Realizatorzy porwali się na trudny temat i muszę przyznać, że przed obejrzeniem miałem o wiele więcej obaw niż nadziei. No bo jak Hollywood poradzi sobie z europejskim klasykiem komedii? Jakoś sobie poradziło i to, moim zdaniem, nie najgorzej. Na pewno miłośnicy "Nagiej broni" nie będą zawiedzeni, a jeśli chodzi o fanów "Różowej Pantery", to zależy jak bardzo są ortodoksyjni. Dla mnie miarą wartości komedii jest, czy śmiałem się przy jej oglądaniu. Odpowiedź jest jak najbardziej twierdząca :-))