niesamowity zrealizowany w orginalny sposób film o tragedii której wyjściem była masakra w szkole w miasteczku Columbine nie jest to jednak film o tej konkretnej sprawie ...to jednak nie zmiejsza jego odziaływania...naprawdę wielkie kino Gus udowodnił ze buntownik z wyboru był takim i na szczęscie nie długim krokiem ku amerykańskiemu kinu komercyjnemu (sam film naprawde dobry ale...:)
ten film udowadnia ze idzie własną droga i trzymać tak dalej !!!!!!!!!
Według mnie ostatni film Gusa Van Santa jest dotychczas najlepszym w jego reżyserskim dorobku, pozostawiając w cieniu wspominanego przez Ciebie ‘buntownika z wyboru’ czy też ‘odnaleźć siebie’, stając się prawdziwym małym arcydziełem.
‘Słoń’ jest z całą pewnością powrotem Van Santa do kina autorskiego, sugestywnego i eksperymentalnego, w którym tylko pozornie niewiele się dzieje na ekranie. Spokojny nastrój obecny jest również w ‘Drugstore Cowboy’ opowiadającym o piekle uzależnienia oraz ‘moim własnym Idaho’, w którym reżyser zawarł pragnienie szukania własnego miejsca na świecie przez każdego z bohaterów, których jednak nie ocenia, za to do końca pozostaje spostrzegawczym lecz obiektywnym obserwatorem. To tylko pozorne zwykłe podpatrywanie i dystansowanie się od opowiadanych na ekranie wydarzeń kryje tak naprawdę drugie dno. Zostało on doskonale pokazane w najbardziej ironicznym ze wszystkich jego dotychczasowych filmów i jednym z moich ulubionych ‘za wszelką cenę’, stanowiąc doskonałą odpowiedź na pytanie ‘jak daleko byś się posunął aby osiągnąć swój cel’.
W ‘Słoniu’ reżyser posuwa się o wiele dalej. Znika w nim ton czarnego humoru, a pojawia się gorzka refleksja nad współczesnym światem zdominowanym przez przemoc. Van Sant poprzez użycie oszczędnych środków wyrazu zawarł w nim dodatkowy i jakże ważny element jakiegoś wszechobecnego, nieustannie nam towarzyszącego lęku i niepokoju, które skutecznie udzielają się również widzowi, któremu do końca filmu będzie towarzyszyć ogromne napięcie sygnalizujące ‘stan zagrożenia’ i ostatecznie niewyobrażalne ‘zbrodnie i wykroczenia’.
"Słoń" mi się również podobał. Co prawda zachwytu nie wzbudził, ale był rzetelny i inteligentnie nakręcony.
Nie rozumiem natomiast Twojej niechęci względem "Urodzonych morderców". Zarzucasz im nawet przerost formy nad treścią - tymczasem w tym obrazie forma i treść idealnie się uzupełniają. Nie daloby się tej historii pokazać standardowo, i niewiele innych historii dałoby się przekonywująco opowiedzieć w taki sposób. Wiem, że niektórzy nie są w stanie ze specyficznej poetyki filmu wyłowić jego drugiego dna, nie mogą dojrzeć przekazu... Ale i też nie jest to film dla każdego, tak zresztą jak i "Słoń". A myśl przewodnia obu filmów jest mimo krańcowo różnej formy bardzo podobna - i poprzez różnych adresatów doskonale się uzupełniają (większość znanych mi kinomanów lubi albo jeden, albo drugi; mało kto docenił oba).
To, że Cię nie przekonał, nie świadczy od razu o tym, że jest zły. Po prostu nie jest to chyba "Twój" rodzaj kina.
Wydaje mi się, że jednak nie do mnie skierowałeś swój komentarz, ale dla upewnienia napiszę, że ‘Słoń’ w całości mnie przekonał, stanowiąc dla mnie małe arcydzieło.
Natomiast, jeśli chodzi o ‘Urodzonych Morderców’ to pomimo tego, że są nakręceni w zupełnie innym klimacie, dodatkowo podszytym ironią, to jednak równie silnie co wielki film Van Santa wyrażają ostry sprzeciw wobec wszelkiej przemocy. I za to film Stone’a jak najbardziej szanuję i doceniam.
Wybacz późną odpowiedź. Zapomniałem zaznaczyć obserwację tej dyskusji i dopiero teraz, przypadkiem, tu wróciłem.
A moja wypowiedź faktycznie skierowana była nie do Ciebie, a do Thorn. W innym poście na tym samym forum wyraziła kilka średnio pochlebnych zdań na temat NBK, ja nie chciałem się rozdrabniać i odpowiedziałem na oba w jednym miejscu.
Wysyłałem już naczelnemu filmwebu komentarze odnośnie czytelności "kto-do-kogo" w aktualnej wersji filmwebu - Ty potwierdzasz, że nie było to bezpodstawne narzekanie =]
Jak najbardziej potwierdzam i całkowicie zgadzam się z Tobą w kwestii braku orientacji co do odpowiedzi, z których trudno często rozszyfrować do kogo się konkretnie odnoszą, tak jak to się stało właśnie ze ‘Słoniem’, w przypadku którego wolałam jednak się upewnić ;)
W poprzedniej wersji Filmwebu były one o wiele bardziej czytelne, ale mam nadzieję, że wkrótce wprowadzone zostanie większe usprawnienie również tej właśnie funkcji.
Pozdrawiam!
Hehe. O poprzedniej wersji filmwebu to ja dzisiaj zamieściłem na swoim blogu długi a rzewny tekścik. Ale ta przejrzystość i prostota to niestety były chyba typowe "było, minęło". Zainspirowały mnie te "łby", z których sama jeden posiadasz. Ja jestem bliski. Już drżę... ;)