Nie mogę zrozumiec jaki był cel opetania tego księdza bo jak dla mnie wygladało to tak jakby celem diabełka było nawrocenie tego młodego . A jakoś mi się to kłóci z rozpowszechnioną ideą że diabeł chce ludzi zwodzić.
z góry dziekuje za konstruktywne odpowiedzi
Nie zgodziłbym się z Tobą, bo jednak większość tych ludzi jest na tyle zmanipulowana przez radio/telewizje o.Rydzyka, że gdy tylko słyszą "datki prosimy przesłać na nr konta...", czy "w najbliższych wyborach należy głosować na..." to idą i to robią. Znam kilka osób, u których RM i TVTRWAM ma bardzo duży wpływ na życie i to oni mówią, że tylko Rydzyk mówi prawdę i jest nieomylny... Czy nadal uważasz, że jest tylko "lepszy w kombinowaniu kasy organizowaniu różnych akcji i tyle.."? Bo dla mnie, to pierze słuchaczom i oglądającym mózgi, a podstawowym celem sekty jest pozyskanie korzyści (materialnych, czy niematerialnych) poprzez zmanipulowanie członków (spójrzmy na Opus Dei, czy scientologów)...
Poza tym tak odnośnie Twojego poprzedniego postu:
"Problem w tym że "sekta Rydzyka" jest naprawdę katolicka wg starych sprawdzonych wzorców zasad i obyczaju [...]" Na prawdę uważasz, że pobicie kamerzysty TVN, czy obrzucanie wyzwiskami ludzi o innych poglądach, czy zamiłowaniach seksualnych to takie postępowanie wg starych zasad i obyczaju (podejrzewam, że miałaś na myśli zasady zapisane w Biblii)?
Jakby nie patrzeć katolicy przez stulecia dawali datki na kościół i to często bez słowa protestu.Jak myślisz skąd krk ma w Polsce i nie tylk, tyle ziemi?to są właśnie datki z których utrzymuje się o 1700lat właśnie z robienia prania mózgu swoim wiernym,wojny krzyżowe to też przykład.Rydzyk nie jest ani gorszy ani lepszy od poprzedników on ma charyzmę osobowość jakich brakuje większości księży katolickich wyraźnych miernot pozbawionych charakteru i wiary.Rydzyk też chce kasy jak oni ale on coś daje ludziom w zamian miesięczniki tygodniki,dziennik książki,filmy,muzykę tv,radio,uczelnia dla wybranych aby w niej złapać miejsce trzeba mieć opinię swojego proboszcza, nie jest tak ze tylko bierze,ale też daje.Takich jak Rydzyk w USA telewizyjnych kaznodzieii jest kilkudziesięciu a wciskają oni swoim wiernym znacznie więcej kitu niż oj.dyr.Zwróć uwagę że wielu z tych co go popiera to ludzie z wyższym wykształceniem ludzie starej daty wychowani jeszcze wg.zasad przedwojennych dla których białe jest białe a czarne jest czarne szarości nie ma wcale.Ci ludzie wychowują swoje dzieci i wnuki wg.zasad w jakie naprawdę wierzą dla nich ich wiara i ideały to najwyższa świętość wiec i buntują się i złoszczą jak ktoś o nich źle pisze lub mówi a ich nie rozumie.Opus dei to kasa a największym przyjacielem tej organizacji był bł.JP2 dla kasy oczywiście.
Tak jak u muzułmanów są fanatyczni wierzący samobójcy zwani też terrorystami tak u katolików też są ludzi zdolni do ginięcia i poświecenia za wiarę.Czemu nie mówi się w Polsce o fundamentalistach chrześcijańskich protestanckich w USA?ich liczby to miliony obywateli którzy w poglądach są bardziej skorzy do walki o wiarę i swoje zasady,poglądy niż babcie od Rydzyka,bo oni tresują się od małego całe pokolenia dzieci,nastolatków,kobiet, mężczyzn a wszystko w imię wiary wg.św.pisma.
Co do pobicia kamerzysty z tvn pobicie to duże słowo bo jedno uderzenie przypadkowe w twarz też może być nazwane pobicie.Ma tvn jest stacją bardzo jednostronną w poglądach która kształtuje i promuje tylko jedną wizję świata ma zwyczaj drwić sobie z ludzi o innych poglądach a wiec i tak są ich ludzie traktowani.
Obrzucanie wyzwiskami ludzi o innych poglądach działa w obie strony wystarczy poczytać fora każdy kto w coś szczerze wierzy jest skory tego bronic tylko ludzie bez idei i zasad mówią o tolerancji a życie w wielu przypadkach udowadnia że tolerancja to faktycznie knebel dla wolności słowa wiary i poglądów przyczyna głębszej nienawiści i konfliktów tama która gdy pęknie może pochłonąć cywilizację.
Co do biblii przypomnę że w nowym testamencie jest zapisane"przyszedłem uzupełnić prawo a nie zmienić bo ono będzie istnieć ważne do póki świat nie ulegnie zmianie żadna kreska ani litera nie może zostać zmieniona"Ci którzy robią reformy religijne faktycznie łamią zasady które niby wyznają ale większosć tego nie widzi lub nie chce widzieć.
