Tandeta wielka. Scenariusz i dialogi pisala najprawdopodobniej osoba odpowiedzialna za reklamy proszkow do prania. Glowna bohaterka powinna grac w filmach porno, druga kobieta - agentka, w pelnym makijazu rusza do akcji, z mezczyzn jeden to postac z GOW, grugi z FF (nie filmowej, a komputerowej). Nic do siebie nie pasuje, calosc zupelnie sie nie klei. Technicznie takze zupelnie nieporozumienie: czesc postaci ewidentnie z FF lecz na tym oszczednosci producenta sie nie koncza. Ruchy calkowicie nienaturalne, kregosloup i rece a'la kij od szczotki. Katastrofa.
Pograj w Gry z pod znaku RE i dopiero sie wypowiadaj. A zarzut o kopiowanie postaci z FF rozwala na łopatki. Powinieneś robić w kabarecie.
Tylko, że film jest kontynuacją gier. A nie odrębnym tworem.
A aby coś oceniać trzeba znać temat, ty go ewidentnie nie znasz.
Panowie czy w czytacie to co ja:
"...grugi z FF (nie filmowej, a komputerowej)..."
Drugi Final Fantasy, w dodatku komputerowy??
Chłopie skąd tyś się urwał??
Poza tym aby wypowiadać sie na temat ekranizacji, trzeba mieć podstawową wiedzę o pierwowzorze - czy to książkowym, czy komiksowym, czy jak w tym przypadku growym.
A ty jak widać zielonego pojęcia nie masz.
Wróc do swojego PieCa, pograj se w Girsów, i wróc jak zrobią ich ekranizację.
Ale w kwestii formalnej, zmutowany Curtis Miller jest cholernie podobny do Marcusa z GoW.
Człowieku Co ty QWA mać piszesz z skąd żeś się urwał??? czy ty w ogóle widziałeś kiedyś na oczy grę Resident evil ?? Animacja, zwroty akcji ruchy i zachowania są takie same ba lepsze jak Konsolowym Resident evil 4 (wiem bo grałem). Czasem oglądając film miałem wrażenie że skączy się przerywnik filmowy i rozpocznie się gra. JA mam przyrównywać który RE lepszt to napewno ten anie ten Grany przez aktorów a szczególnie "zagłada".
Idź se pograj w drugiego Finala na komputer - oh bosze skąd biorą sie tacy ignoranci jak galonspoke???
no to bylo tez niezłe :D bo znowu zabierasz sobie prawo głosu , nie obraź się galnospoke ale twoja pierwsza wypowiedz jest jedną z najbardziej kretyńskich jaką czytałem na filmwebie :) wyzywasz od dzieci, szczeniackich argumentów a sam wypowiadasz sie jak dziecko, podajesz idiotyczne porównania i uzasadnienia.
Hmmm może koleś nie podał niesamowitych argumentów ale to co wy wszyscy piszecie to też kretynizm. Bo z tego wynika że jeśli chcę obejrzeć film to muszę grać w gry? No to jest trochę bez sensu. Do czego mi potrzebna jest znajomość gier? By ocenić czy fabuła jest kiepsla? By ocenić czy gra aktorów jest kiepska (lub animacja). No przepraszam może jeszcze muszę przeczytać oryginalne scenariusze każdej z gry by wiedzieć co to jest RE i by módz obejrzec film. Paranoja. Osobiście tego jeszcze nie widziałem więc na sam film się nie wypowiadam, skromnie tylko mam nadzieje że będzie DUŻO lepszy niż kiepskie 3 filmy, a co do samej animacji to chociaż w połowie tak dobre jak Vexille lub Appleseed q lub 2.
Pozdrawiam
Musisz znać poprzednie czyści gdyż chociażby dlatego jak pisałem wyżej. Film nie jest tylko adaptacją gry, ani na motywach z gry jak 3 aktorskie filmy. Lecz jest kontynuacją fabuły z gry. To tak jakbyś chciał, przeczytać/obejrzeć ostatnią cześć Władcy Pierścieni i w ten sposób oceniać całość.
Comprende?
A widzisz ja się nie zgodzę z tym. Bo to jest zupełnie inny wątek w innym miejscu i w innym czasie. Więc znajomość poprzednich części jest zupełnie nie potrzebna, comprende. Ja jakoś fabułę zrozumiałem (tego filmu mimo że nie znam wszystkich postaci które się przewinęły lub nie w grach ale mi to nie było potrzebne bo fabułą tego filmu nie są wydażenia z gier przecierz). A dla tych którzy w ogóle nigdy nie słyszeli o RE jest wystarczająco napomknięte o rackoon city i virusach, znajomość całej histori re jest zupełnie nie potrzebna, szczególnie że na końcu filmu (wrazie jak by ktoś z jakiegoś dziwnego powodu nie zrozumiał) Jest dokładnie wyjaśnione o co w tym filmie chodziło (nie będę pisał bo nie chce psuć zabawy innym), a to wszystko tylko umacnia przekonanie że nie jest potrzebna wiedza o grach. Co do władcy pierścieni to raczej nie najlepszy przykład gdyz władca pierścieni to jedna całość podzielona na 3 części które poprostu muszą zostać przeczytane/zobaczone w całości. Co do Degeneration znajomość całej sagi nie jest potrzebna. To tak samo jak bym napisał że nie możesz obejrzeć Rambo jak nie widziałeś poprzednich 3 części (osobne wątki osobne miejsca). Lub jak byś napisał że ludzie nie znoszą "Mody na sukces" bo nie grali w Simsów hehe, czy inny przypadek seria szklanych wnyk lub bardziej znana nazwa szklana pułapka. Wracając do filmu to właśnie miałem przyjemność go obejrzeć. I by nie wdawać się w dyskusje powiem kródko. Jeśli ktoś nawet w najmniejszym stopniu lubi wersje nie animowane, to bardzo polubi tą. Gdyż w porównaniu do beznadziejnych 3 poprzedników tu przynajmniej jest jakaś akcja która nie wymusza śmiechu i fali krytyki. (Co do samej animacji to mogliby się ciut bardziej postarać)
Pozdrawiam
"Co do samej animacji to mogliby się ciut bardziej postarać"
No i właśnie w ostatnim zdaniu udowadniasz, że jednak znajomość gry, nie tylko fabuły (która masz racje za specjalnie nie jest związana z grami) jest jednak potrzebna do w pełni prawidłowego odbioru filmu. Ale nie tylko scenariusz się liczy. Jest jeszcze klimat, relacje między postaciami. A w przypadku dzieł popełnionych nie przez aktorów dochodzi animacja, czy design postaci itp.
