Nie czytałam, nie oglądałam. Czy film wiernie oddaje fabułę książki? Czy scenarzysta skupiał się tylko na konkretnych wątkach? Na ile udało mu się wychwycić szczegóły?
Trudno porównywać. Do filmu trafiła tylko drobna cząsteczka licznych historii z "Rękopisu". No i film jest jednak bardziej ironiczny i zdystansowany.
Zgadzam się, że do filmu trafiła tylko cząsteczka książki. Poza tym subiektywnie twierdzę, że cokolwiek i jakikolwiek reżyser próbowałby zrobić, to klimatu książki na ekran nie przeleje... Cieszę się, że najpierw przeczytałem książkę, a później zatrułem wyobraźnię wersją filmową.
Mimo wszystko film ma oczywiście wiele zalet (i swój WŁASNY niepowtarzalny klimat). Moja ocena 8/10. (ale tylko dlatego, że nie uwzględniam przy tej ocenie żadnych elementów książki. Gdybym miał ocenić sposób ekranizacji to byłoby to góra 3,5/10. Jest to po prostu niemożliwe). Pozadrawiam ! :)
tak jeszcze krótko do powyższego posta.
Ogólnie uważam, że przy ocenie jakichkolwiek filmów nie powinno się patrzeć przez pryzmat książek, a raczej traktować je niezależnie i osobno. Wyobraźmy sobie, że ktoś kiedyś wpadnie na pomysł zrobienia filmu na podstawie "Rozmowy w katedrze" LLosy (swoją drogą wg mnie to JEDYNA jego wybitna nowela). Jeżeli ocenialibyśmy ten film (który przypuszczalnie trawłby maks. 3h) to górna ocena wahałaby się pewnie w okolicach 5/10... no chyba, że byłby to dobrze zrealizowany, dwuletni serial telewizyjny. Vigilate napisał/a, że trudno porównywać. Moim zdaniem, przy obfitszych treściowo książkach jest to wręcz niemożliwe i nie na miejscu (zawsze będzie krzywdzące dla filmu) pozdrawiam :) :)