Znowu, znowu...czy w większości filmów akcji musi się pojawiać postać naiwnej-dobrodusznej baby, o urodzie lalki barbie (nie wiem jakim cudem została komandosem) która przez pół filmu ma opory zabić zombie? Albo postać tępego osiłka który będąc w służbach specjalnych strzela na około krzycząć ,,Oh yea!" Kto kuźwa tak robi? Komandos? Czy wieśniak z karabinem? No ludzie....