Zawsze podobała mi się idea pokazywania historii z punktu widzenia rzeczy, a nie osoby (choć w tym przypadku skrzypce nie do końca są rzeczą). Film ma w sobie coś z baśni. Jednak osoby posiadające "magiczne" skrzypce nie stają się szczęśliwe, wprost przeciwnie.
Purpurowe skrzypce sprawiają, że mozna poczuć większy "szacunek", czy chęc grania na tego typu instrumenice. Przyznaję jednak, że utwory wykonane na tytułowych skrzypcach, nie sprawiły, że ciarki mi przeszły po plecach. Szczerze mówiąc raczej nie podobały mi się. Filmowy zachwyt muzyką tworzona na tym instrumencie, zupełnie nie pokrywał się z moimi odczuciami. Przez to z wiekszym dystansem podchodzę do tego obrazu.