gdyby nie muzyka nikt by sie nim nie zainteresował. Uważam że postacie są ostro przerysowane. to raczej taki film ostrzegawczy dla nastolatków - nie bierzcie bo tak się to skończy. No cóż, niektórzy jak sobie popłaczą na filmie to od razu 10 dają
Zgadzam się, film jest mocno przereklamowany, a jedynym wątkiem godnym uwagi jest tutaj wątek Sary, matki głównego "bohatera" - osoby opuszczonej, samotnej, w sumie Bogu ducha winnej, a jednak kończącej źle...
gdyby osoby oglądające ten film wiedziały więcej o życiu, dostrzegły by, że film nie jest wyłącznie o narkotykach. Wystarczy pokazać strzykawkę i od razu wiadomo dla niektórych " film o ćpunach".
To jest film o życiu osób, dla których to dragi były tego życia dość ważną częścią. Pisałem - jest o samotności, jest o miłości, słowem, życiowe tematy, jednak i tak wszystko kręci się wokół tych narkotyków.
A niektóre sceny są wręcz na siłę melodramatyczne - ŻADEN narkoman nie wkłuwa sie wciąż w jedno miejsce, a zwłaszcza jeśli rozwinie się tam infekcja. Prawda - narkomani nie dbają zbytnio o higienę, ale kazdy jeden boi się AIDS, więc wybiera najróżniejsze miejsca na całym ciele. Wystarczy przeczytac kilka książęk o narkomanii, żeby miec o tym jakieśtam pojęcie, choćby "My, dzieci...".
Jeśli chodzi o "Requiem...", to mam takie uczucie, jak monarcha z bajki o nowych szatach cesarza - znacie ją, prawda? ;)
- Oglądałem "Requiem for a dream".
- I jak stary, genialny film, nie?
- Daj spokój, beznadzieja, przereklamowany i w ogóle...
- Coś ty! Genialny, musiałeś go nie zrozumieć!
-_-'
Zrozumiałem, ale mi się NIE PODOBAŁO, bo było beznadziejnie, nudno, tendencyjnie, przewidywalnie.
To jedno z tych "inteligentnych" dzieł, których mnie, zwykłemu oszołomowi, nie jest dane zrozumieć.
Cóż, chciałbym, żeby niektórzy potrafili przyjąć krytykę nie bojkotując jej argumentami w stylu "nie zrozumiałeś" właśnie...
No wreszcie ktoś. Dokładnie jest tak, jak napisałeś. Z kim człowiek nie porozmawia to " Ale genialny film, jak Ci się nie podoba to znaczy, ze go kompletnie nie rozumiesz ".
Ja również rozumiem ten film i szczerze powiedziawszy jedyne co mi się podobało to zakończenie filmu, te kilka ostatnich minut. Wtedy faktycznie zrobiło sie dynamicznie + muzyka.
Natomiast całe 70 minut dla mnie ciągnęło się w nieskończoność.
Ja nie trawię ani Jareda ani Jennifer, ale skusiłam się na ten film, bo podobno "genialny" był.
Widziałam lepsze, o podobnej tematyce.
Ode mnie wymęczona 4.
No tak ;\ to w sumie trzeba dźwięk włączyć już od początku filmu a nie pod koniec. To tak na przyszlosc. Skoro widziales lepsze o "podobnej" tematyce to podaj. Chetnie dowiem się co tak bardzo nie spodobalo Ci się w tym filmie. Moze jestes kolejną osobą ktora uwaza ze postacie byly przejaskrawione, zbyt malo realistyczne? - fanie filmow typu "Push", gdzie postacie sa bardziej realistyczne niz w realnym zyciu.
Co do tego ze film zrozumiales... hmmm... rozumiec mozna na kilka sposobów, ty widocznie trafiles nie na ten co trzeba.
Człowieku, wyluzuj. Zachowujesz się dokładnie tak, jak to opisałem. Bo co? Bo "Requiem..." to jeden z tych bardzo mądrych filmów, które mogą zrozumieć tylko ludzie inteligentni? Bzdura! Człowiek inteligentny nie przyklaskuje wszystkiemu, co widzi, ale podchodzi do rzeczy krytycznie, a krytyka ma to do siebie, że bywa negatywna. Sugerujesz Ani, że nie zrozumiała, bo "nie trafiła w ten właściwy sposób rozumienia" podczas gdy ona wyraża swoje zdanie o filmie. I co? Co sobą prezentujesz? Niewiele. To jest dramat. No i co? Wiedziałem o tym, lubię dramaty, ale czy to znaczy, że już wszystkie z góry na dół mają mi się podobać? Nie, "Requiem..." było dla mnie beznadziejne i mam do takiego zdania prawo. A co do twojej postawy - wybacz, ale motasz się jak mohery broniące krzyża przed Pałacem Prezydenckim.
