Obejrzałam go przed chwilą i nie pozostawił żadych emocji we mnie. Szczerze, nie wiem skąd takie
opinie, mam wrażenie, że jutro o nim już nie będę pamiętać. Przez pół filmu wieje nudą i końcówka
niestety tego nie naprawi. Film zrobiony w dziwny, nie dokońca przekonujący mnie sposób. Wygląda
jakby reżyser silił się na oryginalność. Jak dla mnie przerost formy nad treścią. Niektóre sceny w
ogóle mogłyby nie istnieć. Po takich opiniach spodziewałam się czegoś mocnego, a zostałam
mocno zawiedziona. Cóż...
Myślę, że po prostu nie miałeś/aś do czynienia z nałogiem, dlatego jest taka Twoja ocena. Ale spokojnie, to tylko hipoteza. Ludzie mają prawo wnioskować.
Mam podobne odczucia, wszyscy znajomi ocenili bardzo wysoko ten film, obejrzałam będąc pewna świetnie spędzonego czasu, a tu szok. Czekam na jakiś zwrot akcji, a tu nic. Nie czuję absolutnie tego filmu. Okej, uzależnienie uzależnieniem,ale ten przekaz dla mnie słaby. Ocena nie niższa za muzykę.
Wrażliwość jest cechą indywidualną. Gdybyś była Klitaką81 pewnie inaczej odebrałabyś ten obraz. Spróbuj jeszcze raz w 2024r.
Ja jestem Kropą94 i proponuję zrewidować swoje poglądy, bo wiek nie ma w tym wypadku znaczenia. Wskazywałbym tu raczej na nastawienie.
Wydaje mi się, że nie każdy film trafia do każdego, nie każdy film jest uniwersalny! Często jest tak u mnie, że ślizgam się po jakimś filmie, a gdy sięgam po niego następnym razem, odkrywam zupełnie inne oblicze!
Prawda, a szczególnie tak specyficzny jak "Requiem dla snu". Zapewne każdy się ze mną zgodzi, że nie jest to film do końca komercyjny. Wiele scen jest tu po prostu symboliczna, przekazuje jakąś raz mniej raz bardziej ukrytą głębię. Wszystkie na pewno budują napięcie, które sięga zenitu w finale. Bardzo oryginalna produkcja i przez swój mroczną psychodelię nie dla każdego.
...raz mniej, raz bardziej ukrytą chęć zarobienia kasy na frajerach, dających się nabierać na "słuszne" tematy oraz szantażować moralnie i emocjonalnie (czyli na... lemingach - ćwierć-inteligentnych aspirantach do "kultury"):):):)
Nikt tego nie ujął lepiej aniżeli OpetanyMaterac. Po drobnym przeredagowaniu Twoje słowa mogłyby posłużyć jako opis :)
Zgadzam się z Tb w 100%. Przez cały seans ze swoim chłopakiem czekaliśmy na coś ciekawego, coś co by nas zaskoczyło. Ale nie. Film okazał się być przewidywalny i po prostu nudny. :/
Ten film nie ma zaskakiwać, to nie kino sensacyjne... Jeśli oczekiwaliście zwrotów akcji, to proponuję zmienić gatunek albo - przynajmniej - przeczytać wcześniej recenzje.
Zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości.
To filmik na poziomie etiudy studenckiej.
Po mnie spłynął jak woda po kaczce, nie pozostawiając nic, poza poczuciem niesmaku i znudzenia.
Obejrzałem i szybko (na szczęście) zapomniałem.
Czym się tu, za przeproszeniem, onanizować???
to nie jest film do onanizowania, to nie ten gatunek :) a tak na serio, zależy od osobowości człowieka. Ja oglądając ten film po raz pierwszy kilka lat temu przez kilka godzin nie jadłam, nie rozmawiałam z ludźmi, nie wychodziłam z pokoju, po prostu film wywarł na mnie tak ogromne wrażenie że nie wiedziałam co ze sobą zrobić, co myśleć. Teraz powracam do niego regularnie i ciągle mam to samo.
Warto obejrzeć ku przestrodze. A ścieżka dźwiękowa miażdży każdy inny film.
Chociaż skutek jest, żadnego świństwa nigdy nie wezmę :) mocny obraz podziałał :) i pewnie o to chodziło po części, ostrzec :)
Miło mi to słyszeć.
Tak trzymać!
Aronofski ma jednak zasługę:):):)
Pozdrawiam serdecznie!
Zgadzam sie z Tobą w 100 %. To nie jest portal do prześcigania się w osiągnięciach ale naprawdę człowiek,który nie miał nigdy nic wspólnego z uzależnieniami po prostu nie zrozumie tego filmu.Z jednej strony jest on bardzo banalny ale niesamowicie poruszający.Znam te życie od samej podszewki,wiem jak bardzo jest trudne.Wy mówicie sam chciałeś,sam wybrałeś .A wiesz jak łatwo stracić kontrole?? Jak trudno zapanować nad sobą?? Jak łatwo przegrać swoje życie ?? Znów powiesz Twój wybór...właśnie mój i nigdy go nie ocenisz bo nigdy go nie zrozumiesz.Ten film jest najprawdziwszą z prawd ale tylko zrozumieją to ludzie,którzy mają pojęcie o czym naprawdę on do nas mówi.
W filmie główną rolę gra nałóg, ujęcia są idealne, nie są statyczne, każdy kto chce robić thriller psychologiczny powinien się wzorować na tym filmie i nie ma co mówić, że jest nudny, bo po prostu nie trafia do każdego taki przekaz w tej formie. Film bardzo dobry.
Ujęcia (i wszystko inne) są banalnie "artystyczne".
Nie ma się na czym wzorować, bo sami autorzy wzoruję się na tym, co już dawno odkryto i wykorzystano w lepszych filmach.
Na aluzję, że "nie trafia do każdego", mogę tylko odpowiedzieć, że świetnie trafia do snobujących się na kulturę.
To ostatnie jest przywilejem młodości (coraz mniej takich licealistów, niestety) i... przekleństwem starych lemingów.
PS
Wolę filmy, w których główna rolę grają ludzie:):):)
W 100% się z Tobą zgadzam. Więcej w tym filmie dziwnych ujęć i zbędnych efektów niż gry aktorskiej. Jedynie Elen Burstyn swoją kreacją troche ratuje cały film.