Film przypadł mi do gustu, akcji tam nie ma powalających, jeżeli chodzi o tempo, ale mimo to pokazano kawał dobrego kina. Profesjonalna gra aktorska, rewelacyjna mniejsza rola Afflecka, Diesla (smaczki), oraz głównego bohatera i jego filmowego ojca. Dobrze ukazane relacje ojca z synem i poboczny wątek rodziny, której głowa dała się 'urobić', co doprowadziło do tragedii, która była rezultatem działalności firmy widmo. Umiejętnie pokazana sztuka manipulacji i perfekcji do jakiej można w tej dziedzinie dojść. W pewnym momencie Seth manipuluje też rodziną, a kłamstwa stają się chlebem powszednim. Przerażająca wizja, która może być prawdą. Zakończenie trochę bym zmieniła, nie wiem, chyba się czepiam, bo ogólnie ostatnia scena z narracją jest dobra. Przemiana bohatera na końcu dająca do myślenia, choć nierealna w bezdusznym świecie. Ukazany świat maklerów, którzy nie mają życia osobistego, gonią za kasą, za którą nawet nie mogą urządzić mieszkania, bo nie mają na to czasu, bądź spłacają długi. Prześcigają się w nowinkach technicznych, garniturach, trochę przypominając świat American Psycho, do tego ten solar w domu. Scena, gdy znają na pamięć film z Douglasem pokazuje jak mało mają wspólnego z prawdziwym światem W.Street. Ogólnie świetnie oglądało się Diesla. Pokazuje jak ludzie się mylą, gdy twierdzą, że gra tylko w filmach o rozpierdusze i jest tępym mięsniakiem. On jako jeden z najtwardszych w tym biurze okazał się najbardziej ludzki.