Czemu to się nazywa "Rififi w Panamie" to tego nie wiedzą najstarsi górale. Czemu ta historia nie wie dokąd zmierza to nawet ja nie wiem. Trudno niektóre wątki się pourywały.
Agent z Ameryka pod przykrywka "zawód: reporter" (!) infiltruje środowisko paryskiego połświatka (no zajebiście, nie?:) a potem jeszcze dostaje fuche cyngla.
I tutaj następuje scena skarb, gdy francuski policjant mówi mu żeby się lepiej ubierał bo w takich spodniach szybko może go spotkać zgon. W następnej scenie wparowuje do knajpy w płaszczu Alaina Delona :D
To jedyne "Rififi", gdzie wystąpił Gabin. Szkoda, że wystąpił. Jest też Nadja Tiller z "Nocy i bezprawia".
Płaszcz chyba raczej Belmonda z "Le Doulos". A Panama to Paryż w gwarze apaszy z początku XX wieku.
Sękju. Skojarzenie wizualne z Delonem, nie chronologia historii filmu. Bo jak się Belmondo wypuścił w "Szpiclu" a Delon w co drugim filmie w takim chodził. No właśnie, ale pierwsze "Rififi" też było w Paryżu. Ale dobrze, że górale jeszcze żyją.
Ten sam Wongo co kiedyś?
Jak dobrze, że są tutaj erudyci. Przez cały film czekałem aż Gabin poleci do Panamy. ;p