Nie każdy ksiądz robi swoje dla kasy. Poznałem kilku takich, którzy faktycznie robią to z powołania. Wiele rzeczy, które napisałaś nie są dla mnie nowością i zgadzam się z Tobą w większej części, więc dalszy komentarz nie jest potrzebny. Ale:
Napisałaś, że "tylko ludzie bez idei i zasad mówią o tolerancji". Jestem ciekaw, czemu tak uważasz? Bo ja np. uważam się za człowieka o całkiem ustalonych poglądach (w których zaliczam swoje zasady), a o tolerancji mówię dużo i nagminnie. Bo niby czemu nie mamy tolerować tego, że ktoś ma takie, czy inne poglądy i je publicznie wygłasza? Dopóki nie łączy się to z agresją wymierzoną w stronę drugiego człowieka, dopóty zamierzam tolerować wszystko co mówi (ew. wejść z nim w logiczną polemikę i wymienić spostrzeżenia na podstawie logicznych argumentów [niestety najczęściej takie rozmowy kończą się słowami "a chcesz kur** wpierd**" lub podobnymi]), bo "granicą wolności jest drugi człowiek". A więc nie uważam, że tylko ludzie bez idei i zasad mówią o tolerancji.
Odnośnie darowizn na Kościół i dawania ich bez słowa protestu, to tutaj mam kolejne zastrzeżenia, a mianowicie takie, że np. w średniowieczu, nie mięli za bardzo możliwości płacenia takiej darowizny (tj. dziesięciny) uniknąć, bo w takim przypadku była im odbierana siłą. W renesansie było podobnie, nie wspominając już o Baroku. Przymusowe datki na Kościół zniesione zostały dopiero w XIX wieku, więc raczej niedawno, a teraz płacą tylko ludzie, którzy chcą [bo np. proboszcz za pieniądze z tacy remontuje budynek kościoła], albo zostali zmanipulowani na tyle, że nie mają wyboru [i tu znów mamy przymus].
Szczęściarz z ciebie bo ja jeszcze na księdza co by czegoś nie chciał w zamian tj,zrobić coś z dobrego serca nie trafiłam.Ba moja babcia nawet historię mi opowiedziała co sama przeżyła jak ksiądz przyjaciel! jej ojca po jego śmierci nie chciał mszy odprawić za jego duszę powiedział"zapłać najpierw Haneczko wtedy odprawię".Rzecz działa się w czasie istnienia 2 Rzeczypospolitej i jest faktem jak najbardziej autentycznym.
Owszem uważam że ludzie co stale gadają o tolerancji mają jednak pewien problem z zrozumieniem pewnych spraw, zasad i ideii.Szczególnie odmiennych od tych co sami wyznają,nie rozumieją innych i dziwią się że są nierozumiani to działa w obie strony.Zresztą nie tylko oni.Wielokrotnie się o tym przekonałam nie tylko w dyskusjach ale po ich czynach i zachowaniu. Jak jesteś wyjątkiem to bardzo mi miło.
Darowizna a dziesięcina to nie to samo.Dziesięcinę musiał robić chłop pańszczyźniany jako podatek kościelny,ale darowizny dawali ci co mieli ziemie i majątki nie musieli tego robić,ale robili to na wielka skalę by "ukryć"swoje grzechy i kupić sumienie co świetnie przez wieki im wychodziło.Mogę wymienić nie jednego pana szlachtę(czy magnaterię) z imienia i nazwiska co fundował kościoły i na inne "zbożne"cele pieniądze wydawał właśnie jako darowizny a nie przymusowy podatek .Bądźmy szczerzy gdyby nie darowizny i przywileje nadawane krk przez różnych władygów krk nigdy by w taką siłę nie urósł,to sami ludzie utuczyli go i nauczyli bezkarności i wyciągania ręki po więcej.Co do płacących dzisiaj przypominam jest takie coś jak 5 przykazań kościelnych jedno z nich(chyba piąte) nakazuje wszystkim katolikom dbać o dobro doczesne parafii czytaj;finansować i dbać by w ruinę nie wpadła.W krk przymus to niby nie jest ale w zasadzie każdy wierzący i praktykujący katolik powinien to robić.
No właśnie: powinien, a nie musi... Co do dziesięciny, to faktyczni popłynąłem w złym kierunku i nawet chciałem to sprostować, ale nie zdążyłem :)
A co do księży, to na prawdę miałaś pecha...
I jeszcze jedno pytanko: skąd skrót "krk", bo mnie to męczy od pewnego czasu...
Kościół Rzymski Katolicki-krk.w końcu kościołów chrześcijańskich jest sporo np.grekokatolicki,prawosławny kościoły katolickie obrządku wschodniego,jak Ormiański ,Manichejski(Egipt),nestoriański,Chaldejski i inne mutacje co się od tych 1700lat wytworzyły.
marwel1980 wypowiadasz się nie masz podstawowej wiedzy na temat chrześcijaństwa.
Bóg nie stworzył zła! On stworzył aniołów, ale cześć z tych aniołów się zbuntowała i to są właśnie te demony.
