A o czym marzyła trójka młodszych bohaterów?

Jesteś pewien, że oglądałeś ten film? Wygląda na to, nie znasz fabuły, skoro zadajesz takie pytania. Oni dokładnie zwerbalizowali swoje marzenia, zanim jeszcze sięgnęli po narkotyki, zresztą dla Harry'ego i Tyrone handel narkotykami miał być furtką do spełnienia tych marzeń.

Mało mnie interesuje Twoje zdanie na temat tego czy coś oglądałem czy nie- wybacz.

"Oni dokładnie zwerbalizowali swoje marzenia, zanim jeszcze sięgnęli po narkotyki"
Z tego co pamietam zanim jeszcze sięgnęli po narkotyki jest tylko scena jak wynoszą TV, żeby mieć na drugi- o tym mówiłeś?

"zresztą dla Harry'ego i Tyrone handel narkotykami miał być furtką do spełnienia tych marzeń."
Do spełnienia marzeń czyli komfortowego ćpania komfortowego towaru.


OKOK, zmieniam zdanie. Ten film ZDECYDOWANIE nie jest o narkotykach. Cieszy mnie niesamowicie fakt, że los postawił na mojej drodze tak światły autorytet jak ty jusweg30, zmieniłeś moje życie na lepsze!

"Oni dokładnie zwerbalizowali swoje marzenia, zanim jeszcze sięgnęli po narkotyki"
Z tego co pamietam zanim jeszcze sięgnęli po narkotyki jest tylko scena jak wynoszą TV, żeby mieć na drugi- o tym mówiłeś?
Nie, nie o tym, musisz jeszcze raz obejrzeć film, bo zupełnie nie znasz fabuły.

"zresztą dla Harry'ego i Tyrone handel narkotykami miał być furtką do spełnienia tych marzeń."
Do spełnienia marzeń czyli komfortowego ćpania komfortowego towaru.
Znowu pudło, ćpanie zupełnie pokrzyżowało ich plany związane z handlem narkotykami i gigantycznymi zarobkami na które liczyli już w głowie planując na co to wydają. Zamiast zarabiać duże pieniądze na handlu i tym samym ustawić się w życiu- tak jak planowali(Marion też miała swoje marzenia, ale to tego potrzebna była forsa), z głupiej ciekawości spróbowali, jaki towar sprzedają i to ich pochłonęło.

Widać, że nie oglądałeś filmu, który z taką zaciekłością próbujesz krytykować. W filmie są narkotyki, tylko są one środkiem do pokazania głębszego problemu, ale bez obejrzenia filmu, na pewno tego nie zrozumiesz.

Hahahah

Nie mam słów by skomentować twoją głupotę i zaślepienie. Bez odbioru.

żeby skomentować moją "głupotę" i "zaślepienie"( jesteś pewien, że znasz znaczenie tych słów?)-najlepiej obejrzeć film, którego fabuły nie znasz. Inaczej nie jesteś w stanie wejść w żadną sensowną polemikę ze mną. Może masz problemy ze słuchem? albo wyłączyłeś fonię? , albo tylko się gapiłeś bezmyślnie w ekran, nie słuchając dialogów? Oni dosłownie mówili o tym, po co będą handlować narkotykami, co chcą osiągnąć, kim być. Nie trzeba być ani głupim ani zaślepionym, tylko po prostu obejrzeć film i słuchać o czym mówili bohaterowie - to wszystko.

Można oglądać coś 10 razy a nie zobaczy się prawdy, jeśli nie chce się jej widziec. Ty w requiem widzisz wiekopomny dramat opowiadający o śnie, ułudzie i marzeniach. Mnie to po prostu śmieszy, więc jeśli chcesz dalej sprawiać mi przyjemność to produkuj te głupoty dalej.

Z resztą najlepiej o twoim guście świadczą dwa fakty (pomijając żałosne requiem):
- samotność w sieci oceniona wyżej niż Fight Club
-Czerwony smok niżej niż droga do szczęscia i sierociniec

A myślałem że już mnie bardziej nie zaskoczysz

Poniżej recenzja, na stronie filmwebu, kolejna osoba produkująca "głupoty" i zaślepiona":):):)

"Tytuł filmu "Requiem dla snu" Aronofsky'ego możemy odczytywac w trójnasób. Po pierwsze - dosłownie; Sara szprycująca się prochami nie może spać, jej świat jest spleciony z bezsennej rzeczywistosci i z wizji spowodowanych prochami i brakiem snu. Po drugie - także dosłownie, przy czym musimy wyraz dream w tłumaczymy jako marzenie. Film ten jest przedstawieniem świata, w którym marzenia nie mają prawa się spełnić. Nie ma wszak mowy o realizacji marzeń gdy dążymy do tego środkami, które kreują nierealny świat, odsuwają rzeczywistość, nie pozwalając stawić jej czoła. Po trzecie - tytuł ten można potraktować jako metaforę upadku jednego z amerykańskich mitów, a mianowicie "amerykanskiego snu", czyli możliwości odniesienia życiowego sukcesu przez każdego"

O gustach się nie dyskutuje. Każdy ma prawo do własnych opinii, ważne żeby miał sensowne argumenty, ty ich nie masz. To, że ty uważasz za lepszy film "Czerwony smok" od "Sierocińca", nie znaczy, że jest to obiektywna dla wszystkich prawda. O moim guście najlepiej świadczą filmy, które są najwyżej ocenione przez mnie na filmwebie.

Fajnie, że o moim guście świadczą DWA fakty;):) że jedne z ww. filmów oceniłam na 8, a inne na 7;):)-jak smiałam?;):):)

"Można oglądać coś 10 razy a nie zobaczy się prawdy, jeśli nie chce się jej widziec"

Na pewno jej nie poznasz, jak nie zobaczysz filmu:):)

" Ty w requiem widzisz wiekopomny dramat opowiadający o śnie, ułudzie i marzeniach"
Przypominam, że tytuł filmu Requiem for a Dream nie powstał dla zabaw, bo nie było innego pomysłu. Jeśli cię to śmieszy, to znaczy, że nie dorosłeś do odbioru tego filmu.
Nie wiem co rozumiesz pod pojęciem "głupoty"? Dla mnie głupotą jest komentowanie filmu, którego nie znasz fabuły. Gdybyś był odrobinę sprytny, przeczytałbyś chociaż recenzję na filmwebie i nie zadawałbyś głupich pytań: " o czym marzyła trójka młodszych bohaterów", tam osoba, która widziała film, napisała o czym marzyli.Nie ma w tym żadnej głupoty, tylko logika:):)