Szczerze mówiąc, jeśli chodzi o gatunek filmów jakim są ekranizacje gier
oceny nie są łatwą sprawą tzn. produkcje tego typu są najczęściej
(głównie=gracze) oceniane na podstawie tychże gier i tylko (najczęściej)
na nich wzorowane są oceny danych produkcji. Jako przykład weśmy sobie
omawianego tu Resident'a który, co tu dużo mówić wypada cienko w
zestawienu z jakąkolwiek częścią gry CAPCOM'u (RE1,2,3,4,5) a grałem
prawie we wszystkie części Residentów (poza jedynką) i muszę stwierdzić
iż w tylko jednym elemencie film dorównuje grze. A jest nią oprawa
audio, no i miejscami klimat niegorszy.
Ale jak wiadomo gra to nie film a film to nie gra, dlatego najlepiej by
było oceniać film nie porównując go do gry bo to zupenie inna produkcja
mająca głównie kilka powiązań (poza tytułem) z oryginałem.
Osobiście ciężko mi sobie wyobrazić film w całości oparty na grze,
ponieważ wyglądał by on (na przykładzie Resident Evil'a) mniej więcej
tak: Jest sobie postać główna (facet lub kobieta) przybywa do jakiegoś
miasta pełnego zombich, kierowana jakimiś własnymi pobudkami. Znajduje
sobie jakieś spluwy a potem lata po tymże mieście i strzela do tych
wybryków natury jakie spodka, a w wolnej chwili szuka sobie amunicji a
potem znowu strzela i strzela i tak w koło macieja. Oczywiście są
jeszcze jakieś pogadanki na temat fabuły, czyli ocalałych, virusie,
korporacji itd. itp. A żeby nie owijać w bawełnę, niech każdy z
niedowiarków odpali sobie jakąkolwiek część gry Resident Evil 1,2,3,4 i
ją sobie nagra np. Frapsem a potem podpisze "Resident Evil Film" obejrzy
a potem się zastanowi czy lepszym filmowym horrorem na podstawie gry
jest ten oryginalny czy ten nagany (o zgrozo!) przez was w 100%!!!
zgodny z grą.
A wracając do samych filmów to są całkiem niezłe momentami nawet
świetne, oto moje oceny:
Resident Evil - klimat 9, efekty 8, audio 9+ = 9/10
Resident Evil Apokalipsa - klimat 7+, efekty 7, audio 8 = 7/10
Resident Evil Zagłada - klimat 8, efekty 8+, audio 9 = 8/10
Oczywiście to tylko moje osobiste stwierdzienia i nie każdy musi się z
nimi zgadzać.

PS. Gdyby było tak, że gra byłaby filmem a nie grą to mogę stwierdzić iż
byłaby nie rewelacją a zwykłym gniotem.