Nie muszę chyba dalej pisać, zastąpię ten film wyrazem klasyk. Wszystko jest idealnie
dopracowane, ten film zasługuję na takie słowo.
Grow a spine xD Naprawdę straszna tragedia się stała bo ktoś ośmielił się obrazić twój ulubiony film w internecie. Mówię ci napisz o tym książkę.
"no po pierwsze obraziła mój ulubiony film"
Kolejna, która odbiera krytykę filmu jako osobisty atak. Witaj w klubie faneczek Zmierzchu - one wszystkie traktują te filmidła jak i czytadła jako świętą księgę i rozpoczną krucjatę przeciwko każdemu heretykowi, który ośmieli się coś złego o niej powiedzieć.
W końcu "Gdy zadzierasz z Bell(k)ą Zadzierasz ze mną! "
Wrzuć na luz dziewczyno, a po drugie zapoznaj się z terminologią polską- czyli co słowo "klasyk" oznacza. Pozdrawiam.
"ta idiotka bez gustu" widzę że ty kultury nie masz na wysokim poziomie więc nie skarż się że inni cię niby podle traktują. Poza tym zmierzch to jest klasyk gniotu. Z tym mogę się akurat zgodzić.
Proszę was nie oceniajcie tego filmu ja go nie rozumiecie, Może kiedyś jak dzieci dorośniecie to docenicie piękno zmierzchu.
hahahhaha nie no nie wytrzymam. Twoim zdaniem jak komuś nie podoba się twój ukochany film to zaraz jest niedojrzały.Widać że nie skończyłaś gimnazjum skoro masz takie podejście.
Znowu ty -.- myślałam że po ostatniej przegranej dyskusji wreszcie się zamkniesz.
dla twojej wiadomości gimnazjum z przeciwieństwie do niektórych osób skończyłam downo temu.
Przegranej dyskusji? nie no teraz to mnie rozwaliłaś.
czemu mam się nie odzywać bo mam rację? Wiesz co dziecko dam ci radę najpierw naucz się znaczenia słowa klasyk a później się kłóć że masz rację.Po twoich komentarzach sadzę że jesteś głupiutką,zakochaną bez pamięci w sobie( i Edwardzie ) nastolatką, bez choćby odrobiny samokrytyki.
więc może chodziarz jest cień szansy że ludzie na tym portalu cię jej trochę nauczą skoro rodzice nie zdołali.
za to ty jesteś bazdzo samokrytyczna, twoje zarozumiałe wypwiedzi naljepiej świadczą. Ja nikogo przynajmniej nie obrażam tylko wypowiadam swoją opinię. Ty krytykujesz moje ulubione filmy a sama oglądasz nawet w połowie nie dorastające zmierzchowi do pięt. Załosne.
Ja wlepiłam bez ogródek wszystkim częściom Zmierzchu najniższe oceny. Studiuję informatykę, wiec sorki ale nie wmówisz mi, że w takim Zmierzchu jest cokolwiek do zrozumienia, bo ta cała seria jest głębokości brodzika.
Wiesz co, właśnie przeczyłam biografię Ireny Sendler. Jedna strona z jej życiorysu jest bezcenna- to złota i autentyczna kobieta, bohaterka i kobieta która inspiruje ; podczas gdy strony Zmierzchu można spokojnie potraktować jako papier toaletowy, a Meyer wzbudza politowanie.
Piękno?! Buahahahahahahahahahahahahahaha, dziękuję niezmiernie za ten wspaniały dowcip aż się popłakałam.
No dalej wyzywam cię julio byś dała nam tu przykłady co jest tak trudnego do zrozumienia w tym konserwatywnym romansidle między bezosobowymi postaciami. No dalej, pani dorosła, no dalej. A jak nie to powtórzę się "grow a spine or just shut up because whining isn't welcome here"^^
Wiecie co nie będę wam tego tłumaczyć ten temat był już wielokrotnie na tym portalu poruszany więc nie będę się powtarzać
Zresztą takie osoby jak wy i tak tego nie zrozumieją.
Pozwoliłam sobie przejrzeć Twój profil. Z ciekawości jak panna julia zaczęła mówić żeś bezguście. Ciekawe oglądasz filmy, które i mnie bardzo się podobają przy nich zmierzch nawet blado nie wypada, a jest po prostu NIEWIDOCZNY. Pozdrawiam.
