Film i owszem psychodelicznie niesamowity byl, mozna rzec, ze wkreca sie w glowe. Tyle, ze mnie ani do niczego nie zniechecil, ani nie zachecil. I jesli ktos twierdzi, ze taki film moze spowodowac zmiane myslenia narkomana, to troche zludne ma nadzieje. No i muzyka oczywiscie jest bardzo sugestywna i tak samo swidrujaca jak obraz. I jeszcze ten film kiedys do mnie wroci i bede miala z nim do czynienia.