Dużo już filmów widziałem rożnych-różnistych i zdarzały się równie badziewne, ale to były jakieś komedyjki podgłupiaste, albo horrory, w których cały budżet to hektolitry ketchupu. Tutaj to podwójne przegięcie, bo taki temat do czegoś zobowiązuje. Filmu nawet nie ma co komentować-dno i wodorosty, jak już ktoś napisał, taki fabularyzowany dok. w stylu serialu "Detektywi". Nad rolą Jareda, też nie ma co się rozwodzić, żadnej tu rewelki nie widzę. Nie jestem jakimś fanem Lennona, ale uważam, że to poracha i profana, taką szmirę tanim kosztem zrobić, bo i tak sie sprzeda ze względu na temat. No ale nic...o-bla-di o-bla-da, life goes on...Pzdr.