Dokładnie... wreszcie widzę, że nie jestem upośledzona tylko ten film po prostu NIE JEST taki genialny... Jak dla mnie 7/10 i to naciagane... :/
Powiem jedno: MUZYKA, MUZYKA.... M U Z Y K A...... (genialna!!!) i niestety nic więcej......
No ta, żaden narkoman. Ja też znam wszystkich narkomanow i nawet mam mapę gdzie sie wkłuwają :\ oczywiscie cotygodniowa aktualizacja bo przeciez ŻADEN nie wali w jedno miejsce ;O
Eee teraz główkuję nad tym co napisales o czytaniu książek o narkomanach... hmm ... czyli jak bede chcial zostac narkomanem to mam ksiazki o tym poczytac? W sumie mogliby odrazu pierdolnąć na politechnice jakis wydzial z tym związany to wogole zmniejszyloby ryzyko infekcji itd.
A dla mnie tywój "gust", to kompletne DNO... i nie jestem tutaj złośliwy, lecz staram się być obiektywny. Jeśli nie jesteś głupią nastolatką, pokoleniem emo i MTV polegającej na grzebaniu w cudzych gaciach, to znaczy tylko tyle, że już za późno na odratowanie kolejnej zagubionej duszy i na że już na stałe masz coś nie tak pod kopułą. Wystarczy przelecieć wzrokiem po twoich ocenach... myślę, że jakikolwiek komentarz jest zbędny.
no tak jak ktoś nie lubi dramatów to od razu ma spaczony gust. to że ty dajesz 10 tylko jak ci łezka poleci to twój problem. Chcesz oceniać film to oceniaj wszystko:
- scenariusz, grę aktorską, muzykę, efekty specjalne, wkład pracy i mnóstwo innych rzeczy które składają się na całokształt, a jak nie to nie dyskutuj na temat gustów
Eh... a co miałem napisać czytając twoje wstępne wypociny, że jesteś kompletną IDIOTKĄ? Może lepiej PUSTAKIEM? Można i tak, ale chciałem to ująć delikatniej...
Jak to ujął Vincent Vega: "A teraz wybacz. Pójdę do domu i dostanę zawału."
Widząc takie beztalencia jak autor tematu mozna zrobic jedynie FacePalm. Obejrzales wogole ten film? Ile masz lat? 11?
Mamy typowego Polaka, któremu trudno jest uszanować zdanie odmienne od jego własnego.
Szkoda, że tyle w niektórych nienawiści.
Przy okazji " wiedziałeś " , " zrozumiałeś " ? Hm, chyba zmieniono mi płeć, przez przypadek. Osoba z nickiem Anka, na pewno musi być facetem.
I od tej porywczości, aż za mocno nainterpetowałeś/aś, przynajmniej moją wypowiedź. Moje zdanie na temat tego filmu jasno Ci napisałam. Dla mnie był za mało dynamiczny . Końcówka, jak napisałam wcześniej, była bardzo dobra, żywsza. Tak jak osoba, przede mną, największą uwagę zwróciła na mnie matka Harrego, Sara. Do gry aktorskiej Jareda czy Jennifer, wolę się nie odnosić, bo po prostu mi się nie podobała. I to nie pierwszy już film, który spieprzyła mi pani Jennifer swoją skromną osobą. Dlatego to zostawiam bez komentarza. Czasami jest tak, że nie wzruszy Cię znowu historia ludzi, którzy taką drogę właśnie wybrali. Czy postacie były przejasrawione ? Tego tak bym nie ujęła.
I nie do Ciebie należy ocena, czy ja film zrozumiałam, czy nie.
Masz racje. Ładnie to brzmi. " fanie filmu Push ". Jakbym miała tylko Push, w swoich ulubionych, doprawdy. I mówi to osoba, która ma zablokowany kanał, by inni nie mogli skomentować jego gustu.
A film o podobnej tematyce, proszę bardzo. Film " Candy ". Jak dla mnie ździebko lepszy od Requiem.
