Sama nie wiem co tu można napisać o TAKIM filmie... i tak wszystko będzie głupio wyglądało albo zostało już napisane tutaj przez innych...
W każdym razie film jest absolutnie świetny - naprawdę jako film jest wspaniały, ale z drugiej strony jest straszny... w taki sposób, że chce się zamknąć oczy, żeby nie patrzeć, a jednocześnie chce się właśnie patrzeć.
Nie wiem czy chciałabym obejrzeć "Requiem" w kinie (widzialam w domu, na HBO)...
Nie będę w takim razie pisać o wrażeniach z filmu, tylko skupię się na technice (i tak zawsze wolę pisać o tym).
Tutaj przede wszystkim wyróżnia się doskonały montaż - bardzo pomysłowy, niekonwencjonalny i genialnie pasujący i podkreślający akcje/ sceny. Ostry montaż - tak można powiedzieć. Szczególnie pod koniec. Aż można dostać zawrotu głowy.
Drugą rzeczą - specjalnie zostawiłam na koniec - na deser - jest muzyka, a właściwie - powiedzmy - motyw przewodni, ten na skrzypce. To jest... absolutna, absolutna REWELACJA. Po prostu genialne - zasługuje na Oscara, Nobla, wszystko - jedna z wspanialszych melodii w filmie (oprócz tego, że również podkręca obraz, świetnie pasuje)... niesamowite.
Sara Goldfarb-OSKAR ode mnie!!!
Witam
Wydaje mi sie ze Aktorka ktora zagrala matke Harry'ego, Sare Goldfarb(Ellen Burstyn) zasluzyla sobie na OSKARA.
W tym filmie zagrala rewelacyjnie....heh....Samotna matka....Dieta....
pigułki na amfetaminie....i jej chore jazdy, filmy.
Nie wiem czy jest jakas inna aktorka ktora moglaby zagrac to lepiej
Ona jak dla mnie zagrala jakby naprawde na planie filmowym sie jakis CHEMIKALIÓW najadła:))))
Dla mnie BOMBA
Muzyka
Klimat tego niezwykle sugestywnego, porażającego i głęboko wstrząsającego filmu jeszcze bardziej podkreśla odurzająca muzyka Clinta Mansella podzielona na trzy dopełniające się części - letnią, jesienną i zimową. Tak jak w filmie od początkowej letniej euforii, muzyka przechodzi w coraz bardziej niepokojący, jesienny nastrój, podobnie jak bohaterowie filmu, zaczynający zatracać się w swych narkotycznych wizjach i powoli tracąc kontakt z rzeczywistością, po całkowite ostre, zimowe tony symbolizujące utratę przez nich wszelkich złudzeń i autodestrukcję, gdy nałóg przejmuje nad nimi kontrolę i zabiera ostatnie resztki nadziei, doprowadzając ich do całkowitego upadku, co podkreślają coraz mocniejsze, elektroniczne brzmienia oraz smyczki wiolonczeli i skrzypiec.
Jednak na mnie również najbardziej oddziałuje po mistrzowsku zagrany na smyczkach przez Kronos Quartet motyw przewodni filmu, który intryguje swoim niepowtarzalnym i rozrywającym brzmieniem, sprawiając że jeszcze bardziej można wniknąć w świat głównych bohaterów, w którym próżno szukać ukojenia, lecz jedynie pogłębiające się cierpienie, zniewolenie oraz głęboką samotność.
I ten właśnie totalny pesymizm pobrzmiewający na całej ścieżce dźwiękowej tak bardzo boli, porusza i przeraża.
nierozerwalne części
Nie sposób nie zauważyć/usłyszeć niesamowitej muzyki w tym filmie. Jak dla mnie jest to jeden z najbardziej wybitnych przykładów doskonałego zgrania akcji i klimatu filmu z muzyką. A próbowałaś słuchać samej ścieżki dźwiękowej (tzn. bez obrazu)?? Jak dla mnie jest to juz troche za ciężkie. Ta muzyka musi być słuchana razem z filmem - to dwie nierozerwalne części.
Wybacz, że odpowiadam dopiero teraz, ale przeglądając stronę o ‘Requiem’ przypadkowo natknęłam się na Twój komentarz, którego wcześniej niestety nie otrzymałam. Jednak ten niezwykle poruszający film nigdy nie traci na swej aktualności i niezmiennie do niego powracam.
Całkowicie się z Tobą zgadzam, że cała ścieżka dźwiękowa o wiele silniej przemawia w połączeniu z filmowym obrazem, w niesamowity sposób oddziałując na wyobraźnię i jeszcze bardziej podkreślając ‘drogę bez powrotu’, którą obrali wszyscy jego bohaterowie marząc o czymś, co na zawsze pozostało poza ich zasięgiem.
Wszystkie utwory zawarte na płycie doskonale są zsynchronizowane z bolesnymi wydarzeniami opowiadanymi na ekranie, od letniego pragnienia zrealizowania wszystkich swoich ‘ukrytych pragnień’, po zimowe brzmienia wyrażające desperację bohaterów i kres ich snów. To co zostaje to bolesne dzięki motywu przewodniego, które nieodwracalnie wbijają się w podświadomość i już tam na zawsze pozostają.
Motyw ten równie silnie oddziałuje w rozszerzonej wersji pochodzącej ze zwiastuna do ‘Dwóch Wież’, wzbogacony o dodatkowe orkiestrowe brzmienia i partie chóru tej jedynej i niepowtarzalnej zimowej overtury, która pozostaje najmocniejszym i nierozerwalnym dopełnieniem całego ‘Requiem dla snu’.