Requiem to pieśń żałobna śpiewana zazwyczaj na pogrzebach, czyli po utracie kogoś. Myślę, że źle przetłumaczono ten tytuł na j. polski bo powinno być "Requiem dla marzeń" - chodzi o to, że marzenia głównych bohaterów, a właściwie ich możliwość spełnienia, umarła w chwili gdy wciągnęli się w bagno narkotyków. Niestety słowo "dream" znaczy zarówno "sen" jak i "marzenie", a ci co zajmowali się tytułem polskim dla tego filmu pokusili się o słówko "sen", przez co tytuł jest kompletnie niezrozumiały dla widzów oraz nijak ma się do fabuły (no bo co ma żałoba do snu w kontekście narkotyków?).
No dokładnie z tym snem ma się nijak , co do marzeń to by się zgadzało,dzięki za info ;)
Myślę, że w tym przypadku sen też ma sens, tyle że nie jako taki zwykły, ale "amerykański". Piękna bajka, w której od początku wszyscy bohaterowie są na przegranej pozycji. Chociaż ja sama, również bardziej skłaniałabym się ku przetłumaczeniu słowa dream na marzenia.