Na przyszłość. Trochę spokojniej, bo z forum tutaj, zrobił jak jakiś rzyg. Ja twojego zdania ani gustu nie podważam i nigdy bym tego nie zrobiła. Więc z łaski swojej, trochę opanowania i szacunku.
Zapomniałam o czymś.
Btw. Nawet jeśli autor, tego tematu ma lat 11 czy 8 czy 58 , to on też ma prawo głosu i może napisać o filmie to co myśli.
Dokładnie tak jak każdy z nas.
To dobrze świadczy o tym filmie, że Tobie (Anka_53) się nie spodobał.Push?Jumper?Twój na Zawsze? Zaszpanuje teraz moim 6-letnim angielskim - "What the Fuck?" Brakuje jeszcze "Zmierzchu" i "Avatara".Co do filmu "Candy" - nie widziałem, ale wnioskując z wypowiedzi użytkowników, którym "Requiem dla Snu" się podoobało, Candy jest tylko marną kopią.Co ja gadam/piszę - na pewno jest dobry przecież gra tam Ledger, który nie żyje, więc na 100% jest wybitny.
Jak wcześniej ktoś zauważył film nie jest o narkotykach tylko o UZALEŻNIENIACH.Równie dobrze mógłby byc pokazany 12-latek, który non-stop "lata" do sklepu po chipsy.Tak każdy może się wypowiadac, nieważne ile ma lat, tylko jego wypowiedz zdradza jaki wiek figuruje w paszporcie.
Tylko niedorozwinięty umysłowo masochista(Harry taki nie był) wstrzykiwałby narkotyk w rozwaloną żyłę, mając mnóstwo innych możliwości do wkłucia. W filmie pada wyjaśnienie, że wkłuwa się tam- ponieważ działka pomaga na ból- które jest bzdurne, gdyż narkotyk wstrzyknięty nawet w stopę by ten ból uśmierzył.
Bardzo bliska mi osoba była uzależniona od heroiny, widziałam mnóstwo narkomanów, dużo też na ten temat czytałam i oglądałam wszelkie możliwe programy dotyczące zagadnienia. Znam różne zdrowotne konsekwencję zażywania twardych narkotyków- często bardzo paskudne.
Chcesz, podam ci kilka przykładów:
- zniszczona wątroba, rozwalona odbytnica(prostytucja, gwałt ), doszczętnie zniszczone zęby lub ich strata( metha- amfetamina, która powoduje upośledzenie wydzielania śliny- co bardzo niszczy zęby), paskudne wysypki skórne, wypadki na haju, psychozy( LSD, bieluń) i inne...o AIDS czy śmierci z przedawkowania nie wspominając...ale nigdy nie słyszałam o takim przypadku, jak ten w filmie.
Scenarzysta przekombinował niepotrzebnie siląc się na oryginalność- czym zepsuł film, który mógł być bardzo dobry.
Skoro jesteś tak łatwowierny lub masz marne pojęcie w temacie, ze zawierzasz w tak absurdalną sytuację- to bardzo cię proszę- nie wyzywaj od beztalenci(swoją drogą nie wiem, co tu ma do rzeczy brak talentu?) dziewczyny, której ten film się nie podobał.
Aha, pytałeś o lepsze filmy na temat narkotyków.
Proszę bardzo:
,,Drugstore Cowboy"
,,My, dzieci z dworca Zoo" (książka dużo lepsza ale i tak godny polecenia)
,, Panic in Needle Park"
,,Trainspotting''
film dobry, dalem 8. ale na Boga, nie mowcie ze gra aktorska byla dobra bo to byla chyba najwieksze nieporozumienie filmu. reszta filmu ok, a nawet duzo lepiej niz ok.
"Panic in Needle Park" obejrzałem ze względu na Pacino ,ale ten to jest zupełnie inna liga.To jest po prostu jeden z wielu filmów o narkotykach.Requiem dla Snu nie można postawic na tej samej półce, co filmy podane przez Ciebie.Jest nakręcony w ORYGINALNY sposób.
Nie znam filmu, który tak samo jak "Requiem..." jest w ciekawy sposób nakręcony, ale mogę podac dwa seriale - "Jak Poznałem Waszą Matkę" oraz "Hoży Doktorzy"
Aktorstwo to jeden z najsłabszych punktów?Jaja sobie robisz?Jedno nazwisko powinno przeważyc na moją korzyśc - Ellen Burstyn.
