Dowiedziałam się o "Purpurowych skrzypcach" właśnie z FW. Szukałam jakiegoś filmu z wątkami muzycznymi. Przeczytałam opis i opinie na temat filmu i mówię sobie: "To jest to". Widząc komentarze ludzi piszących "przepiękny", "arcydzieło", "płakałem jak bóbr" etc., nie mogłam się doczekać, kiedy dorwę "Purpurowe skrzypce" w swoje ręce.
Wczoraj WRESZCIE obejrzałam. I niestety, muszę przyznać, ze się zawiodłam. Film jest długi, trochę się ciągnie, a w niektórych momentach... po prostu jest nudny. Nawet nie zrozumiałam dokładnie tej całej historii skrzypiec i ich właścicieli, kiedy zaczynałam się nad tym zastanawiać, już dział się coś innego.
Nie płakałam, nie wzruszyłam się i nie jestem zachwycona. Mogę dać maksymalnie 7/10. Właściwie, to ten film był trochę przerażający, a nie przepiękny. Coś w sobie ma, ale... No właśnie, to "ale".
eeeeeeeeeee ty chyba nie szukasz arcydzieła a jakiegoś lajtowego filmu o muzyce ;>?
Niekoniecznie. Lubię różne filmy o muzyce, które nie są musicalami. Chcicałam jakiegoś poruszającego filmu z głównym wątkiem muzycznym, a tu trochę nudą zawiało.
he sama przyzajesz ze nie rozumiesz tego filmu... no cieżko było lepiej ten temat wykorzystać ale ok... radze raczej obejrzeć film drugi raz na porządnym sprzęcie. Nuda ale wiesz takie już są dramaty, że nie ma tu strzelanin, a za to są poruszające historie róznych ludzi składających się w jedną całość. Piekny film, z piekną oprawą muzyczną. No ale nie wiem dla mnie w swoim gatunku wszystkie wymogi spełnia... no ale nie wiem może się nie znam
Co mi teraz próbujesz udowodnić? Że prezentuję niż intelektualny, który bierze się za oglądanie zbyt ambitnych filmów? I powiedz mi, co tu było do rozumienia? Film o przeklętych skrzypcach, i tyle. Po prostu mi się nie podobał. Co do oprawy muzycznej także mogłabym dyskutować.
"Nawet nie zrozumiałam dokładnie tej całej historii skrzypiec i ich właścicieli, kiedy zaczynałam się nad tym zastanawiać, już dział się coś innego. " to mi dało do myślenia. Niby nudny ale tyle się działo, że cieżko nadążyć. Zła oprawa muzyczna... jej chyba jakaś na jakąś specjalistkę się natknąłem. No ale nic nie ważne to film a nie koncert. Sprawnie zrobiony i bynajmniej nie był o skrzypcach, a raczej o ludziach, którzy mieli z nimi styczność... sama forma też jest ciekawa, bo nie mamy zwykłego narratora, ale kobietę z tarotem. Dla mnie, dla prostego człowieka, muzyka się podobała, miejscami nawet bardzo. Aktorzy grali poprawnie. NIe ma za bardzo do czego się przyczepić w tym filmie, ale zawsze bede z uśmiechem czytać posty gdzie ludziom nie wiadomo czemu zachciało się chwalić swoim gustem... od tego są oceny i nie trzeba od razu tematu zakładać, miliardowego o niczym.
Właśnie, napisałam, że nie zrozumiałam całej historii skrzypiec, ponieważ wszystko zbyt szybko się działo, co nie oznacza, że nie rozumiałam tego filmu. Po drugie, nie twierdzę, że jestem muzycznym ekspertem, jednak nie powiem też, że o muzyce, szczególnie klasycznej, nic nie wiem. Lubię poszerzać swoje horyzonty, oglądając filmy o muzyce i przywiązuję do niej wielką wagę, jednak tu po prostu mi się nie podobała. Czy ja twierdzę, że ona była zła? Nie. Czy piszę, że aktorzy grali źle? Nawet słowem o tym nie wspomniałam.
Nie wiem do czego zmierzasz i co zamierzasz mi udowodnić, ale po to jest forum, aby podzielić się swoją opinią. A jeśli wg Ciebie mój temat jest o NICZYM, to po prostu go nie czytaj. Bo z ludźmi czepiającymi się nie wiadomo czego nie mam zamiaru dyskutować.
patrz jaki masz tytuł swojego tematu. Jak chcesz gadać o arcydziele to bądź na to gotowa, a nie, że był nudny. Mały brak odpowiedzialności ;] po to jest forum by coś logicznego powiedzieć. Chciałem zobaczyć dlaczego komuś nie pasuję, że ten film może być arcydziełem. I co, ani słowa o tym nie ma. Brawo przygody na forum.
