O dziwo podobało mi się. I tym razem (bo ostatni raz widziałam to 100 lat temu, dziecięciem będąc) zauważyłam, jaka to fajna komedia, fajny film "dla kobiet" i o kobietach, w stylistyce komedii pomyłek, może nie śmieszny do posikania się, ale zabawny i inteligentny, mający dużo wdzięku. No i te cudowne lata 80...
Mąż: - Co ty masz na sobie?
Roberta: - Żakiet. Podobno należał kiedyś do Jimiego Hendrixa...
Mąż: - Kupiłaś używany żakiet?! Jesteśmy biedni, czy co?