bardzo grzeczniutki, bardzo zachowawczy, niemal bezemocjonalny, można porównać do kiepskich filmów religijnych o szansach i możliwościach, film ma niską wartość, nie licząc wartości marketingowej dla NBA, Sandler na pewno dobrze się bawi bo jest fanem koszykówki
Ty tak serio czy to troll komentarz?
Jeżeli ten film nie miał żadnych emocji to pewnie taki np Titanic też pewnie jest dla Ciebie filmem o jakimś tam statku który się rozbił o górę lodową i ktoś tam utonął...
odpowiedź bez sensu nie zasługuje na reakcję, ale cię oświecę, film "Rzut życia" jest bardzo przeciętny i nie oferuje nic nowego, nawet "Eddie" z Whoopi Goldberg był lepszy
i piszesz to jako twórca filmowy i gracz NBA razem bo znawstwo aż bije od Twoich wypowiedzi... XD jesteś na bierząco a przytaczasz filmy sprzed 25 lat... Śmiem twierdzić, że gust jest jak dupa i każdy ma swój.
bo najlepsze filmy o koszykówce (niekonieczne NBA) są właśnie z tamtych lat, oczywiście, zgadza się, to moja opinia, nie piszę za innych, po prostu mnie tym trollem rozbroiłeś
Porównuję ten film do innych o koszykówce, i to nie jest żaden trolling, zwyczajny film sportowy bez większych emocji, a jako kibic NBA jestem całkiem całkiem na bieżąco. "Heaven Is a Playground"1991; "Rebound: The Legend of Earl 'The Goat' Manigault" 1996; "He Got Game"1998 to są konkretne filmy, a ten tutaj, oprócz ładnego montażu scen gry nie oferuje nic nowego
Dodałbym jeszcze "Blue Chips", "Trener" z Samuelem, a nawet "Biali nie potrafią skakać", czy choćby bardzo dobry w swoim gatunku "Król kosza".