To, co na początku śmieszyło - wybujała wyobraźnia głownego bohatera, jego małe paranoje i wszystkie te scenki odtwarzane w jego głowie - po jakimś czasie zaczyna nużyć i irytować. Ile można w kółko wałkować to samo? Cała fabuła się głównie na tym opiera, liczyłam na jakąś zmianę, ale ta się nie pojawiła. Niemniej jednak uważam, że jest to sympatyczny, lekki film, kilka śmiesznych scen i właściwie cały monolog głownego bohatera jest zabawny, o ile odłoży się na bok swoją irytację spowodowaną monotonią. Postać Marilyn bardzo fajna, podobało mi się, że nie kokietowała świadomie. Po raz pierwszy pasowała mi do roli słodkiej idiotki, uwierzyłam w tę jej "błogą niewiedzę". Szczególnie zabawne było jej kombinowanie jak zamienić wiatraczek na większy :)
Myślę, że warto obejrzeć, 7/10.
fajnym film mi sie podobał a ze grała w nim Merlin Monroe jest bardziej interesujący,co do twojej oceny to oceniasz ten film jak by premiera była wczoraj a film jest z 1955 roku tamte lata niemal poczatke powaznego krecenia niezłych filmów wtedy sie ten film napewno naiwny nie wydawał nie nużył i nie irytował- tylko był idelany taki nowy inny od innych i pewnie dlatego jest tak znany i sceny z tego filmu zapisały sie do historii zwłaszcza Merlin Monroe i jej biała sukienka w podmuchu wiatru ./