1. Seryjny morderca kupuje bilety po to, aby je podrzeć i kawałek pozostawić w swojej kryjówce.
2. Do której to kryjówki wie, że uda się jego żona (gdyż morderca seryjny zaobserwował, że żona go śledzi).
3. Żona wchodzi do kryjówki i znajduje fragment paragonu za bilety.
4. Dzwoni na policję, informuje ją o tym, że rzeźnik to najprawdopodobniej jej mąż.
5. Podejrzewając, że mąż jest seryjnym mordercą - wraca, jak gdyby nigdy nic, do domu, gdzie jest ona, on i dwójka adolescenckich dzieci.
6. Już na koncercie służby przekazują sobie informacje o rzeźniku: mężczyzna po 30, a może po 40, biały, z tatuażem na nadgarstwku, prawdopodobnie jakieś zwierzę.
7. Powrót do punktu 4 - żona takie informacje, jak w punkcie 6, przedstawiła policji? LOL!!!
8. Żonę zaniepokoiło to, że mąż okłamał sąsiada, wiarygodnie bardzo, zmyślając ad hoc wymówkę niepojawienia się na grillu.
9. Męża powinno zaniepokoić bardzo to, że żona po poinformowaniu policji potrafiła tyle dni kłamać jak najęta i udawać, że niczego nie podejrzewa.
10. Zdanie wypowiedziane przez profajlerkę: "Tylko rodzicie są w stanie poznać to we wczesnym dzieciństwie, potem już nikt nie jest w stanie" jest głupotą do entej potęgi. Seryjni mordercy są psychopatami, a psychopatów (tu: najczęściej kalkulatywnych) jesteśmy wszyscy w stanie zdiagnozować, tylko to wymaga wysiłku i czasu.
To filmidło to dno dna.
Hinduski reżyser chciał wypromować swoją wyjącą córuchnę, która do tego jest taaaaka inteligentna w tym filmidle!