A co do wkłuwania sobie igły w zakażone miejce.Więc może podam przykład: "Dlaczego Vincent Vega zostawił pistolet, gdy poszedł do toalety?", "Dlaczego Tony Montana wrócił do swojej posiadłości skoro pokłócił się z Sosą i wiedział, że będzie chciał go zabic?", "Dlaczego Tommy DeVito zaufał włoskiej mafii?"
PONIEWAŻ BOHATEROWIE FILMÓW SĄ TYLKO LUDŻMI.
,,PONIEWAŻ BOHATEROWIE FILMÓW SĄ TYLKO LUDŻMI.''
Słyszałeś o człowieku, którzy wkłuwał się w rozwaloną żyłę i stracił przez to rękę? LOL
Ten film miał być dramatem- nie S-F .
Dla mnie ten film to gniot, robiony pod publiczkę damskiej części widowni . Przez cały film ziewałem i czułem że zaraz zasnę. Po jakie licho robić film o jakiś ćpunach. Jak ktoś jest głupi to bierze i tyle. Zero współczucia i tolerancji dla tych osób. Jedyne co mi się podobało, to muzyka, no i oczywiście koniec, gdyż bohaterów dosięga miecz sprawiedliwości i wymierza im adekwatną karę.
Nie słyszałem.
Czym to może byc spowodowane?
Może tym, że nie obracam się w towarzystwie narkomanów.
Ludzie cpający nie są zbyt znani.
Na pewno nie raz odnotowano taki przypadek, ale ja nic o nim nie wiem, ponieważ mam to gdzieś, a nawet jeśli to nie mówią o tym w wiadomościach.
Poza tym w momencie, gdy wdało się zakażenie, ręka nie była do odratowania
Widzisz, bardzo bliska dla mnie osoba była uzależniona. Z tego powodu zawsze interesowałam się tematem narkomanii. Nie dowierzam w taki przypadek, jak ten na filmie. Nawet, jeśli coś takiego miało miejsce(w co wątpię) jest to absolutny ewenement.
,,Ludzie cpający nie są zbyt znani.'' LOL
Połowa show biznesu.
,,Na pewno nie raz odnotowano taki przypadek''
Skąd taka pewność, skoro temat masz gdzieś i nic o nim nie wiesz?
Ten film miał być raczej ku przestrodze, niż wywoływać współczucie- prawdopodobnie dlatego jest mocno naciągany.
Owszem branie się za opiaty to głupota(często popełniana pod wpływem impulsu) ale nawet bardzo inteligentny człowiek robi od czasu do czasu, bardziej lub mniej brzemienne w skutkach głupoty. Później jest już choroba, z której ciężko się wyleczyć...równie ciężko, jak z takiego zacietrzewienia, jak twoje.
"Skąd taka pewność..."
Stąd, że na świecie jest ok.6.7mld. ludzi i na pewno jest jakaś osoba, która straciła rękę poprzez wbicie igły w zakażone miejsce
"Ten film miał być raczej ku przestrodze"
Nie jesteś reżyserem, więc nie wiesz z jakich powodów go nakręcił.Każdy może interpretowac na swój sposób, ale tylko twórca wie, co chciał wyrazic
"...bardzo bliska dla mnie osoba była uzależniona..."
Znasz wszystkie osoby, które biorą dożylnie narkotyki?Chyba nie!
Taki przypadek to nie jest nic nie zwykłego.Zrozum to.
Równi dobrze ja mogę zacząc brac w żyłę, aby Ci udowodnic (ale nie jesteś tego wart) i będzie jedna osoba.
Znam ludzi, którzy zostali zatrzymani przez policję i zamiast prawa jazdy, wyjęli marihuanę.Człowiek jest tylko człowiekiem i popełnia błędy.
Poza tym może miał sobie wbic w drugą rękę (aby nie miec dwóch - do kompletu LOL LOL LOL)
,,Taki przypadek to nie jest nic nie zwykłego.Zrozum to.''
Taki przypadek to jest coś bardzo niezwykłego! Oczywiście pod warunkiem, ze kiedykolwiek miał miejsce.
Absolutnie się z Tobą nie zgadzam ale napisałam już dosyć postów na ten temat, nie chce mi się powtarzać. W końcu to twoja sprawa, w co wierzysz- a ze moim zdaniem jesteś naiwny...
Jest tez inna, budząca wątpliwość kwestia, którą wyłapał inny użytkownik. Mianowicie lekarz faszerujący starą kobietę, taka ilością leków odchudzających? Jednak w to jestem jeszcze skłonna uwierzyć...ostatecznie konowały się zdarzają.
