A ja wciąż mam przed oczami twarz Marion podczas orgii, Harrego przed amputacją ręki oraz męki Sary podczas elektrowstrząsów...
Film jest wstrząsający.
same. a minęło jakieś 8 lat
Serio, nie widziałem gorzej poprowadzonego, gorzej przejaskrawionego i gorzej pokazującego nałóg filmu o narkotykach. To jest gniot dla pensjonariuszek.
to nie jest film o narkotykach człowieku, widać nie zrozumiałeś niczego
A o czym? Jaką teorię do niego dorobiłeś?
używaj mózgu nie teorię tylko to co tam jest, oglądasz a nie widzisz
Bijesz pianę, a nie umiesz napisać o co Ci chodzi?
widzisz to co chcesz, ciekawe czemu w filmie zobaczyłeś tylko narkotyki
Widziałem ten film lata temu, był nudny, a obraz narkotyków, wszystkich problemów z zażywaniem i uzależnieniem fatalnie pokazany, przez co cały film tracił jakąkolwiek moc w każdym innym temacie. Ty twierdzisz, że ten film nie był o uzależnieniach, więc powiedz o czym Twoim zdaniem, bo na razie nie powiedziałeś niczego konstruktywnego, tylko "a wcale że nie", jak dziecko w piaskownicy.
Skoro kolega powyżej nie potrafi stwierdzić p czym innym prócz nałogów może być ten film
To ja mam pewną teorię. Wg mnie jest to np film o upadku człowieka...
Upadku przez nałogi, pokazanym zupełnie z dupy przez reżysera który więcej myśli o sobie, niż o tym jaką historię i w jaki sposób opowiada. Gniot dla pensjonarek, które sobie potem opowiadają jakie to narkotyki są straszne, bo widziały na filmie.
z idiotami się nie dyskutuje bo najpierw sprowadzają do swojego poziomu a później pokonują doświadczeniem
Jedyne co umiesz to stawiać chochoły i wyzywać, czy może uzasadnisz swoją bardzo wysoką ocenę? Bo na razie, to ja podałem argumenty, Ty tylko stwierdziłeś "wcale nie" i nazwałeś mnie idiotą. Ktoś w tej dyskusji wychodzi na idiotę, ale to na pewno nie jestem ja.
za stary jestem by po raz miliony mówić to samo. Zwyczajnie twoja świadomość jest na poziomie idioty. Nie napiszę, że na poziomie dziecka bo dzieci są mądrzejsze i więcej widzą niż wydającym się, że coś wiedzą dorosłym.
Jeżeli nie zrozumiałem tego filmu, to wskaż mi w którym miejscu, a jeżeli nie potrafisz i po prostu przyszedłeś powyzywać kogoś, kto nie kupił formy i treści filmu Arfnofskiego, to lepiej sobie odpuść, wszak jesteś już "stary" i od takiego denerwowania się możesz dostać zawału i będzie tragedia w rodzinie.
Zarówno ludzie dający 10/10, jak i ci oceniający nisko co do tematu się zgadzają, jesteś jedyną osobą która twierdzi inaczej, ponadto w około 20 tematach które przejrzałem nie znalazłem Twojej wypowiedzi w której byś "mówił to samo", być może źle trafiłem, to bardzo popularny film i ma dużo tematów, nie przeczytam wszystkich, bo byłaby to przesad. I tak poświęcam tej dyskusji zbyt dużo energii, ale po prostu tego wymaga jakaś uczciwość intelektualna. Gdybyś posiadał elementarne umiejętności dyskusji i kulturę osobistą, to byś swój punkt widzenia wyjaśnił, ale wolisz wyzywać i bić pianę, no trudno, może bym się czegoś dowiedział, a tak zostawisz sobie tę wiedzę tajemną dla siebie.
Jeśli chcesz o narkotykach to sobie poczytaj "Narkotyki i niemyte dusze" Witkacego, następnie "Drzwi percepcji" Aldous Huxley, zasadniczo lepiej zacznij od "Lęk i odraza w Las Vegas" Hunter S. Thompson.
Film ukazuje zgubne skutki docierania do granic uzależnienia, przypomnę Ci, że matka była uzależniona od telewizji (kurde muszę tłumaczyć... pragnęła poważania, akceptacji) stąd idzie w odchudzanie.
Uzależnienie od łatwego życia prowadzi jego dziewczynę do wiemy jakich zachowań.
Pozwolę sobie zacytować Bill'a Hicks'a:
“You see, I think drugs have done some good things for us. I really do. And if you don't believe drugs have done good things for us, do me a favor. Go home tonight. Take all your albums, all your tapes and all your CDs and burn them. 'Cause you know what, the musicians that made all that great music that's enhanced your lives throughout the years were rrreal fucikng high on drugs. The Beatles were so fucikng high they let Ringo sing a few tunes.”
https://www.youtube.com/watch?v=n4krjE679dM
fragment pochodzi z Third Eye - Toola
Myślisz, że tymi basicowymi referencjami zrobisz na kimś wrażenie?
Nie. Na pewno nie na mnie. Ten film pokazuje uzależnienia w kretyński, prostacki, przerysowany sposób, jest pretensjonalną moralizatorską laurką dla ludzi którzy nie mają o tym pojęcia. Jeżeli ktoś nie łapie się za głowę widząc, że typ cały czas ładuje sobie w jedną żyłę, aż mu odetną rękę (XD znałem wielu ćpunów, niektórzy od tego umierali, żadnemu nie odcięli ręki) to musi mieć zerowe pojęcie w temacie, a tam w każdym wątku są takie kwiatki.
Pejotl sobie weź to ci może pyknie pod czaszką.
Nikt ci nie gwarantował seansu opartego na autentycznych wydarzeniach, szanuj chuju artystów, sam nic nie zrobiłeś, taką miał wizję i tak chciał przekazać swoje myśli a ty prostaku wracaj do klasy i skończ gimnazjum.
Typie...
Nie wiem co widzisz złego w nazwaniu kogoś "typem", wiesz, w USA się mówi "dude" po polsku się mówi "typie", to nie jest obraźliwe. W odróżnieniu od tego co Ty uskuteczniasz.
Po drugie nie masz pojęcia co stworzyłem, co stworzę i co wiem.
Po trzecie wydarzenia nie muszą być autentyczne, ale albo są realistyczne, albo są metaforyczne, tutaj są pseudo-realistyczne i łopatologiczne, więc o żadnych metaforach nie ma mowy. W dupie mam kiepskie wizje miernych artystów. Traktowanie widzów jak debili to nie jest wizja, lenistwo na poziomie "nie chce mi się zrobić researchu do filmu, zrobię jak mi się zdaje" to brak szacunku do widza, więc czemu ja mam szanować jego niepoprawną i złą wizję?
Po czwarte to gimnazja już nie istnieją, musisz strasznie wolno przyswajać rzeczywistość, że jeszcze tego nie załapałeś.
A no i nie brandzluj się tymi Narkotykami Witkacego już tak. Witkacy miał bardzo ograniczoną wiedzę o narkotykach.
Twoja monarowa wiedza widzę przesłania ci świat, już tak pozostanie do końca.
Witkacy był wielkim myślicielem i pisarzem, ale miał, ze względu na epokę i pewne swoje fiksacje, ograniczoną wiedzę na niektóre tematy. Bezkrytyczne podchodzenie do tekstów sprzed 100 lat, bez odniesienia do współczesnych badań naukowych, opisów z innych źródeł, szerszej perspektywy to głupota na poziomie wiary w kreacjonizm, bo w XIX wieku wielkie umysły wierzyły w kreacjonizm.
Zresztą w Niemytych duszach jest dużo wiary w pseudonaukowe teorie z dziedziny psychoanalizy, rozumiem, że wtedy wydawały się całkiem fajne, ale dziś nie można do nich podchodzić na poważnie. Ty nie masz pojęcia o tym, jak podchodzi się do jakichkolwiek źródeł pisanych.
Witkacy nie był ekspertem od narkotyków, nie czytał najpewniej zbyt wielu badań na ich temat, bo nie były one wówczas dostępne. Znał użytkowników, sam eksperymentował, w wielu miejscach się myli, w wielu podaje własne subiektywne odczucie, bez odniesień do przyczyny tego odczucia, bez głębszej analizy.
To nie jest monarowa wiedza, ale czego się spodziewać po kimś kto uważa, że Requiem dla snu to dobry film o uzależnieniach. Takie prymitywy jedyne co potrafią to stygmatyzować narkomanów, bo hehe ćpuny z monaru, hehe, widziałem Requiem dla snu, będą dawać dupy i obetną im rękę he he, co za brudasy he he. Jakie Ty masz pojęcie o uzależnieniach? Twój poziom wiedzy jest taki, jak tych co na depresję zalecają "iść pobiegać".
Oglądałem Requiem 17 lat temu i nadal żaden film mi tak nie zagrał na emocjach i w tak brutalny sposób nie poruszył. A główna rola żeńska bezapelacyjnie najlepsza z obejrzanych przeze mnie filmów. Może kiedyś któraś Pani aktorka mnie tak powali jak Ellen Burstyn. Chciałbym.
Większość widzów mimo wszystko nie wie jak wygląda orgia, ćpuńska impreza czy elektrowstrząsy, więc aż tak bym się nie czepiał, że było to przejaskrawione, bo chyba nie ma podręcznika do kręcenia tego typu scen i chyba niemożliwe jest przedstawienie tego mniej jaskrawo, skoro to, co się dzieje na ekranie jest dla przeciętnego widza i tak już dość krępujące.
Szkoda, że nie przypadł do gustu, jednak potrafię zrozumieć, że nie każdemu to się spodoba.
Życie bywa ciężkie, ale nie bywa takie jak w tym filmie, bo takie jak w nim, bywa tylko w propagandowych pisemkach. Istnieje pewnie ze 20-30 filmów podejmujących podobny temat lepiej, od Złego porucznika po Drugstore Cowboys, od Straconego weekendu do Trainspotting. Robią to lepiej pod względem technicznym i fabularnym, no i przede wszystkim robią to zwykle bardziej subtelnie, nie są łopatologiczne, przerysowane, pretensjonalne.
Tak nie wyglądają elektorowstrząsy! Oglądałam kiedyś dokument i psychiatra się wypowiadał że na filmach to istna głupota. Normalnie się kładziesz i przyklejają takie plastry nawet niczego nie czuć.
Czemu nic nie piszecie o alkoholiźmie który też prowadzi do zgubienia życia.
to nie jest film o narkotykach tylko generalnie o niszczącej sile jakichkolwiek uzależnień. i wcale nie stawia dragów najniżej, równie mocno rozwalić cię moze uzależnienie do telewizji, obżerania się, alkoholu, seksu itd.
To w takim razie jest jeszcze bardziej kretyński niż pamiętam, bo równanie fizjologicznego uzależnienia od substancji zmieniających funkcjonowanie organizmu, do problemowego korzystania z czegoś takiego jak telewizja czy seks, to jak porównywanie zderzenia z osą i z pociągiem.
skąd to wiesz? widziałeś jak rozpieprzone może mieć życie ktoś uzależniony od seksu? najgorzej jak ktoś widzi kretynizmy wokół siebie a nie we własnych wypocinach . uzależnienie to uzależnienei, nawet to od internetu moze być równie destrukcyjne jak narkotyki . w skrajnej formie oczywiscie, ale w tym filmie wszystko było w skrajnej wersji
Bo się na tym znam, a nie biorę wiedzę z filmów pretensjonalnych bubków.
Nie wiem po co tak długo dyskutowałeś z tymi bucami z wywalonym ego, mi by było szkoda czasu. W każdym razie zgadzam się z większością tego co tu napisałeś.
A gdzie ostrzeżenie przed spojlerami? ;-)
Dzięki za spojler
To samo, a minęło jakieś 8 - 10 lat
Elektrowstrząsy tak nie wyglądają. Ludzie to specjalnie wyolbrzymiają.
Minęło 19 lat i mam to samo.
Może dzięki temu filmowi mniej ludzi będzie sięgało po te paskudztwa...
Czasami nawet zetknięcie się że śmiercią nie sprawia że ludzie zaczynają doceniać wartość życia. Sporo osób po wyjściu z ośrodków i szpitali, wciąż wracają do nałogów