najbardziej niesamowite w tym filmie nie są wcale kreacje aktorskie (Morgan freeman jak zwykle świetny w roli drugoplanowej, Kostner, Slater - na swoim poziomie), muzyka, genialna piosenka Bryan'a adamsa, ale to, że film oglądany nawet po raz setny, wciąga! Prosta, wręcz schematyczna(Francuzi określają to mianem cliches) historia: dobry bohater wraca, by wraz z przyjaciółmi ocalić kraj i ukochaną, itd, przeradza sie w pełne napięcia widowisko. znakomite zdjęcia - przede wszystkim to, promujące film - R.H. na tle ognia zpłonącą strzałą na cięciwie... po 12 latach od premiery nadal świeży, aktualny, porywający - czyż nie o to chodzi we współczesnym kinie?!? Polecam.