To bardzo śmieszna Brooksowska komedia, a właściwie parodia i pastiż filmów o Robinie z Loksley. Mel Brooks niestety zamknął tym filmem swój złoty wiek, późniejsze filmy, niestety nie dorównały jego wcześniejszym komediowym osiągnięciom. A i tu już coraz więcej gagów skupia się na Żydostwie i seksie. Tego przykładem jest chociażby rabin, zamiast zakonnika, w drużynie Robina, albo pas cnoty Lady Marion. O ile tutaj, ten humor jeszcze znalazł swoje miejsce, o tyle potem, było już tylko gorzej.