To był niebanalny film. Choć widzialam ten obraz stosunkowo dawno, to stwierdzić winnam, iż stanowil swoiste katharsis. Jeśli chodzi o jego "poetykę" dostrzeglam kilka podobnych elementów "Pi", co chyba świadczy o subtelnym ujawnianiu charakterystycznych dla Aronovskiego motywów. Brawo! Jeśli zaznaczać siebie i własny styl to właśnie delikatnie.