Zaraz miałem ochotę po obejrzeniu dać 9 albo najlepiej i 10 od razu.
Szybko jednak emocje opadły i nastąpił czas na krótką refleksje nad filmem.
Mimo, że Leta nie lubię podszedłem do niego w tym filmie neutralnie i nie jest zły ale też
nie zachwyca, Dla mnie 10/10 dla pani Burstyn - w sumie ten wątek mógł by mieć swój
oddzielny film na dobrą sprawę.
Nie będę tutaj przytaczał ponownie dziwnych nie realnych sytuacji (w tematach było to
już wałkowate) i przez nie-realizm film nie zasługuje na 8. Jeśli robimy już poważne filmy
o ćpaniu, które mają być przestrogą to róbmy to chociaż właściwie i na faktach.
Końcowe ujęcia/sceny wchodzą "na banie" i chyba działają tak jak ich autor chciał. Ale
po chwili zapala się czerwona lampka z napisem wtf. Po 5 minutach szok. Po 10
minutach omg reakcja. Po 30 minutach - już nie muszę w sumie pisać.
Requiem w zasadzie jedzie po emocjach jak po bandzie i to mi się nie podoba. Żeby to
jeszcze było realne. Ale po tych elektrowstrząsach, amfie na recepte i bitwie pussy vs
pussy mówię nie.
Sorry, we don't HAVE A WINNER :
Cóż , film idealny żeby komuś odradzić branie - , czegokolwiek, gdziekolwiek , z kimkolwiek ,kiedykolwiek.
Jest przejaskrawiony , dołujący , dobitny. Zasługuję w pewien sposób na top 100.
Niestety masz racje co do braku realizmu i hiperbolizacji ;), jednak dzięki temu znacznie lepiej pełni swoją funkcję.
Staczanie się w coraz większą otchłań. Na końcu trochę przesadzili - ale tylko trochę . Jak sam zauważyłeś dopiero
po ochłonięciu potrafisz stwierdzić że film jest przejaskrawiony. Za sam ten fakt film w moich oczach jest dobry.
Moją oceną jest 8 , za całokształt. Nie poleciłem filmu ani jednej osobie , ale dla
totalnych degeneratów mogła by to być niezła lekcja.