amerykańskimi samochodami, poprzez rzeczkę z odchodami, ku wieczności. matthew barney jest belą tarrem rozłożonym na poletku plenerowej performatywności. mnóstwo fajnych rzeczy przy tym: fordy, chryslery, glutowate potwory, dziwne sexy z maszynami, jakieś mazie, jakieś rury, ruchy, muchy, mury, opary, hełmomaski, kominy, dużo natury, perwersji, symboli falicznych, uciech małych i wielkich. film przy którym Zmartwychwstanie gana bi to arcydzieło minimalistycznej expresji. mokry sen nieślubnego dziecka andrzeja żuławskiego i george'a a. romero. pieć i pół godziny bite, w kinie bez klimatyzacji, bez popkornu, bez koli, bez intermisji, weź wysiedź, weź wytrzym, weź wyścierp.