Piękny, subtelny, czysty. Człowiek już dawno zapomniał że rodzi sie wolny. Żyjemy w pośpiechu, w przywiazaniu do materialnych dóbr,w pogoni za nowymi atrakcjami. Zakładając maski,więzimy siebie, wciąż nam czegoś brak choć starczyć mogłoby tak niewiele. O tym dla mnie właśnie jest ten film. Na chwilę położyć głowę na czyjeś poduszce. ZAsnąć w ramionach ukochanego. Nie mamy nic na własność ale mamy siebie nawzajem i poczucie własnej godności. Takie filmy przywołują mnie do porządku. Przestaję biadolić nad mało ważnymi szczegółami, wciąż rozmyślać o przeszłości i snuć plany na przyszłość a zaczynam żyć TU i TERAZ.
Piękny utwór przewodni Natashy Atlas-Gafsa.
Szczerze plecam każdem ten film.
Jak i inny Kim Ki-duk(a?)- Wiosna lato jesien zima i wiosna. Niestety pozostałe dzieła tego reżysera są mi nieznane bo nie mam do nich dostępu. A chciałabym, oj chciała je obejrzeć