Na przekór tutejszym filmowych "ekspertów" muszę napisać, że bardzo mi się ten nowy, czarny Robocop spodobał. Pewnie ma to związek z moją
słabością do obrazów przedstawiających superbohaterów pod kątem ich ludzkich aspektów,problemów, słabości itp (Nolan!!!oneoneone). Moim zdaniem
scena spotkania syna ze swoim ojcem zapakowanym w puszkę ma w sobie coś takiego, co nie pozwoli mi o niej długo zapomnieć. Do tego warstwa
polityczno-korporacyjna, dylematy moralne na temat algorytmu strzelającego do człowieka w imię twardej sprawiedliwości i przewagi maszyny nad
ludzkim umysłem. To wszystko sprawiło, że świetnie się bawiłem podczas seansu i pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że bardziej przypadła mi do
gustu czarna blacha od starej, srebrnej.