Ey czy tylko ja odniosła wrażenie, że cały ten "romans" i sąsiadka z góry były tylko wyobraźnią bohatera?
Nie każdy lubi teatr - ja nie lubię. Gdybym wiedział, że to to film-teatr to pewnie w ogóle bym go nie zobaczył. Tom Ewell irytujący (za co te nagrody?), MM jak zwykle ... kolejne wcielenie w pustą lalkę. Romans? Nie zauważyłem. Komedia? Niestety tym bardziej.
postać Richarda denerwowała mnie jak mało kto! Marilyn świetna i piękna, ale generalniefilm średni. I tylko dla samej Marilyn daję 7.
Bardzo dobra, stara komedia-jakich mało. Fabuła raczej banalna, ale komedie z lat 50 z Marilyn w roli głównej zawsze takie były. Jednak Monroe w połączeniu z zabawną historią zawsze mi się podobała. Była oryginalna i dlatego się ją pamięta.
"Słomiany wdowiec" to film zaskakująco śmiały, żeby nie powiedzieć bezwstydny jak na Billy'ego Wildera, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, że powstał ledwie rok po stonowanej i subtelnej "Sabrinie". Tym razem Wilder nie chciał jednak kręcić kolejnej fairy tale, znacznie bardziej zainteresowała go natomiast obrazoburcza...
więcejUbawiłam się jak nigdy w życiu, świetna rola Marilyn jako nieznoszącej upału dziewczyny z sąsiedztwa oraz paranoika Toma Ewella. Swietną komedią był również film ,,Pół żartem pół serio''. Te dwie komedie polecam wszystkim osobą znudzonym życiem=)
Miły, sympatyczny film mistrza Wildera. Bardzo ciekawa para głownych bohaterów: z jednej strony infantylna blondynka, której głównym problemem są nowojorskie upały, z drugiej zeschizowany 38-latek, który ma kłopoty ze zbyt bogatą wyobraźnią. Naprawdę śmieszny film.
Jedna z najsłynniejszych scen w historii kina. Ja lubie jeszcze ta kiedy bohater żegna sie z żoną. Ogólnie film jest pyszniasty.
Znakomta stara komedia w znakomitym starym stylu. Daleka od tego co dzisiaj siękręci. A na dodatek ta słodka Marilyn. Oj, naprawdę śmieszny film przy którym można się dobrze rozerwać.
chyba najbardziej znana scena z filmu to Merilyn i jej spudniczka nad linią metra... film niezły, typowy jak dla Marilyn;)
Marlin symbol sexu eh ta rola przyniosł jej duza sławe...ale trzeba przyznać ze sam film jest naprawde bardzo bardzo dobry!!!!
Parę lat wspólnego życia to siedem. Mowa jest o tym w tytule oryginalnym filmu. Chodzi o tzw. kryzys siedmioletni ("swędzenie" siedmioletnie). Jest to drugi "zakręt". Bohater filmu słyszy o tym w radiu i stąd całe zamieszanie. Boi się, że wisi nad nim fatum. A tu się jeszcze pojawia Marylin.
Słynna scena nad kratką...