Generalnie film ma mocno zawyżoną pozycję w rankingu- nawet bardzo mocno. Mimo to, jest bardzo dobry od technicznej i muzycznej strony. Scenariusz też- prócz tej bzdury z ręką i tendencyjności- ma całkiem ciekawy i w miarę dobrze się go ogląda.
Generalnie film ma mocno zaniżoną pozycję w rankingu.Powinien byc w pierwszej piątce.
Kurwa, szlag mnie trafia, jak widze, gdy osoby dajace "requiem" ocene 1, sa wielbicielami "shrekow" i innych rozrywek dla polglowkow. Film moze sie podobac albo nie, ale 1/10 to juz, kurwa, przesada.
Jedyne, co tutaj nie gralo, to aktorzy, lecz aktortwo nie bylo tutaj az tak istotne.
Na filmwebie istnieją tylko dwie oceny: 10/10 lub 1/10
Mam pytanie skoro oceniłeś ten film 1/10 to jak ocenisz: Higch Schit Mósical, Zmieżh, filmy z wandamem? -10/10
Musiałbym je najpierw obejrzeć.
A jeśli chodzi o oceny - oceniam różnie, nie tylko 10 i 1.
Jestem tu nowy, nie wiem, czy masz w to wgląd, ale generalnie "Requiem..." rozczarowało mnie aż na 1.
Powiem tak... Przez długi czas uważałam "Requiem" za prawdziwe arcydzieło, gdyż po raz pierwszy zobaczyłam ten film mając 12 lat (wtedy podziałało to na moją psychikę, i to nieźle:)). Następnie, po seansie "Trainspotting", musiałam nieco zmienić swe poglądy. W "Requiem" niektóre rzeczy sa przerysowane, ten film ma uczyć, przestrzegać. "Trainspotting" pokazuje inną stronę madalu- staczasz się, ale jesteś przy tym momentami cholernie szczęśliwy (czasami jest nawet miejsce na happy end).
Rozumiem, że można nie być fanem "Requiem", ale czy ten film zasługuje na oceny typu 1, 2? Jeżeli on według niektórych jest beznadziejny, to co z całą resztą komercyjnych gniotów?:)
Całkowicie się z tobą zgadzam. Requiem jest ewidentnie nagrany aby poruszyć widza, czy to muzyką, czy przerysowaną fabułą. I nie uważam ze jest to jego wada. A Trainspotting jest filmem z zupełnie innym założeniem, to ze jest tez o narkotykach nie znaczy ze można je bez problemu porównywać. Nie rozumiem tych zarzutów niektórych z was o nierealność; przecież, film nie musi być realistyczny, żeby był dobrym filmem, dramat musi grać na emocjach, a to jak to zrobii, zależy od reżysera. A ocenianie filmu na 1/10 dlatego ze jest nierealistyczny jest w ogóle glupotą. Jeżeli chce się oglądać filmy realistyczne to zapraszam do działu "dokument";p
Żaden nierealistyczny film nie jest w stanie zagrać na moich emocjach. Nie poruszy mnie nawet najsmutniejsza historia, jeśli nie uwierzę, że mogła wydarzyć się naprawdę.
