Steven Spielberg już dawno przyzwyczaił nas do spektakularnych produkcji filmowych, wystarczy wymienić filmy o Indianie Jonesie czy "Szczęki;. Tak jest i tym razem. Jego najnowszy obraz "Raport Mniejszości" wprost obfituje w wiele bardzo emocjonujących i monumentalnych scen, a przy tym nie traci zbyt dużo od strony artystycznej. Ale to już zasługa przede wszystkim operatora ,nagrodzonego dwoma Oskarami Janusza Kamińskiego i kompozytora Johna Williamsa(pięć Oskarów). To dzięki nim obraz Spielberga to nie tylko widowiskowe kino ,ale również fascynujący ,mroczny i tajemniczy thriller. Oczywiści thriller komercyjny, ale w najlepszym tego słowa znaczeniu. Uwagę widza przyciąga również wspaniała ,majestatyczna scenografia , ale czy to wystarczy aby usatysfakcjonować nie tylko zwykłych widzów ,ale także kinomanów i koneserów. Nie sądzę. Dla tych ostatnich będzie to tylko dobry film(w tym i dla mnie), kolejne widowisko mające mało do powiedzenia swojemu widzowi. Pozostali natomiast najprawdopodobniej wyjdą zachwyceni akcją, muzyką i Tomem Cruisem.
Jedno jest pewne najnowszy film Spielberga, podobnie jak niemal wszystkie poprzednie odniesie gigantyczny sukces kasowy. Nawet jeżeli nie wszystkim się spodoba to jednak i tym razem Spielberg pokona konkurentów i zainkasuje kolejne miliony dolarów, a tym samym umocni swoją potęgę w Hollywood...