[spoilery i trailery]
Kapitan St. James ma dwie żony, jedną do kuchni a drugą... nie. Oczywiście taka idylla musi się skończyć. wkrótce kapitan musi w to wtajemniczyć swojego pierwszego oficera, a potem myli prezenty (chyba). I okazuje się obydwu się podobają, potem spokojna Maud płynie z mężem do Maroka, gdzie mieszka Nita. Tam ma miejsce kapitalna scena w której kobiety spotykają się na targu, a St. James z Ricco starają się je rozdzielić. Następnie kapitan stara się zrobić wszystko żeby było po staremu, ale jego żonom nie odpowiada taki narzucony monokulturowy wzorzec, zostaje więc sam. Film ma w samie same plusy, dobry, żywy scenariusz, dobre aktorstwo (Guinness, znakomita Celia Johnson - "Spotkanie", przezabawny Ricco) i fajną muzyczkę Arnolda -"Most na rzece Kwai".
A Guinness to Guinness więc i tak się cieszyłem kiedy w ostatniej scenie wykupił się od egzekucji ramą fajek.