PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=821443}

Słońce też jest gwiazdą

The Sun Is Also a Star
5,8 4 107
ocen
5,8 10 1 4107
4,7 6
ocen krytyków
Słońce też jest gwiazdą
powrót do forum filmu Słońce też jest gwiazdą

zanim obejrzałam film doskonale wiedziałam czego się po nim spodziewać. istnieje taka niepisana zasada - nie ważne jak bardzo wyjątkowo dojrzała jest współczesna książka z gatunku YA, można być pewnym że jej filmowa adaptacja będzie aż do bólu młodzieżowa, ckliwa i oklepana. na moim seansie na sali było 5 facetów. byłam w szoku, że żaden nie wyszedł w środku seansu i dotrwali do samego końca ;D
utwierdziłam się co do ww niepisanej zasady i moich podejrzeń, gdy pierwsza scena w której widzimy Daniela przedstawia go leżącego na łóżku w rozpiętej koszuli z wyeksponowanym oczywiście kaloryferem na brzuchu i recytującego jakąś sentencję po koreańsku. jak to zobaczyłam ledwo powstrzymałam śmiech (albo jęk - sama już nie wiem).

książka jest o niebo lepsza. jak na książkę która zachowuje konwencję powieści młodzieżowej jest całkiem dojrzała i bardzo słodko-gorzka. pomiędzy historią Daniela i Natashy są rozdziały poświęcone bohaterom 3-planowym, ludziom pojawiają się w ich życiu tylko na moment. dzięki takiemu zabiegowi są poruszane tematy jak m.in. depresja i myśli samobójcze (Irene), konfrontacja marzeń z rzeczywistością w dorosłym życiu i trudna relacja z rodzicem, ten moment kiedy przestaje być dla ciebie idolem, zauważasz jego słabości i cię rozczarowuje (Samuel & Natasha).

(dla tych którzy chcieliby przeczytać książkę, uprzedzam UWAGA! SPOILER ALERT!)




postać i historia prawnika w książce jest znacznie lepsza od tego co pokazano w filmie bo jest właśnie słodko-gorzka. w książce w drodze do pracy faktycznie ulega on wypadkowi który kończy się powierzchownymi ranami, ale to wydarzenie uświadamia mu że jest zakochany w swojej asystentce. z resztą- zamiast pójść tak jak obiecał Natashy spotkać się z sędzią który mógłby zapobiec deportacji rodziny Kingstonów, spędził czas ze swoją asystentką. dla niej postanowił odejść od swojej rodziny. i w ten sposób przepadła prawdopodobnie jedna jedyna szansa Natashy na uniknięcie deportacji.



na samym początku miałam ogromne opory przed przeczytaniem tej książki, bo nie wierzę w bzdury rodzaju miłość od pierwszego wejrzenia i nic nie zniechęca mnie tak jak bohaterowie wyznający sobie miłość do grobowej deski po 24h znajomości. tym bardziej sama byłam zaskoczona tym jak ostatecznie spodobała mi się ta powieść.


w książce autorka zastosowała w bardzo umiejętny sposób równowagę pomiędzy tą najważniejszą kwestią: rozum vs. serce tj. ukazanie naukowego podejścia do życia Natashy oraz romantycznej wiary Daniela w podążanie za pasją i marzeniami jak i w przeznaczenie jednocześnie nie wybierając stron. w filmie natomiast twórcy zdecydowanie opowiedzieli się już za Danielem i jego romantycznym podejściem do życia.
wiadomo, że filmowa adaptacja różni się od książki, niemniej sam film wiele skorzystał by na zachowywaniu jak najwięcej z oryginału. ogromna szkoda, że główna bohaterka nie była taka jak książkowa Natasha - w książce faktycznie była taką osobą mocno stąpającą po ziemi i zachowywała jednak na początku ten dystans wobec Daniela. trochę też żałuję, że nie wykorzystali tam japońskiego powiedzenia koi no yokan które doskonale pasuje w ogóle do całej tej historii.

ale zakończenie mogliby zdecydowanie zachować. tamto filmowe aż do bólu ckliwe i cukierkowe.
w oryginalnej wersji spotykają się po latach przypadkiem w samolocie, przez Irene - postać która została pominięta całkowicie w ekranizacji - powstaje niewielkie zamieszanie na pokładzie samolotu, Daniel zauważa Natashę i książka kończy się w momencie kiedy ona mówi "Daniel". i koniec. i tyle bez dalszych większych całkowicie zbędnych ckliwości. bez oklepanego lizania się.


ale cóż. co zrobić. już taki urok ekranizacji powieści i nieopisana zasada ich tworzenia. szkoda tylko, że całkiem porządne książki YA są później tak krzywdzone.

isobel

"na moim seansie na sali było 5 facetów. byłam w szoku, że żaden nie wyszedł w środku seansu i dotrwali do samego końca"

Jakaś kolejna nienachalna, która myśli stereotypami.

Pazdzierznik

no cóż. cieszę się, że chociaż "nienachalna".

pozdrawiam.;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones