Właściwie nie wiem, co było główną przyczyną, ale po wyjściu z kina czułem się jakby mnie ktoś potraktował obuchem. Film jest trudny, wymagający i miejscami naprawdę dostarcza za dużo wrażeń jak na przeciętnego zjadacza chleba (na szczęscie ja takim nie jestem :)) ). Jednocześnie jest bardzo prawdziwy, prawdziwy aż do bólu.
Widz, wychodząc z kina, zastanawia się czy ta historia nie mogłaby się potoczyć inaczej ... niestety kończy się właśnie tak - nie ma nawet cienia nadziei, że którykolwiek z bohaterów będzie jeszcze żył normalnie. Wszyscy, żyjąc złudzeniami o szczęściu, padają ofiarami własnej naiwności. To jest film o drodze do szczęścia, niestety żaden z bohaterów nie wybrał drogi właściwej i wszyscy zostali zgubieni przez własną naiwność ...
Jeden z najlepszych filmów jakie kiedykolwiek oglądałem ... bardzo mną poruszył.