Zwiastun rozbudził moje nadzieje odnoścnie tego filmu. Spodziewałem się brawurowej kompilacji musicalu, komedii i romansu. Ale reżyser zdecydowamnie nie podołał zadaniu. Nie udała mu się sztuka, której mistrzami są bracia Coen. Wątki w filmie są nierówne, nieskładnie połączone a film najnormalniej w świecie nie trzyma się kupy. Szkoda...
Nie zawiedli aktorzy - James Gandolfini sprawdza się jako zdradzający żonę mąż i prosty człowiek; Susan Sarandon jak zwykle przekonująca ale tym razem bez większej rewelacji. Show jednak kradną im Kate Winslet w roli bardzo zboczonej kochanki;) oraz Christopher Walken. Najwięcej przyjemności miałem właśnie z oglądania tej ostatniej pary, grają na luzie i bardzo zabawnie. Na uznanie zasługuje też muzyka - stare dobre kawałki na czele z Janis Joplin.
Pojedyncze elemnety "Romance & Cigaretts" są obiecujące: akorzy, muzyka, pomysł, scenariusz. I teraz reżyser powinien sprawić, aby to wszystko razem zagrało. Zabrakło chyba doświadczenia lub po prostu szczęścia...