Dla wszystkich, którym się nie spodobało - styl Luhrmanna albo się lubi, albo nie. Wszystkie jego
filmy można by określić mianem 'kultowego kiczu'. Mi jego techniki bardzo odpowiadają, ten
oniryzm i niezwykła trafność w osadzeniu we współczesnych realiach! Floryda, scenografia (!) i
nawet dawny, szekspirowski język budują świetny klimat
No ba:) Luhrmanna albo się kocha albo nienawidzi. Zachwyca lub zniesmacza. U mnie to pierwsze.
Kocham Luhrmana, ale przez to jakoś ciężko mi przebrnąć. Przerwałam przed połową i wrócę kiedy indziej. Nie wiem, czemu tak ciężko mi się ogląda.