Film dobry ale końcowy wyrok totalnie pozbawiony sensu.


Ponad 70-letni mężczyzna, niekarany, w czwartym stadium raka, umierający, na dodatek zasłużony były sędzia ... i wyrok taki jaki mogliśmy usłyszeć. Twierdzę, że w rzeczywistości to nie miałoby miejsca, bo albo sędzia wydający wyrok musiałby być idiotą albo nie wiedzieć co mówi, co właściwie wychodzi na jedno.
Wyrok jaki zapadł na końcu był jedynie pomysłem na potrzeby filmu, by udramatyzować całą historię. W rzeczywistości skazywać tego człowieka na tyle byłoby całkowicie pozbawione logiki. Zrozumiałbym jeszcze gdyby był to wyrok w zawieszeniu.

A tak swoją drogą - w Polsce to by w ogóle nie przeszło. Nie w polskich realiach gdzie prokuratura umarza sprawy lub skazuje na karę więzienia bo tak jest po myśli partii rządzącej. W gruncie rzeczy co by o Polsce nie powiedzieć to jedno jest pewne: demokracja w naszym kraju leży i kwiczy. Gdyby jakiś sędzia zabił (nawet pod wpływem alkoholu) kogoś, to zapewne i tak by dostał wyrok w zawieszeniu. Tak jak synalek pana Wałęsy, któremu się upkiekło, bo tatuś pociągnął za odpowiednie sznurki.
No ale Polska to Polska. Jak jest każdy widzi.

Ogólnie film ciekawy, choć końcówka naciągana.