Film jest powolny i chaotyczny. Nie mam więcej zarzutów. Teraz plusy: niesamowite widoki,
świetne zdjęcia, klimat, muzyka i bijący po oczach realizm. Jak już wielokrotnie napisano –
morderstwo nie jest tu tak istotne, chodzi o tą wieś. To ona jest tu bohaterką. Chodzi o
mentalność mieszkańców, o ich monotonne, ciężkie życie i ich wyobrażenia o mieście, o sobie
nawzajem, o pewnych wartościach. No i przyznać muszę, że troszkę pogubiłem się w całej tej
chaotycznej rekonstrukcji (były dwa czy trzy czasy?) i nie rozkminiałem aż tak bardzo każdego
gestu i słowa bohaterów, to jednak gapiłem się na ten film jak zahipnotyzowany. Każde wciśnięcie
pauzy kosztowało mnie sporo wysiłku. Jak dla mnie ten film jest hipnotyzujący. Obrazem i
dźwiękiem. Dokładnie słuchać każdy krok, zamykające się drzwi, pianie koguta. I widać … wieś,
ale tak namacalnie. Nie wiem jak to opisać. Po prostu inny świat. Niezwykle sugestywnie
ukazany. Piękny, a zarazem przerażający. Mógłbym oglądać ten film po grecku bez żadnych
napisów i po prostu się gapić i byłoby mi dobrze, tak po prostu.