Niestety, ale Clint Eastwod ma pewnego rodzaju manierę w robieniu filmów, której nie
jestem w stanie znieść. Wszystko jest albo sentymentalne i moralizatorskie albo szlachetne
i przewidywalne do bólu. Postaci płaskie i nawet taki aktor jak Sean Penn nie jest w stanie
nic z tego stworzyć
Sean Penn zagrał bardzo dobrze, ale na tym filmie się zawiodłam. Tak mnie zmęczył i znudził , ze aż przysnęłam.
Nie podobał mi się niestety, końcówka bardzo przewidywalna. Tylko 4/10.
Haha, nie rozsmieszaj mnie. Widzialam sto tysiecy lepszych filmow niz ten. Rzeka tajemnic to film nudny jak flaki z olejem,
ale kazdy ma inny gust.
Może 4/10 to lekka przesada, bo nie jest to gniot. Ale fakt faktem, że można było zrobić go lepiej. Według mnie masz trochę racji - film był momentami nudnawy, przewidywalny. Długo wahałam się między oceną 6 a 7. Postanowiłam jednak trochę zawyżyć z poniższego powodu:
Przyznam się, że najpierw obejrzałam Wyspę Tajemnic i byłam zachwycona, jeden z lepszych filmów, jakie dane było mi oglądać. I jeden z tych, po których wychodzi się z kina wśród tłumu ludzi, a mimo to panuje cisza. Ponieważ Rzeka Tajemnic oparta jest na powieści tego samego autora, postanowiłam zapoznać się i z tym dziełem. Do końca spodziewałam się nagłego zwrotu akcji, przełomu, czegoś, co mnie zaskoczy. I nie doczekałam się. Pewnie mój zawód spowodowany jest wysokimi oczekiwaniami po wspomnianej "Wyspie...", dlatego postanowiłam dać filmowi szansę i postawić na 7.
SPOILER!
Swoją drogą mam do Was pytanie - czy ktoś jeszcze zwrócił uwagę na postać żony Jimmiego? Ta końcówka, gdy Jimmy stoi przy oknie, opowiada o niesłusznym zabójstwie, a Annabeth słucha niewzruszona, po czym chwali męża... Odniosłam wrażenie, że to ona mogła mieć coś wspólnego ze śmiercią Katie i to dało mi nadzieję na nieoczekiwane zakończenie. Niestety, motyw z dzieciakami był dla mnie słaby. Pozdrawiam.
SPOILER
też właśnie mnie to zaintrygowało.. Wydaje mi się że Annabeth była bardzo zazdrosna o Katie, wiele razy powtarzała, że ma też przecież jeszcze dwie inne córki, którym poświęcał mniej czasu. Jammie był z Katie bardzo emocjonalnie związany być może przez to, że chciał wynagrodzić jej czas kiedy przebywał w więzieniu i ją opuścił.
Motyw z bratem Brandona jeszcze trzymałby się kupy, gdyby zrobił to z zazdrości o to, że chciał z nią wyjechać i zostawić go ze zgorzkniałą matką. A to, że zrobili to z kumplem dlatego bo się bawili bronią a Katie akurat podjechała...- słaaaaabe. Gdyby nie ten słaby motyw to pewnie dałabym 10.
Ogólnie film dla mnie był świetny, bo trzymał w napięciu do samego końca. Fajny klimat, nie nudziłam się nawet przez moment. A Seann Penn był dla mnie kapitalny. Polecam obejrzeć.
ale świetnie zrobiony to za mało, to tylko świetna robota 'inzynierów" filmu. Nie wiem może się czepiam ale Eastwood jako rezyser jest dla mnie nieprzekonywujący. Tak już mam i o! :-)
Może Ci się nie podobać. Nie każdemu musi. Ale płaskie postacie? Nie w tym filmie.
Fabuła, klimat i ten cały magnetyzm, który nie pozwala odejść od telewizora. Takie filmy trzeba oglądać w skupieniu.
Ja akurat jestem pod wrażeniem filmów "Brudnego Harrego". Widać w nich starą, dobrą szkołę filmową.
Pozdrawiam i życzę na przyszłość abyś odnalazł w nich to co ja odnalazłem.
Hej.
Brudny Harry to film, w którym Eastwood był aktorem a nie reżyserem. To duża różnica. Zgadzam się z przedmówcami, że film jest słaby. 5/10.