Dla mnie scenariusz ciekawy, ale zbyt łatwo można było odgadnąć kto był zabójcą Katie, ja już w momencie gdy Sean puszczał po raz kolejny taśmę z zgłoszenia zabójstwa wiedziałem że to brat Brendana to zrobił a wy ?
Oskarżanie ojca Brendana czy Dave było bezsensowne bo nie mieli oni motywu, może trochę Ray mógł mieć(bo nie chciał by jego syn spotykał się z Katie) ale to i tak było mało prawdopodobne.
Nie wiedziałem jakiego słowa użyć... No tak wiem że było banalne ale w filmie wyglądało to jakby widz do końca miał się zastanawiać.
... bo moim zdaniem nie chodziło w tym filmie o wykrycie zabójcy. Wiecie co by było świetne? Gdyby skończyli film po tym jak Dave się przyznał. No, i może jak go zabili. Wtedy chodziłoby o to "kto tu zabił". Też "rozgryzłam" -, jak jak już zostało powiedziane, to było dość banalne. Tylko że ten film nie jest o zabójstwie, bardziej o psychice. Więc właściwie - to co, że proste?
Może i tak, tylko skoro był o psychice powinni od razu wyjaśnić kto zabił i było by po kłopocie bo albo sprawa jest komplikowana tak że do samego końca się zastanawiamy albo wiemy od początku, takie tkwienie w tym po środku jest dziwne, mimo to film bardzo dobry.
nie do końca się z tym zgadzam. Gdyby powiedzieli na początku widz sam sobie uprościłby psychikę bohaterów. Szczerze, mimo wszystko nie miałeś cienia wątliwości kiedy Dave się przyznał? Bo ja na początku stwierdziłam: "niee, niemożliwe". A potem - a jeśli? Wiesz, właściwie w to nie wierzyłam, ale był taki moment niepewności. Moim zdaniem i to było przemyślane i zrobione chyba w najlepszy sposób.
Nie wierzyłem ani przez chwilę jak Dave się przyznał, bo ty było nie logiczne, chociaż myślałem że Jimmy daruję mu życie.
to w takim razie zwracam honor. Jak mówił o tym śnie - powiedziane było w taki sposób, że byłabym w stanie uwierzyć. Ja z kolei byłam pewna, że Jimmy go zabije.
A ja musze przyznać, że Sean Penn był świetnie dobrany do tej roli. Potrafi grać emocjami. Kapitalnie zrobiona scena w barze, gdzie napięcie stopniowo narasta. Kiedy się wczuć w sytuacje Dave'a, który z pewnością zaczął już podejrzewać co się święci kiedy Jimmy wszedł do lokalu...
Również świetna scena w parku kiedy Jimmy chce się przedostać do swojej córki..
Pisałem już w innym temacie, że ja niestety już w połowie filmu domyśliłem się jak potoczą się losy wszystkich bohaterów... włącznie z Baconem :/
naprawde az wszystkich??? ty moze masz jakies zdolnosci jasnowidzenia? rozumiem ze mozna sie domyslic kto był zabójcą ale losy wszystkich bohaterów, trudno mi w to jakos uwierzyc
w filmie zawsze łatwiej rozgryzc sprawcę, co innego czytając książki, wtedy juz nie jest tak "łatwo", powiesci Lehane'a są ekranizowane głownie z powodu ciekawej fabuły. Gdyby film był o samej psychice jak ktos wyzej sobie tego życzył byłby to film dokumentalny i mało kogo taka tresc by zaciekawiła bo sczzerze mówiąc to chyba juz wszyscy wiedzą ze ludzką psychike łatwo mozna "zjechac", to kryminalne fabuły z wplecionymi kwestiami natury ludzkiej psychiki, to kryminał a nie dokument, a nawet wiecej niz kryminał, bo takie psychologiczne są duzo ciekawsze. i co najwazniejsze nikt nie zauwazył tego co chce przekazac nam autor tych powiesci, a mianowicie to ze w kazdym człowieku nawet zdrowo umysłowym drzemie morderca, tylko u innych został obudzony a u innych jeszcze nie