Pomijając już kwestię po cholerę Van Santowi AŻ taki film bo odpowiedź jest prosta: bo chciał. Ale czemu nie chciał odpowiadać za dużo? Nie mówię o formie, która bardzo mi się spodobała, ale treści, która przy wcześniejszym o rok "Pif paf! Jesteś trup" wyraźnie się zatrzasnęła w szafce. Ktoś tu po prostu widział na własne oczy więcej życia na szkolnych korytarzach. Problem polega na tym, że ten drugi ma zjechany rodowód bo jest telewizyjny a w dodatku rodem z Kanady (jak wiadomo w Kanadzie nie powstaje nic ciekawego a wyjątek potwierdza regułę) i być może nigdy nie zyska należnego mu szacunu. 9/10 jak dla mnie.
A dla "Słonia", może i zawyrzam nawet, 6/10 bo i wśród ambitnych filmów zdarzają się takie.