Rozumiem, że może się komuś jakiś film nie podobać ale bez przesady. Nie dałam tak słabej oceny nawet totalnym gniotom takim jak "nienarodzony". Z tego co widzę skazanego na bluesa też oceniliście na 1.... czy film biograficzny też jest zbyt mało realistyczny? Aa... już wiem. Tu są sami znawcy i przyjaciele narkomanów więc ponownie coś nie tak z "wkłuwaniem" było?...;/
Tak naprawdę to...ile ludzi tyle opinii:)Nigdy nie powstanie film, który podobałby się wszystkim bez wyjątku.Równie bezsensowne jest przekonywanie, że Requiem jest arcydziełem kogoś komu ten film się nie podoba jak przekonywanie do tego, że jest beznadziejny kogoś kto go uwielbia.Powiem tak...prawdziwe jest według mnie zdanie, że po obejrzeniu tego filmu człowiek już nie jest taki sam.Wiem na przykład, że nigdy nawet nie spróbuję narkotyków.Wiadomo-to jest film więc oczywiste jest to że pewne sceny czy kwestie są przerysowane.Tak jak jest napisane powyżej-to NIE JEST dokument.Nie można patrzeć na niego przez pryzmat przesadnego realizmu.W takim wypadku trzeba by było skreślić zupełnie takie filmy jak "Władca Pierścieni" no bo przecież świat w nim przedstawiony nie jest realny,prawda?Generalnie najwięcej krytyki zbiera jedna scena-w której bohater wkłuwa się w chorą rękę.Tak,zgadzam się że jest mało realistyczna.Ale czy na przykład sceny w filmach akcji w których pozytywny bohater jest praktycznie "nieosiągalny" przez kule są realistyczne?Nie zostaje ani raz postrzelony a sam zabija ze 100 "złych ludzi",prawda?Realizm można znaleźć na programie Animal Planet czy Discovery.Nie rozumiem też jednego...po co oglądać film do końca jeśli nas nie interesuje?Po to tylko żeby potem napisać że się na nim ziewało?To trochę mija się chyba z celem...Chyba że mówimy o osobach które po prostu lubią krytykować i być "inni", oryginalni.Po licho robić filmy o ćpunach?Hm...może dlatego że oni są i warto pokazać ich świat od tej drugiej,nieróżowej strony...Poza tym równie dobrze można zadać pytanie-po co robić kolejny film o policjantach i złodziejach skoro są ich tysiące?Jeżeli ktoś uważa ten film za gniot to jego sprawa,ma do tego pełne prawo.Tylko po co na siłę przekonywać do tego cały świat?
Odnośnie ocen też uważam, że 1 jest dla kompletnych gniotów - np. ''Puls'', gdzie aktorzy grają w studio a potem są ''nałożeni'' na jakieś tło, np. na zdjęcie ulicy w taki sposób że nawet dziecko zauważy, że coś tu nie gra :). W ''Requiem'' za same zdjęcia i muzykę można spokojnie postawić 3.
W ogóle gdybym oceniając nie brała pod uwagę kryteriów takich jak muzyka, aktorstwo, praca kamery i zdjęcia, a tylko to, czy się rozczarowałam i czy było wystarczająco realistycznie, to połowa filmów miałaby u mnie 2 lub 1.
Requiem dla Snu jest filmem bardzo dobrym. Jego problemem jest fakt, iż przypadł do gustu dość znacznemu spektrum widzów. W związku z tym część krytyków poczuła się w obowiązku do zmieszania tego filmu z błotem. W końcu dobry film nie może trafiać do szerokiego grona odbiorców. Ech wy małe, żałosne, nieudaczne kreatury....
Eeetam.Filmweb jest glownie po to by OBSMARWYWAC filmy/aktorow. Przynajmniej tak to wyglada.
Mi sie film podobal, ale nie jakos nadzwyczajnie. Znam setki lepszych. Mysle, ze tematyka jest bliska wiekszosci mlodziezy. Narkotyki, seks, klamstwa, uczucia...To jest emocjonalna pornografia. Gwalt.
Takich osobników ukazanych w filmie powinno się kastrować, aby nie przekazali swoich chorych genów dalej. A robienie z nich męczenników jest po prostu śmieszne i niedorzeczne. Film otrzymał ocenę jeden całkiem zasłużenie, gdyż główni bohaterowie budzą we mnie pogardę i rozczarowanie, jak myśląca istota którą jest przecież człowiek może doprowadzić się do takiego stanu. Najgorsze jest to, że te osoby ciągną za sobą bliskich, rodzinę. Gdyby jeszcze po zasmakowaniu narkotyku się gdzieś zamknął i nie narażał innych byłoby w porządku. Jednak nie rzadko takie osoby będące pod wpływem psychotropów kradną, zabijają, gwałcą, palą, rabują. Tak więc najlepsze w działaniu tych substancji jest to, że szybko uzależniają, wtedy delikwent długo nie będzie zatruwał zdrowej części populacji.
Na pohybel narkomanom.
najciekawszym wątkiem i najbardziej przejmującym dla mnie była historia babci. Słaba psychika, starość, samotność + wielki pech do lekarza (i nigdy nie wiesz czy coś takiego cię dopadnie O_o)
film się strasznie ślamazarnie rozwija... Taki nastolatek dla którego ten film ma być ostrzeżeniem musi najpierw przejść te trwające nieciekawe rozwinięcie akcji. Nie jest to arcydzieło ale w 2000r była jeszcze era narkomanów to też pewnie i po to był ten film, żeby odstraszyć naiwnych a czasem po prostu głupich nastolatków (o ku*wa! odcieli mu ręke!! nigdy nie wezmę tego świństwa! itp.)