Człowiek ma wolną wole Bóg nie decyduje z niego bo wtedy człowiek był by niewolnikiem!! I dlatego może wybierać między dobrem a złem.
Albo to kiepska prowokacja albo Ty nie masz pojęcia na temat starego testamentu , który nie jest zarezerwowany jedynie dla krzyżowców
wasz bozek stworzył wszystko włącznie z szatanem którego nie unicestwia tylko gra znim o wasze dusze jak hazardzista który zastawia swoją zone w burdelu zeby jeszce raz obstawić . koniec dyskusji "znawco" chrześcijaństwa.
"I dlatego może wybierać między dobrem a złem. " a kto i dlaczego decyduje co jest dobre a co złe.
wysłanie syna z samobujcząmisja jest dobre ale wypełnie woli tego syna przez jednego z apostołow złe morzezsz mi to wybitny teologu wyjaśnić.
1. Hola nie zapędzaj się za bardzo dobra! Ja siebie nie uważam za żadnego znawcę jak również nie napisałem w swoim poście że jestem jakimś znawcą czy ekspertem od teologi.
2. Uważam się za Chrześcijanina i opieram swą wiarę na NT.
3. Co jest dobre a co złe. Wszystko co pochodzi od Boga jest dobre. Po to masz sumienie i przykazanie miłości od którego wywodzą się wszystkie inne przykazania.
"Kto ...miłuje bliźniego, wypełnił Prawo. Albowiem przykazania: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj, i wszystkie inne - streszczają się w tym nakazie: Miłuj bliźniego swego jak siebie samego! Miłość nie wyrządza zła bliźniemu. Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa' (Rz 13, 8-10)" (KKK 2196).
"wasz bozek stworzył wszystko włącznie z szatanem" czyli jednak jesteś wierzący.
ale żdnego boga nie ma więc nic od niego nie pochodzi
" Miłuj bliźniego swego jak siebie samego! Miłość nie wyrządza zła bliźniemu. Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa' "
pusty frazes patrząc na to co ludzie w imieniu jezusa robili i robią innym ludzią.
Tak jak i w innych religiach. W imię allacha tez można zabijać.
Wszystko zależny od człowieka, a religia jest tyko pretekstem.
i oto chodzi opium dla mas jedyne co różni chrześcijańskich hierarchów to fakt ze jawnie nazywają ludzi stadem baranów
i jescze jedno tzw przykazanie miłości to cytat z tekstów jezusa, który urodził się nieco po mojzeszu (autorze dekalogu)więć coś ci się pop.....o z hronologią
Przykazanie miłości tj "kochaj bliźniego swego tak jak siebie samego" napisał i znał już Sokrates żyjący o.450r p.n.e.przed Jezusem.Szkoda tylko że ludzkość ma z tym taki problem ale to widać wrodzony masochizm ludzkości...
Demonami są też wg.Chrześcijan bogowie innych starszych religii.. no ale to konkurencja należy ją zdemonizować
Przez cała Biblię, Szatan pojawia się tylko kilka razy i to niezbyt często (bunt Satanusa [który opisany jest raczej lakonicznie], kuszenie w Edenie, księga Hioba [o której szarit pisałaś], a później znika aż do Nowego Testamentu, aby kusić Jezusa na pustyni [mogłem o czymś zapomnieć, bo dawno nie czytałem]) i tak np. imiona Lucyfer i Belzebub [przy czym obydwa imiona pochodzą z hebrajskiego] pojawiają się tylko jako wspomnienie o Szatanie, a nie konkretnie przypisane do tych, nazwijmy to, istot.
Imiona diabłów i ich podział ustalono ok. 360r n.e., gdy ustalano i poprawiano skład Biblii, a że trzeba było wtedy utrzymać ludzi u siebie, to wymyślono, że wszyscy inni bogowie, to zło.
Księga Tobiasza tam w roli głównej jest Asmodeusz tak dla uzupełnienia.W 360r n.e jeszcze lista demonów i diabłów nie była pełna o czym świadczy biskup św.Lucyfer z Calgiari(Luciferius) zmarły o.370 lub 371r przeciwnik arian i tępiciel heretyków.Lucyfer to imię nie pochodzi z hebrajskiego tylko greckiego Fosforos-niosący światło,Lucifer to wersja łacińska mająca dokładnie to samo znaczenie co grecka.Ten grecki był synem Jutrzenki (Eos) i usposobieniem gwiazdy porannej(planety Wenus)co jest napisane w starym testamencie(synu jutrzenki).Belzebub to najprawdopodobniej jedno z imion Baala ale Baal(pan) był bogiem fenickim i rdzennie semickim dokładnie ugaryckim czyli rdzennym bogiem ludów Kannanejskich którzy jak wiemy z lektury starego testamentu zostali podbici przez przybyszy czyli Żydów a ich bogowie automatycznie stali się demonami.
Belzebub ze starohebrajskiego "władca much", tłumaczone także jako "pan rozkładu/zgnilizny"... Baal występuje w Biblii jako osobna postać i na pewno Belzebub nie jest innym imieniem Baala (swoją drogą pochodzenie tych, a także innych imion diabłów jest całkiem nieźle przedstawione w "Raju Utraconym" Miltona [nie wiem, czy czytałaś, ale zapewne tak]).
