PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=831508}

Rodzeństwo Willoughby

The Willoughbys
2020
6,3 8,4 tys. ocen
6,3 10 1 8388
6,5 4 krytyków
Rodzeństwo Willoughby
powrót do forum filmu Rodzeństwo Willoughby

NARRATOR
Jego słowa już na starcie klarują sytuację. Produkcja nie jest przeznaczona dla osób normalnych. Zostaliśmy ostrzeżeni, co niejako wybija nam z ręki możliwość późniejszej konstruktywnej krytyki. Narrator (jak i twórcy) stara się nas zapewnić iż jest bezstronny (np. graffiti na którym zasłania się przed tęczą parasolką). Jak sam mówi: "Nie ocenia..."...ALE stwierdza iż osoby w korkach i tłumy na skrzyżowaniach są nudne jak ich życia a szczęśliwe, wspierające się i funkcyjne rodziny są, cytuję: "Ugh". Narrator kłamie prosto w oczy bo tak naprawdę stawia się w kontrze do jak to sam określa staroświeckiego porządku.


WĄSY
W rodzinie Willoughby rosną jednocześnie u kobiet i mężczyzn. Co więcej ten stricte męski atrybut mogą posiadać nawet dzieci. Nie ma tu dyskryminacji ze względu na płeć czy wiek a rosną one tylko w dwóch przypadkach:

a) "Na obrazach przodków", czyli w domyśle podczas dokonywania czegoś konstruktywnego i pozytywnego (praca naukowa, malarstwo, sport itd.) Kluczowy dla całości jest tu stosunek Tima do wąsów, jest nimi oczarowany i chce je zdobyć jak dziadkowie (przynajmniej na początku)

b) Podczas małżeńskich figli. Zależność jest prosta, więcej pieszczot/seksu większe wąsy a wiemy to wprost z jednej ze scen. Jest to symbol dumnie noszony przez Komandora który stoi w opozycji do przodków Tima. Niestety już przy pierwszym spotkaniu porzuca wcześniejsze plany słowami: "wspaniałe wąsy" mając w domyśle Melanoffa.


RODZINA
Relacja tylko pozornie jest karykaturalna i komediowa jak twierdzi narrator. Rodziny dobre (np. Waltersów, składająca się z dwóch panów i dwóch chłopców) są oddzielone grubą kreską od tych złych jak z tytułu u których występują:
-rękoczyny (stawanie na głowie dziecka)
-przemoc psychiczna i karanie za podstawowe potrzeby (kara w piwnicy)
-przedmiotowe traktowanie (zwroty typu: synu)
-brak miłości (słowa Ojca)
-niezdolność do zapewnienia podstawowych potrzeb (resztki z obiadu)
-zacofanie (nie wiedzą co to internet i skąd się biorą dzieci)

Są tu wyjątki ale podział jest niestety bardzo wyraźny. Negatywne nacechowanie jest ogromne w porównaniu z finalnym szczęśliwym tworem (Komandor + Nania + dzieci + Ruth + kot)


FABRYKA TĘCZY vs TRADYCJA
Czyli symboliczne odzwierciedlenie idei neomarksistowskich stojących w kontrze do tradycyjnego modelu rodziny, religii katolickiej wraz z zapleczem. Najczytelniejsze jest to w scenie gdy dzieciaki opuszczają dom. Pierwsze kroki stawiają niepewnie i co istotniejsze idą pod prąd a nie z tłumem. Z lewej strony autobus z reklamą "Lickety TWIST melanoff's" z prawej afisz z zakonnicą w aureoli. Ten konflikt przewija się przez całą produkcję przy próbie jednoczesnego ośmieszenia starego porządku (np. Idealna rodzina próbująca kupić dom) Sama tęcza w mniemaniu dzieci jest obiektem ich pragnień, na co wskazuje smutna piosenka Jane. Przy pierwszej sposobności postanawiają więc pozbyć się rodziców i dołączyć do Komandora a zdania nie zmieniają nawet na szczycie gdzie tli się ostatni miłosny pocałunek męża i żony. Jak podsumowuje to Tim: "Nie ma nadziei". Zaangażowanie w tęczową ideologię jest tak głębokie iż pierwszym co dostrzega w niani jest kolejny dorosły ze swoimi opresyjnymi zasadami. Jak sam to nazywa, próbuje wyprać mózg Jane.



ATAK D-DOS na SYSTEM
Obrazowe niszczenie domu pod nieobecność rodziców i inne perypetie sprowadzają na głowę urwisów odrobinę realizmu...Department of Orphan Services. Afro-mama ostrzegała przed systemem, więc pozostała tylko walka o wolność. Finalnie dochodzi do przekabacenia (certyfikat z pieczątką) organizacji co ma być symbolicznym przyzwoleniem społeczeństwa dla rodzin LGBT+ i wszelkich innych konfiguracji.



SZCZEGÓŁY
Można się doszukać w produkcji także innych smaczków które uzupełniają obraz jaki forsują twórcy. Plakat z filmu "Accidentally Married 2", odwołania do książki "Pollyanna" Eleanor H. Porter, zachwyt rockandrollowca wyjętego z 1968 r. tęczowym wehikułem, feministyczne oskarżenie Tima przez siostrę, operacja "Kevin sam w domu" która znaczeniowo jest jak wyjęta z anarchistycznego podręcznika. Twórcy nie odpuszczają widzom nawet gdy przelatują napisy końcowe bo w treści piosenki padają słowa będące bzdurną autorefleksją i skruchą:

"All of my life , I thought I was right
Looking for something new
Stuck in my ways Like old-fashioned days
But all the roads lead me to you"

Parafrazując Geralta z Rivii: Netflix, Netflix ty chu*u. Wspaniale złożona, kompleksowa PROPAGANDA. Jedynym przebłyskiem rozsądku zdaje się tu być malutka Ruth która z przejedzenia słodyczami rzyga tęczą, 10/10 dentystów lubi to. Niestety nawet ona poległa i przyjęła mięsne protetyczne wąsy.

PS: Zagadką pozostają tylko dzikie kaczki uzależnione od słodyczy, o co chodziło twórcom?

PoppinTom

Omg jakie bredzenie paranoika xD typowy janusz filmwebu
Weź leki kolego i lulu

Lucrezia_Borggia

Konto założone w dniu posta? Nie masz argumentów i odwagi to nie zawracaj głowy.

PoppinTom

Jak można wyprac mozg niewłaściwym wychowaniem,że potem wyrasta taki dziwny, paranoidalny człowiek jak Ty autorze tych durnych wywodów?

Sanneya

Twoje oburzenie ląduje pod złym adresem. Twórcy umieścili to w bajce więc z pretensjami odsyłam do nich.