Pablo nie ma już co liczyć na to, że w filmach Stevena, będzie się wyczuwało tą "spielbergowość", ponieważ reżyser się zmienia, ewoluuje. Jak sam mówi od jakiegoś czasu przestał kręcić filmy dla mas, tylko zajął się projektami, które osobiście go poruszają, dlatego nie wyreżyserował min. "Spider-mana" czy "Harrego Pottera" (a on pierwszy miał taką możliwość). Prawdopodobnie ostatnim czysto rozrywkowym projektem Spielberga będzie "Indy 4". P.S. Osobiście bardziej podobają mi się filmy w stylu "Ryana", "Raportu" czy "Listy" niż "E.T.", który ostatnio kupiłem na DVD i aż tak bardzo mnie nie zachwycił.