P.S. Tego pochodzenia słowa Lucyfer [które notabene wprowadzono w 360r] nie znałem, więc dziękuję, za poszerzenie mojej wiedzy :)
P.S.2 Bardzo miło się czyta Twoje wypowiedzi o "pogańskich" kultach :) Skąd brałaś tę wiedzę?
Jestem poganką,należy znać wiarę nie tylko swoich przodków ale i innych kultur tych co byli kiedyś bo ona warunkuje nawet tą współczesną kulturę i wiarę w niektórych rejonach świata np.Turcja Arabia Sudyjskia itp kraje.Wiedzę czerpię najczęściej z mitów najchętniej Roberta Gravesa napisał nie tylko mity Greckie,Białą Boginię ale i mity Hebrajskie,i świetną powieść "Król Jezus" na długo przed Danem Brownem polecam podobnie jak sporo innych jego książek.No i oczywiście z innych źródeł ale mity świata to najlepsze źródło wiedzy o innych kulturach i religiach.
Tylko jeszcze te mity muszą być porządnie spisane... Ja osobiście jedyne co przeczytałem to Kalevalę, a większość mitologii znam bardzo pobieżnie :)
A Gravesa raczej nie ruszę, bo niestety wyrosłem z mojego zamiłowania do kultów (zgłębiałem raczej nordycką, gotycką, celtycką i trochę liznąłem słowiańskiej) :(
Gotycką?chyba Gotów jak już?Skandynawska jest jak najbardziej ok celtycka też a tak z ciekawości czym się "gotycka "odróżnia od skandynawskiej?Słowiańska jest za mało znana ale to wina chrześcijaństwa niszczyli naszą kulturę jak mogli i patrząc na wielu współczesnych odnieśli sukces co prawda cześć starych obrządków się zachowała ale kto pamięta o tym?Ja z zamiłowania teoretycznego do różnych kultów nie wyrosłam po prostu mam takie hobby.Graves dobrze pisał,co tu mówić wychowałam się na jego mitach greckich od małego dzieciaka.Po prostu mam sentyment do niego jako pisarza a oprócz mitów miał też świetne przypisy zawierające sporo ciekawych informacji.
Określenie "gotycką" nie jest błędne, chociaż pisane być powinno "Goth'ycką", ale to spolszczenie chyba zostanie mi wybaczone :)
"Goth'ycka" ma pewne różnice w samej historii (ale teraz Ci nie przytoczę przykładów, bo czytałem dobre 5lat temu i wyrzuciłem te dane jako zaśmiecające pamięć :D ) no i inne imiona :) No i oczywiście obrządek inny, ale to już nie mitologia...
Wiem że germańska (czyżby gotycka?)różni się imionami od skandynawskiej(np.Wotan,Wodan,Odyn) ale ogólnie opisuje te same historie i mity.
Germańska i gotycka, a raczej gocka, są też trochę inne... Ale tak jak w przypadku skandynawskiej i gockiej, tak w przypadku germańskiej i gockiej są różnice raczej czysto kosmetyczne... Ale pochodzenie mają zapewne to samo.
No pochodzenie mają na pewno to samo w końcu Goci ze Skandynawii do Europy przyszli w odróżnieniu od południowych Germanów(ci inną trasą poszli).
Nie wierze w Boga
Jeśli zaś istnieje i pozbędzie sie Szatana to co z innymi diabłami? ZNajdą nowego szefa? Zginą?
Wszedłem na tą stronę przypadkiem. Nie oglądałem filmu (dopiero to zrobię), ale czytam Waszą dyskusję...
Masseo - bardzo dobre wypowiedzi... tylko tyle chciałem napisać.
Mi to wyglądało tak, że szatan wyczuł słabość tego seminarzysty. Sam go ciągle nazywał wątpiącym. Pewnie chciał go mieć po swojej stronie, a nie po przeciwnej. Na koniec chciał mu pokazać, jaki sam jest potężny, a jacy ludzie słabi, pozostawieni samym sobie, bez Boga, który nie uczyni żadnych cudów, żadnych zadziwiających rzeczy. Tak jakby zostawiał człowieka samego, jakby Go nie było. To, co zostało temu młodemu? Poddać się albo uwierzyć w siłę wiary.
Karolajna - jak najbardziej się zgadzam, chociaż w rzeczywistości zazwyczaj nie jest tak łatwo jak to przedstawiono w filmie, czyli: uwierz = uwolnisz od opętania, czego szczególnym przykładem jest chociażby historia Annelise Michel (polecam dokument).
PS.
