Filmy z Jackiem Chrzanem, za dawny lat oglądaliśmy dla:
a) niesamowitych scen kaskaderskich, prawdziwych, prawdziwego ryzykowania życiem i prawdziwego bólu po upadkach - TUTAJ TEGO NIE MA. Są sznurki i efekty specjalne, a "niesamowitym" mykiem jest włożenie magazynka do pistoletu po zrobieniu fikołka :/
b) ciekawych intensywnych choreografii walk - tutaj tego nie ma, Jacki Chrzan już robi w kółko 3-5 standardowych układów cios-kopniak-unik.
c) śmiesznych scen - może i są, ale w liczbie... 3 na cały film! Słownie - trzy!
Oczywiście ja wiedziałem, że tak będzie. Już od dawna widziałem że Jacek Ch. jest już stary i już "tamte czasy" nie wrócą, dlatego to, oglądałem dla Johna Ceny bo myślałem, że przez jego osobę pojawi się w tym filmie jakiś nowy "flow".
Ale się nie pojawił :/ John Cena staje się jakąś karykaturą samego siebie. Jak grał twardziela to przynajmniej to do niego pasowało, ale jak gra w komediach, to wygląda to... groteskowo.
To jak nie ma Jacka Chrzana takiego jak kiedyś, nie ma Dżona Ceny (bez VAT) takiego jak kiedyś - to po co takie filmy oglądać?
Może jest jeden powód, desperacki: bo w tych syfiastych czasach to już ostatnie filmy jakie powstają w gatunku "komedia sensacyjna" :(