Słoń

Elephant
2003
6,9 38 tys. ocen
6,9 10 1 37999
7,7 35 krytyków
Słoń
powrót do forum filmu Słoń

bez zachwytu

ocenił(a) film na 8

Najnowszy film Van Santa to kawał naprawdę dobrego kina. Sant miał świetny pomysł i formalnie zrobił udany film. Znakomicie filmowane postaci, świetnie ułożona narracja to oczywiste plusy tego filmu. Jednakże tym razem reżyser nie poskromił swojej ideologii, przez co film robi wrażenie zbyt wymyślnego, za bardzo oddalającego się od prawdy paradoksalnie właśnie przez chęć reżysera dotarcia do uniwersalnej prawdy. W tym filmie brakuje egzystencjalnego niepokoju, wieloznaczności i niedopowiedzenia, silnych emocji, fascynacji i potrzeby kontemplacji, jakie budził pierwszy film tryptyku Van Santa.
Mimo wszystko film warty obejrzenia... a ja już czekam na konkluzję w części trzeciej.

użytkownik usunięty
torne

jaki tryptyk?
Mam pytanie: o jakim tryptyku piszesz? To byl jedyny film Sant'a jaki ogladalem i bardzo mi sie podobal, dlatego bylbym wdzieczny gdybys mi napisal tytul pierwszego filmu. :-)
A przy okacji to moim zdaniem w filmie Elephant jest duzo niedopowiedzen, a powolne rozwijanie akcji sprzyja kontemplacji. Poza tym sam temat wywoluje silne emocje.

ocenił(a) film na 8

Re: jaki tryptyk?
Pierwszą częścią jest "Gerry", trzecia nie powstała, Sant ją dopiero planuje.

torne

Mam podobne odczucia. Zdecydowanie za mało silnych emocji. Brakowało tego szczególnie w końcowej części filmu.

ocenił(a) film na 10
torne

Nie zgadzam się z Twoja opinia. Wprost przeciwnie- Van Sant powstrzymał się właśnie od jakichkolwiek ocen i wartościowania. W jaki sposób film jest wymyślny, jaką uniwersalną prawdę próbował znaleźć reżyser? Myślę, że "Słoń" w zamiarze Van Santa miał być taki "bezpłciowy" i pozbawiony emocji. Prawie jak paradokumentalna rekonstrukcja zdarzeń, oczywiście z zastosowaniem genialnych zabiegów technicznych. Jak już obaj wiemy powstała część trzecia trylogii, w moim odczuciu najtrudniejsza w odbiorze i pełna kontemplacyjnego klimatu. Z całego tryptyku najlepszy był zdecydowanie "Słoń" i to właśnie dlatego że nie został przekombinowany. Trylogia śmierci Van Santa jest kinem introwertycznym, próba opisania jak impulsy z zewnątrz wpływają na wrażliwą jednostkę. I dlatego w wielu miejscach nie udało się tego "wydobyć" i pokazać na zewnątrz, na taśmie filmowej. Gdyby dodać w "Słoniu" elementy o które zabiegasz powstałby zupełnie inny film i o nagrodzie w Cannes Van Sant mógłby tylko pomarzyć...