Marwel, Szarit - boję się iż moja odpowiedź będzie tylko brnięciem w długą i bezsensowną kłótnię, bo cokolwiek bym nie powiedział będziecie tak samo przekonani o swoich (jakby nie było fundamentalnych) racjach, jak ja o swoich, a chrześcijanie, wg. was to naiwniacy, nieuki bądź ludzie niepotrafiący myśleć racjonalnie. Ale cóż, mimo wszystko spróbuję ;)
Na początku zaznaczę że nigdy nie rozumiałem dużej grupy ateistów (nie osądzam i nie twierdzę że zaliczacie się do tego grona), którzy potrafią przeglądać dziesiątki artykułów naukowych, pseudonaukowych czy tych o zupełnie znikomej zawartości nauki w poszukiwaniu dowodów na absurdalność wiary, a nie są w stanie zmusić się do przeczytania kilku stron Pisma Świętego. Większość tekstów traktujących przeciwko chrześcijaństwu zawiera wybiórcze jego elementy, najczęściej wyciągnięte z kontekstu (zupełnie tak jak ulotki Świadków Jehowy :D). Po to "batman" z ambony krzyczy żeby Biblię czytać, gdyż jest to wiedza NIEZBĘDNA! do poznania wiary katolickiej, czyli poznania Boga. Zastanówcie się czy nie idziecie po prostu na łatwiznę? Po co czytać te sterty stron, jeszcze w jakimś przestarzałym języku, modlić się, chodzić do Kościoła, ba, spowiadać się i przyjmować komunię? Po co tyle wysiłku, pracy, życia według zasad które nie pozwalają spełniać się i czerpać z życia w dzisiejszym świecie? Po co wierzyć w istnienie i bać się diabła, piekła i wiecznego potępienia, tak bardzo starać się o coś czego efektów nie widać? Łatwiej jest przecież przeczytać kilka tekstów, autorstwa wiarygodnych osób, które podsuną nam proste odpowiedzi na trudne pytania, za pomocą dogłębnych analiz naukowych i przytaczanie względnie absurdalnych dla czytelnika fragmentów PŚ. Przeczytać, powiedzieć sobie "Bóg nie istnieje", i nie robić zupełnie nic - tak jest znacznie prościej i wygodniej. Nie zarzucam nikomu takiego zachowania - pozostawiam do osobistego przemyślenia (no chyba że to także miało by to zburzyć osobistą wygodę :P).
Teraz już odnosząc się dokładniej do wypowiedzi.
Marwel - powtórzę "niezbadane są wyroki Boskie" - może to brak mojej wiedzy i niedostatecznie zgłębionej wiary sprawia że odpowiadam w tak niezręczny i niejasny sposób, ale jesteśmy tylko ludźmi i nie jesteśmy w stanie myśleć w Boskich kategoriach, w sposób taki jak Bóg - nasza logika nie ma nic wspólnego z tym co pozaziemskie. Dla mnie, jako chrześcijanina zarzucanie Bogu braku logiki, bezmyślnych działań, czy próby tłumaczenia tego co robi było by wielką pychą - jak umysł ludzki może równać się z umysłem stworzyciela wszystkiego co znamy, z rozumowaniem Boga który zna początek i koniec, przeszłość i przyszłość?! Kto wie jak wypowiadałbyś się z taką wiedzą.
Co do pierwszego Twojego zdania - oglądnij sobie wcześniej przytoczony przeze mnie film dokumentalny o Annelise Michel - która jako pokutę za setki ludzkich dusz przyjęła na siebie opętanie przez 6! demonów (całość materiału na youtube).
Bóg nie "chroni" w fizyczny czy dosłowny, widoczny sposób przed złem. Daje wolną wolę - pozwala wybrać pomiędzy dobrem a złem. Ochrania nas jedynie dając nam wiedzę o jednym i o drugim, ucząc jak postępować by żyć w zgodzie z nim, przestrzegając co stanie się jeżeli wybierzemy szatana, a przede wszystkim składając ofiarę miłości i dając możliwość przystępowania do jego sakramentów.
Zło powstało "dawno dawno temu" i zgadza się stworzył je Bóg, tak jak wszystko, chociaż tylko pośrednio. To anioły które tak samo miały wolny wybór zbuntowały się przeciw niemu i (w skrócie i uproszczeniu) zeszły do piekieł i stały się diabłami które znamy dzisiaj. Nie był to więc wybór czy bezpośredni twór Boga, tak samo jak "całe zło świata" - które jest sprawką ludzi skuszonych przez przez szatana.
Szarit - rzeczywiście istnieje taka potrzeba, nazywa się tęsknotą do Boga i siedzi ona w KAŻDYM, bez wyjątku. Jest tylko różnie, często mylnie interpretowana przez różnych ludzi - szukających, jak wszyscy jej zaspokojenia. O tej właśnie tęsknocie traktuje także wiele tekstów oraz psalmów - wystarczy skorzystać z google.
PS.2
Autor postu prosił o wypowiedź wierzących ;)
Tak się składa że ja lubię sobie poczytać ST i NT dla przyjemności podobnie jak i inne,księgi opisujące inne religie,takie mam hobby.I żeby nie było, nie jestem ateistką tylko wiccanką dla mnie chrześcijaństwo to najeźdźca na Europę i kulturę europejską zgadzać się oczywiście nie musisz,ale historia pokazuje wyraźnie że przyjęcie chrześcijaństwa niczego naprawdę nam europiejczykom nie dało dobrego,a tylko pozbawiło nas naszej tożsamości kulturowej i prawdziwej wiary i łączności z stwórcą .A księga Hioba to przykład dla Marwela czego judeo-chrześcijański bóg oczekuje od swoich wiernych.Ja po prostu nie kupuję chrześcijańskiej ideologi jest ona dla mnie zbyt nienaturalna by wg jej zasad żyć i uznawać za nadrzędną(piekło.niebo,czyściec,przykazania inne elementy tej wiary).
