obejrzalem po raz pierwszy - stalem i gapilem sie w swiat przy oknie przez pol godziny, bylem tak bardzo przygnebiony. obejrzalem po raz drugi i tym razem juz plakalem. kilka razy. o co w tym obrazie chodzi? przeciez jakby nie patrzec to jest to zwykla banalna historyjka, no nie? a jednak tak daje po mozgu... zaobserwowalem rowniez rozszerzenie zrenicy po obejrzeniu REQUIEM. i to u kilku osob. dziwne. to jest tak porazajacy film, ze po nastepnym wytworze Aronofskiego ludzie beda chyba stzrelac sobie w leb. co za film! co za facet! niesamowite, nieprawdaz? JUICE !!! JUICE!!!!