gniotów typowych dla lat 80. Film ma niemały wkład w gówno i kicz vhs90.
To prawda, jest tu tyle inscenizacyjnej tandety, która powoduje że od środkowej części oglądałem/przypominałem sobie z narastającą irytacją. Dziw bierze,że w owych latach 80-tych okryty był nimbem sławy kina klasy A.
Good night, and good luck, esforty.
3/10