zauważyłem że spora cześc odpowiadających uważa że urodziłem się wczoraj nic nie wiem o chrześcijaństwie i ataeistą mnie wychowano, pragnę więc napisać sprostowanie:
Mam 31 lat i przez 29 lat mojego życia byłem wierzącym chrześcijaninem . Znam dość dobrze pismo święte więc nie musi mnie nikt dokształcać z wiedzy o chrześcijaństwie(przykład hioba jest świetny i pokazuje świetnie jeden z wielu paradoksów zawartych w biblii i moim zdaniem potwierdza że to tylko niezbyt spojna historyjka , mam na mysli tzw pismo święte.)
Nie przytrafiło mi się też nic złego co mogło by spowodować u mnmie utrate wiary(wprost przeciwnie od czasu jak nie wierze wiedzie mi się coraz lepiej)
Przestałem wierzyć na podstawie przemysleń , które doprowadziły mnie do przekonania że bóg jako istota wyzsza w jakim kolwiek rozumieniu człowieka nie istnieje.Ludzie nie potrafią zrozumieć rozmiarów wszechświata więc dlaczego mieli by pojąć coś cokolwiek go stworzyło. Opowieści o wszelkich bostwach są jak historie ze starteka . Ludzie nadają czemuś ludzkie cechy i poddają ludzkim emocją a juz historia o tym ze człowiek jest stworzony na wzor boga: Jeśli taka istota by istniał , mam namysli jakiegoś boga który nas stworzył , to za bluznierskie porownywanie nas do niej momentalnie by nas unicestwiła . ludzka egzystencja we wszechswiecie nie zasługuje nawet na miano epizodu a co dopiero jego podmiotu . Takie myslenie jest naiwne i obrażające wszystkie opisane i nie opisane prawa nauki.
Troche się rospisałem ale widać musiałem to zsiebie wyrzucić.
Spoko nie przejmuj nie musisz podawać ile masz lat widzę cyfry przy twojej ksywce to naprawdę nic osobistego,ale są ludzie co nigdy nie przeczytali w całości ST ani NT mimo że mienią się wierzącymi(znam takich).Podając księgę Hioba na przykład chodziło mi właśnie o stosunek jaki bog judeo-chrześcijański ma do swoich wiernych i czego można oczekiwać od niego,bo dość dużo naczytałam się tekstów że ludzie nie wierzą w boga bo pozwala na zło i cierpienia niewinnych.Akurat ten tekst świetnie obrazuje ten stosunek i filozofię tych religii.
Dobrze ze masz zdrowy stosunek do wiary i religii ale po wypowiedziach wyżej widać że nikt nie potrafi odpowiedzieć na zadane przez Ciebie pytanie w stopniu zadowalającym.
Ja osobiście wierzę w stwórcę wszechświata,ale nie boga osobowego jak dla mnie stworzyciel nie interesuje się tym co stworzył lecz dalej stwarza wszechświat.Dla mnie osobiście bóg osobowy to nieporozumienie,pomyłka ludzkiej imaginacji i tyle,typowa ludzka pycha i rozrośnięte ego i tyle w przekonaniu że właśnie nas stworzono na swój obraz i podobieństwo,tylko czemu tak niedorobionymi?a tak diabeł ,szatan wszystko tłumaczy.
dokładnie szarit. Cały ten motyw stworzenia człowieka na podobiznę Boga to totalna bzdura do potęgi. Są ludzie, którzy czują że może być coś wyższego, jakiś głębszy cel tego, że akurat oni powstali itd, ale są też tacy, którzy właśnie wierzą w Boga żeby mieć taką jak by ostoję umysłu, pójdą co tydzień regularnie do kościoła, żyją ze swoją wiarą spokojnie i nie wychylają się wyobraźnią ponad niebo i ziemię niestety. Piszę trochę chaotycznie, bo nie mam za dużo czasu, więc z góry przepraszam. Ja sądzę, tak jak szarit napisał, w stwórcę, kreatora który zrobił lub przyczynił się do tego co jest, było i będzie. Coś na styl stwórcy w Matrixie, ale odbiegam od myśli, że ten jest postacią ludzką, mającą oczy, rozum i nie jesteśmy godni nawet rozumieć kategorii mysli stwórcy, on może być wszystkim, może być tylko prawem, energią ponad wszechświatami, może być kimś siedzącym przed komputerem i grającym w simsy 20.0, nie dowiemy się tego prawdopodobnie, więc śmieszy mnie tworzenie Boga jako postać ludzką. Kto dał takie prawo ludziom? Kto pozwolił mówić ludziom z pewnością o swoim Bogu jako Jezusie ? Przecież to wszytsko jest nie zbadane i nie będzie pewne w 100%... Śmiech ;) Ja się trzymam od tego z daleka, nie mam zamiaru mieć żadnego kontaktu z wszelkimi religiami. Trzeba poczuć tylko w życiu co naprawdę chce się zrobić, i dążyć do tego, w harmonii ciała i umysłu, to wszystko. Pozdrawiam Bartek
Wiesz kto dał prawo? "BÓG". Biblia mówi, ze czlowiek został stworzony na podobieństwo Boga, a Biblie spisywalo mnóstwo ludzi, apostołowie m.in. którzy byli NATCHNIENI przez Boga, a zatem Biblia jest dosłownie słowem bożym.