Tytuł to nawiązanie do pierwszego zdania mojej wypowiedzi, w którym parafrazowałam słowa innych użytkowników. Czasami aż strach pisać cokolwiek na forum, żeby zaraz inni fani filmu się nie zlecieli i cię nie zlinczowali.
i znowu po kiju piszesz, bo ja nawet sie nie zastanowiłaś dlaczego tak piszą. Aż strasz czasem czytać takie tamety. Ludzie nauczcie się wypowiedzi pożadnej, a nie gustami się bladź chwalicie. POstaw ocene i tyle. Ocena to twój gust, a wypowiedź powinna być z jajem. tyle
Nie, wypowiedź może być także o czyichś odczuciach po obejrzeniu filmu i ja taką umieściłam. A Ty mi nie możesz tego zabronić i insynuować nieumiejętności pisania swych wypowiedzi. Raczej Tobie poleciłabym naukę w celu poprawy swych błędów. Czy jeszcze z czegoś muszę się tłumaczyć? Myślę, że nie. Skończyłam, amen.
raczej by sie przydało, bo sama sugerujesz brak gustu u osób co oglądały ten film im sie spodobał bez cienia wyjaśnienia ;] i co klops. myśl trochę, a nie tematy takie zakładasz... i co oczekiwałas, że ktoś Ci przytaknie jak debil?... co za ludzie
Czy masz jakiś uraz z dzieciństwa, czy zawsze wszystko przekręcasz? Którymi słowami zasugerowałam brak gustu innych? Rozumiem, że już jeśli wypowiem się na temat filmu, który mi się nie podobał, to oznacza, że oczekuję od innych, że także napiszą to samo, tak? I że uważam tych, którym dany film się podobał, za idiotów? Skończ z tym, proszę Cię, bo naprawdę nie chce już mi się dyskutować.
twoje zdanie i tyle
dla mnie film przepiękny i ciekawy
ale skoro sama piszesz, że ten film jest nudny i nie do końca zrozumiałaś historię (która zresztą jest prosta jak konstrukcja cepa), to sorry, ale inni mogą mieć jakieś 'ale' co do twego intelektu i (chyba) niewygórowanego gustu
więc nie miej pretensji gdy ktoś cię tak ocenia na podstawie twoich własnych słów
O nie, ja rozumiem fabułę filmu, nie rozumiałam dokładnie historii każdego właściciela skrzypiec. Zastanawiam się na jakiej podstawie stwierdzasz, że mam niewygórowany gust (poza tym przeczysz sam sobie - jeszcze niedawno pisałeś, że uważam się za konesera filmowego) i jakim prawem oceniasz mój intelekt... Rozumiem, że to dlatego, ze napisałam złe (ekhm, a raczej nie napisałam pochlebnych) słowa na temat filmu, który Ci się podoba. No cóż, ja potrafię przyjąć do wiadomości fakt, że moje ulubione filmy mogą się innym nie podobać.
nie tyle pochlebnych co bez sensu... Masz w temacie hm... arcydzieło? a nic o tym nie napiszesz. W recenzji się uwzględnia fakty (o których nic nie piszesz) oraz własną opinię, odczucia i tak dalej. O faktach mało co powiedziałeś, jedynie swoim tonem wypowiedzi sugerując, ze ten film to nic specjalnego. Fajnie, ze jedynie na podstawie własnych odczuć... trzeba mieć łeb i wiedzieć na co się porywasz. Jest róznica miedzy gustami, a faktami. I nie wmawiaj mi, ze mnie boli, że Ci się ten film nie podoba, ale żeby o nim bzdury pisać? NIe jest arcydziełem, bo nudny był? Normalnie jak na forum ojca chrzestnego. Ja potrafie gadac z ludzmi co dobrze swoją krytykę wyrażają nawet o moim naj naj filmie, ale trzeba umieć... blacha.
Ja filmy oceniam wg własnych odczuć. Nie jestem krytykiem filmowym, aby stwierdzać, czy dana produkcja jest dobra czy nie. I może lepiej Ty napisz, dlaczego TY twierdzisz, że ten film jest arcydziełem, co? Uczepiłeś się jednego wyrazu, który napisałam, parafrazując słowa innych użytkowników. Film był miejscami nudny, takie jest moje odczucie. Co ja za to mogę? Mam teraz się tłumaczyć na każdym forum, dlaczego dany film mi się nie podobał? Niektóre fragmenty są zbyt brutalne, zbyt szybkie przejścia między danymi historiami, muzyka też mnie nie porwała. No cóż, pewnie teraz będziesz próbował mi wmówić, że mam siebie za wybitną znawczynię.
I absolutnie nie uważam, aby moja wypowiedź była bezsensowna. Strach czasem napisać własną opinię na temat filmu na którymkolwiek forum. Nie chce mi się już wdawać w dyskusje, tym bardziej z kimś, kto pisze, że moje posty są bezsensowne. Dziękuję za uwagę, finito.
(teraz możesz mnie zjechać)
hehe. Nie no spokojnie mówię tylko byś uważała co stwierdzasz i nie myliła ludzi. Jak nie znasz się na filmach to nie mów, czy co jest twoim zdaniem arcydziełem, czy nie. Tylko mnie czasem śmieszy, ze ludzie w taki sposób się chwalą swoim gustem zakładając osobny temat niż po prostu wstawić ocenę. Jest tyle tematów, a ty na swoj gust musisz mieć nowy. Dla mnie to jest bezsens ;p jak ja zakładam temat to staram się by miało to ręce i nogi, a nie by to był jakiś monolog o moich smutach na temat tego filmu ;p ale spoko ;p