Blue Valentine i Once
polecam Ci

Once obejrzałem całkiem niedawno, zrobił na mnie ogromne wrażenie!!! Chętnie skorzystam z rekomendacji i sprawdzę Blue Valentine, dzięki :)

cały czas myślę o tym filmie,dosłownie chodzi za mną,rozpatruje go na różnych płaszczyznach,czasami nawet ubieram rzeczywistość w stereotypy żeby znależć tam całkiem co innego

za jakiś czas.......
ale daj sobie czas
spróbuj Wong Kar Waia "Spragnieni miłości"


i polecaj mi proszę jeżeli masz swoje perełki albo w przyszłości na coś trafisz
podczep gdziekolwiek

W kwestii "Rekonstrukcji"...czy możesz rozwinąć myśl "czasami nawet ubieram rzeczywistość w stereotypy żeby znależć tam całkiem co innego"? Przyznam, że mnie zaintrygowała...

Jeśli się nie mylę, nie widziałaś filmu "Życie jest cudem". Moim zdaniem warto z kilku powodów. Przede wszystkim produkcja ta wydaje się kompletna. Sceneria, muzyka, gra aktorska, wszystkie te elementy wykazują się fantastycznym dopasowaniem. Poza tym rzeczywistość ukazana w "Życie jest cudem" przepełniona jest taką dawką pozytywnej magii, że aż chciałoby się z niej zaczerpnąć.
Jeśli masz ochotę spróbuj też zmierzyć się z Fernando Eimbcke - meksykańskim reżyserem, którego "Nad jeziorem Tahoe" oraz "Sezon na kaczki" przeczą niewypowiedzianej, acz królującej (niestety) teorii, iż w prezentowanej na dużym ekranie historii liczy się ilość, a nie jakość.

ps. Będę miał na uwadze film, który mi zasugerowałaś i również proszę o dzielenie się tytułami, które uznajesz za godne polecenia.

Film niesamowity. Dla mnie numer jeden jeśli chodzi o filmy o miłości. Na pewno widziałaś "Zakochany bez pamięci", jeśli nie, to bardzo polecam :):) są pewne podobieństwa- jeden i drugi film to mozaika impresji związanych z uczuciami i odbiorem rzeczywistości przefiltrowanym przez " zainfekowany"umysł.
Jak dotąd te dwa filmy zrobiły na mnie największe wrażenie, jeśli chodzi o sposób opowiadania o uczuciach i pokazywania "od środka", jakie trzęsienie ziemi potrafią wywołać, jak nas zmieniają. Ten niesamowity "rentgen" uczuć, wrażeń, emocji, myśli w obu filmach po prostu poraża. Od strony technicznej czy artystycznej bardziej podoba mi się "Rekonstrukcja", natomiast w obu filmach przekaz jest równie silny i nie pozostawia obojętnym.
Polecam jeszcze " Przed Wschodem" i "Przed zachodem słońca" choć to inny rodzaj kina, ale klimat filmów świetny.

Rekonstrukcję widziałam jakiś czas temu.Niby miał działać jak katharsis, ale tak naprawdę w ogóle mnie nie zdziwił.Byłam biernym widzem, podobnie jak radzi narrator "to tylko film, iluzja".Jest to rodzaj filmu z wewnątrz do wewnątrz, łatwiej go zrozumieć osobie, zranionej, niewłaściwie zakochanej, bądź przeżywające jakieś rozterki. Całość bardzo plastyczny, przepiękna scena miłości dwojga ludzi, niczym obraz impresjonistyczny. Jesteś w tej fikcji, a jednak obok, bo odnajdujesz odpowiedzi na wszystkie pytajniki.Historia mimo wszystko trudna, bardzo analityczna, ale pokazuje drogę do prostoty zakończenia. Często ludzie zestawiają go z "Zakochanym bez pamięci"-myślę, że słusznie, bo w obu jest ukazana walka ze wspomnieniami,miłością i przeszłością.Polecam.