Tyle tytułem wstępu. Dalej - spójrzcie jaka ta dyskusja jest dluga, ciekawa, każdy ma inne spostrzeżenia, niektorzy podobne wątpliwości... a wszystko sprowadza sie do jednego tak naprawdę - do Biblii. Bo wszystkie te - dla jednych bzdury dla innych swiętości - spisane są w Biblii własnie. I ok, powiem wam, że niektóre fakty w niej zawarte są spójne nawet i logiczne (jak np. to że czowiek nie ma duszy, wg wierzenia Świadków). ja natomiast poddaję w wątpliwość samo źródło, czyli Biblię... Każdy używać jej może jak chce. Mało to razy działy się tragedie i inne krzywdy, a oprawcy powoływali się na Biblię? Takie "pomyłki" świadczą o tym, że nawet Biblię mozna zinterpretować na różne sposoby. Więc jak ktoś mi mówi "bo tak mówi pismo święte" to ja się pytam "skąd mam wiedzieć, ze właśnie o to chodzi?"
Nie wiem czy napisałam zrozumiale - nie chce CI zaprzeczyć, a tylko przenieść Twoje wątpliwości jak gdyby w inne miejsce, bo rozdrabniając się na szczegóły można by dyskutować w nieskończoność, podczas gdy można zapytać, na jakiej podstawie mam wierzyć we wszystko co biblia mówi, skoro NIE WIEM tak naprawdę jak ona powstawala. Podobno jakiś tam święty (Jan bodajze) pisząc swoją działkę nie rozumiał co pisał, bo był natchniony przez Boga a dotyczyło to naszych czasów, które były bez wątpienia różne od tamtych, w których biblia powstawała. Szczerze? Ciężko mi w to jakoś uwierzyć. Dlatego nie umiem się przełamać, żeby tak ślepo wierzyć w to, co jest w niej zawarte.
Niewielką mam wiedzę o Biblii niestety, jednak jestem chyba zbyt dużym sceptykiem, żeby to łyknąć. Mam nadzieje ze napisałam dosć zrozumiale. Jak kto chce moze rzucić mi na to trochę światła - będę wdzięczna zarowno za arg. za, jak i przeciw. Jakieś takie czymś poparte...
P.s. Jestem troche jak napisała Gwen pode mną - chyba chcę wiedzieć, zamiast wierzyć.
A zatem teoretycznie powinnam być ateistką :D albo kimś tam... na religiach się nie znam.
Dobrze, piszesz. Nawet bardzo właśnie. Jasno i zwięźle wszystko ładnie określiłaś. Jak można się powoływać na Biblię itd, skoro to też jest dzieło człowieka, człowiek ją napisał i wszystko co się w niej znalazło powstało w głowie człowieka. Czasy wtedy były totalnie inne. Wdg mnie, wystarczyło, że najedli się Łysiczek Lancetowanych, dostali natchnienia, dotknęli własnego wnętrza i postanowili to opisać. A, że Biblia totalnym sci fi nie jest, tylko jakieś tam w sobie ( niestety nie czytałem jej, nie znam się na niej ) zasady trafiające do milionów ludzi ma, więc się przyjęła. Ja natomiast lekko ingoruję ludzi którzy właśnie na podstawie czegoś tam układają własne zdanie. Bo w Biblii jest tak i tak, bo ten i ten w telewizji mówi tak i tak, bo w fakcie tak pisali itd. To wszystko jest jedna wielka ściema. W dzisiejszych czasach media blokują całkowicie prawdziwe informacje, wszędzie panuje jedna wielka manipulacja. Mimo tego wszystkiego, ja staram się coś, gdzieś w sobie odkryć. Nie wiem jak to napisać. W takich sprawach duchowych, własnego wnętrza, swiadomości, poglądu na to wszystko, w tym jestem okropnym egoistą. Całkowicie ciężko mi przegryźć i zaakceptować informacje które są sprzeczne z tym, co ja sam wiem i czuję. Trochę to solipsystyczne, ale co mi tam ;) Temat Bilbii i wierzeń ludzi, tak jak powiedziałaś, mógłby trwać wieczność a i tak nic by z tego nie wyniknęło, więc ja, wolę od siebie nakreślić tylko troszkę i się zamknąć ;) Pozdrawiam Bartek
"Mimo tego wszystkiego, ja staram się coś, gdzieś w sobie odkryć. Nie wiem jak to napisać. W takich sprawach duchowych, własnego wnętrza, swiadomości, poglądu na to wszystko, w tym jestem okropnym egoistą. Całkowicie ciężko mi przegryźć i zaakceptować informacje które są sprzeczne z tym, co ja sam wiem i czuję."
Mam dokładnie tak samo. Próbuję, ale niestety mam niezly mętlik jeszcze. Nie jest to wcale łatwe...