I tak sie składa, że Capcom w swoich renderingach nigdy nie powalał animacją, wiec jestem przyzwyczajony jak i pewnie reszta ludzi co zna gry.
I oglądając te sztywne ciała czułem sie jakbym znowu pykał RE2 i oglądał przerywnikowy filmik
Czepiał bym się animacji jakby robiło film Square-Enix. Bo jak powszechnie wiadomo ich renderingi wypalają oczy.
Ale co ja tam mogę wiedzieć:)
No może w ostatnium zdaniu udowaniam i przyznaje ci racje ale w poprzednich zdaniach jednak pokazałem że nie masz racji a skoro grafika to twój jedyny argument utrzymania klimatu to słabo ci to wszyło (bez urazy oczywiście) no i to: "(która masz racje za specjalnie nie jest związana z grami)" przez większość postów piszesz o tym że trzeba znać RE a teraz piszesz że jednak nie. Gusta są różne i każdy lubi co innego. Ale idąc twoim tropem i by oddać w pełni klimat to powinni zrobić film nieco inaczej bo gdyby patrzeć w ten sposób to film jest beznadziejny. By miał klimat powinni go zrobić z bardzo bardzo słabą grafą w niskiej rozdzielczości, do tego nagłośnienie mono + do wyboru bardzo słabe stereo. Oczywiście wyciąć wszystkie dialogi i wstawić kupę tekstu którego i tak nikt nie czyta tylko gdzieć w rogu miga mały x ktróry przewija tekst. Wtedy to by było arcydzieło z niesamowitym klimatem. Ja osobiście sie ciesze że nie ma tego "klimatu"
Napomknę jeszcze do Square-Enix uważasz że ktokolwiek by oglądał którykolwiek z filmów jak by miał mieć klimat=grafe z gier? hahaha nie sądze.
Pozdrawiam
"...no i to: "(która masz racje za specjalnie nie jest związana z grami)" przez większość postów piszesz o tym że trzeba znać RE a teraz piszesz że jednak nie."
Karzdze dzieło czy filmowe czy bóg wie jakie nie składa sie tylko ze fabuły/treści/scenariusza, zresztą pisałem poprzednio i aby odebrać film w pełni trzeba znać wszystkie jego aspekty, całą otoczkę.
Dla przykładu nie będziesz sie cieszył w pełni relacją Claire -Leon gdyż nie uciekałeś z nimi w tedy z Raccon City, nie przeżyłeś z nimi togo co oni. Nie zakwiczysz ze szczęścia gdy Leon krzyknie "get down" jak przy pierwszym spotkaniu ich w grze.
"Napomknę jeszcze do Square-Enix uważasz że ktokolwiek by oglądał którykolwiek z filmów jak by miał mieć klimat=grafe z gier? hahaha nie sądze. "
Wybacz, ale tego zdania nie zrozumiałem. Chodziło mi, że jakby Enix zrobił film w którym sylwetki postaci poruszają sie tak kwadratowo to bym zjechał film po całości bo wiem na co ich stać. A sztuczne ruchy w renderingach Capcomu nie rażą mnie bo jestem do nich przyzwyczajony. Taki "chłopaki" z firmy mają styl po prostu.
A co do klimatu/grafy, ja ich nie utożsamiam ze sobą tylko wymieniam jako dwie osobne rzeczy.
Nawiasem mówiąc strasznie dziwnie postrzegasz pojecie "klimat"
"Ale idąc twoim tropem i by oddać w pełni klimat to powinni zrobić film nieco inaczej bo gdyby patrzeć w ten sposób to film jest beznadziejny. By miał klimat powinni go zrobić z bardzo bardzo słabą grafą w niskiej rozdzielczości, do tego nagłośnienie mono + do wyboru bardzo słabe stereo. Oczywiście wyciąć wszystkie dialogi i wstawić kupę tekstu którego i tak nikt nie czyta tylko gdzieć w rogu miga mały x ktróry przewija tekst."
"Klimata" to nie jest to co widzimy, tylko to co czujemy, atmosfera jaka się tworzy podczas oglądania/czytania, książki/filmu /gry/komiksu.
Osobiście czułem atmosferę gry podczas seansu i czułe sie znowu o te kilka lat młodszy jak ciupałem w RE.
I dłuższa rozmowa na ten temat nie ma sensu, bo całkiem sie wymijamy w postrzeganiu wszystkiego, co może doprowadzić tylko do kolejnej bezsensownej kłótni.