Wiecie, że gdybyśmy mieli słuchać Bilblii nie wolno by nam było oglądać tego filmu, o którym dyskutujemy? Jest o szatanie, opętaniu i złych mocach, a oglądanie czy w ogóle jakikolwiek kontakt z tymi rzeczami - przyciąga zło i demony. Podobno.
Ja mam jeden zamiar: przeczytać tę księgę, przefiltorwać ją sobie, bo - jak mówisz - ma wiele mądrości w sobie, wziąć co mi się przyda i co pomocne, a reszte po prostu olać. Mam swój rozum i mniej więcej wiem co mogę a co nie, wiem co jest dobre a co złe... Myślę, że wiedza jaką teraz mam i jaką zdobędę z Biblii (w sensie tej mądrości) w zupełności mi wystarczy i nie musi mi wcale jakaś ksiażka dyktować życia, a Bóg - jeśli jest taki milosierny jak Biblia mówi - zrozumie i podda mnie własnej ocenie. Bo w Boga wierzę. Jeszcze nie wiem "czym" jest, ale wierzę że jest.
Dokładnie! Całe życie to tylko stos prób i nauk dla nas, z których sami się musimy uczyć i wiedzieć co z czego wyciągnąć. Jeśli to życie naprawdę trwa, bo w sumie... a nie , dobra, koniec ! :P Mądrze piszesz anusza, pozdrawiam ;)
Mówi się, że w Biblii można znaleźć odpowiedź na każde pytanie, należy tylko dobrze poszukać, ale jednocześnie Biblia to nie instrukcja do pralki żeby ślepo postępować punkt za punktem. Po części jest to tekst natchniony siłą wyższą, a po części kronika zdarzeń i zapis ludzkich przemyśleń. Podobnie jest z innymi świętymi księgami. Trzeba umieć odfiltrować mądrość, która z nich płynie. Dowodem na to, że często nie potrafimy tego robić są wszytkie "święte wojny". Na szczęście mamy jeszcze coś takiego jak sumienie i kiedy nie wiemy jak postąpić to jego powinniśmy słuchać. Myślę że największym sukcesem złej siły, którą nazywam szatanem jest właśnie zagłuszanie tego wewnętrznego głosu. Wierzę, że Bóg istnieje. Może nazywamy go złym imieniem, nie rozumiemy jego zamysłów, ale wiem, że on jest. Wszystkie badania nad początkiem wszechświata, teorie jego powstania, prawa fizyki i racjonalne myślanie w dziwny i niewytłumaczalny sposób tylko umacniają moją wiarę.
To przestań myśleć i zastanawiać się nas sensem, bo to by była wiedza a nie wiara.
Tego własnie chcą propagatorzy wszelkich bostw żeby ludzie nie mysleli , dziękuje bardzo za to że tak otwarcie to stwierdziłaś/łeś . Niestety na drodze ewolucji człowiek zaczoł mysleć z tą nazwa naszego gatunku i mimo usilnych starań "zabobonników" ludzie mysla i dzięki temu dziś wiemy że chociażby tyle że wszechswiat nie wygląda tak jak to spisano biblii i że nie rzadzanim jakieś boskie przykazania tylko prawa fizyki . To tyle , i parafrazująć twoj post radze Tobie przestan we wszystko wierzyć na słowo i zacznij myśleć .
pozdrawiam ave Lord Voldemort
"Zło powstało "dawno dawno temu" i zgadza się stworzył je Bóg, tak jak wszystko, chociaż tylko pośrednio. To anioły które tak samo miały wolny wybór zbuntowały się przeciw niemu i (w skrócie i uproszczeniu) zeszły do piekieł i stały się diabłami które znamy dzisiaj. Nie był to więc wybór czy bezpośredni twór Boga, tak samo jak "całe zło świata" - które jest sprawką ludzi skuszonych przez przez szatana."
to co zrobił szatan żeby skusić ludzi to powodowania wszelkiego rodzaju klęsk które naiwedzają ludzkość od nie pamietnych czasów a które pochłoneły już pewnie miliony istnień ludzkich i które z całą pewności są złęm dla ludzkości?
no wlaśnie mnie też ciekawi jak to własicwie jest , nawet ci ławcy duchów z programu telewizyjnego wierzą w jakies żyjące w ziemi jak oni je nazwali "żywiołaki" a pare razy jasnowidzowie i ludzie których domy były opętane przez czarne stwory wielkości wysokiego człowieka w czarnych płachtach które nigdy nie były ludźmi nie żyły ., ktoś lub coś stworzyło te stwory
Wg wierzeń Chrześcijan, to śmierć dla człowieka jest raczej wybawieniem (oczywiście jeśli postępował wg kodeksu mojżeszowego), gdyż trafia on do nieba/raju (jak kto chce to nazywać). Więc te klęski nie były dla ludzkości złem :)
to dlaczego jahwe zamiast zabrać hioba do raju za to ze go tak kochał kazał mu jeszce przez kupe czasu męczyć sie na tym padole z nowa rodziną nie scisłośc goni bzdure w tej pozbawionej logiki całkowicie nie spojnej książce zwanej biblią