Ps. cierpliwa jesteś.... już dawno dałabym sobie na luz
Dobra to podkul ogon i spadaj^^ Jak nie umiesz z ludźmi rozmawiać bo ich za idiotów uważasz to po co na forach siedzisz.
Był wiele razy poruszany ale nigdy nie rozwinięty ani nie wytłumaczony.
Po prostu przyznaj, że to nic innego tylko ckliwe romansidło, pokazujące pozbawione jakiegokolwiek charakteru piękne postacie, które mogą wypełnić stereotypowe dla zamierzchłych czasów role partnerskie.
Dodaj do tego śmieszny patos, popierniczone priorytety i wielokrotnie pojawiające się Mary Sue. Brak jakichkolwiek wartości merytorycznych, błędy typowe dla grafomana i tyle.
Ja przebrnęłam przez te pisemka - wszystkie 4 tomy. I jak Boga kocham nigdy nie sądziłam, że będę żałować przeczytania książki, ale tego czegoś nawet książką nazwać nie można. Dla mnie to marnotrawstwo drzew.
Jestem starsza od ciebie Julka i muszę ogarniać przedmioty ścisłe i znać język programowania by tworzyć aplikacje- już nie takie rzeczy rozkminiałam więc naprawdę teksty, że w Zmierzchu trzeba cokolwiek zrozumieć są dla mnie śmiechu warte.
Może i wypowiadam się o tym stosie makulatury trochę za ostro, ale dziewczyno zobaczysz - za pewien czas, gdy będziesz mieć okazję poczytać więcej książek i zapoznać się z większą ilością opowieści/ filmów to przekonasz się jak Zmierzch BARDZO BLADO przy nich wypada, jak jest kiepsko i bardzo mało konsekwentnie zrealizowany i nie przedstawia ŻADNYCH wartości.
Jest jak fastfood, może smakować, ale jest totalnie pozbawiony jakichkolwiek wartości.
A jak nie masz zamiaru z nami polemizować to po jakiego grzyba w ogóle zaczynasz dyskusję? Weź urzyj tej swojej wyobraźni i zastanów się dlaczego Zmierzch może mieć taką złą sławę, spróbuj NAS zrozumieć. Może jednak mamy kilka naprawdę istotnych powodów na które warto zwrócić uwagę? Może jednak to ty pewnych rzeczy nie rozumiesz nie dostrzegasz.
"Jest jak fastfood, może smakować, ale jest totalnie pozbawiony jakichkolwiek wartości."
Ze wszystkim się zgadzam ale fast foody mają takie same wartości jak inne jedzenie xD tylko więcej tłuszczu oraz samych wartości jest wręcz za dużo i o to dietetycy płaczą. Bo jakby popatrzyć się na takiego hamburgera to ma dokładnie to samo co kotlet, bułka, sałata, ogórki kiszone czy pomidory. Bardziej jeśli chodzi o porównywanie do jedzenia pasował by mi ogórek xD Świerzy ogórek to głównie sama woda tak jak Zmierzch. Jednak w przypadku ogórka kiedy się go ukisi czy zamarynuje nabiera on wartości tak samo moim zdaniem gdyby Zmierzch napisał lepszy autor czy ktoś kompetentny poprawił po Meyer może by było na co zwrócić uwagę.
To był akurat cytat z "Prognozy na życie" i bohater główny - prezenter pogody - zawsze obrywał od ludzi, i zawsze rzucali w nim fastfoodami. Lody, hamburgery, hotdogi.
I się zastanawiał dlaczego akurat takim żarciem- otóż fastfooda najłatwiej zrobić, smakuje dobrze, ale nie ma żadnych wartości. Nie jest to w żadnym wypadku wykwintne jedzenie, i choć na upartego można się po części z tobą zgodzić, to nie bez powodu nazwano fast foody "śmieciami".
Tylko, że fast foody nie są śmieciami... wróć śmiecie mają też sporo wartości jeśli chodzi o jedzenie^^ Zresztą nienawidzę tego określenia zwłaszcza, że niejedna osoba by mogła za te "śmieci" wyżyć-_- To naprawdę normalne jedzenie, no nie wiem czy kotlet mielony albo sałata po tym jak się je włoży do bułki z sezamem i sprzeda w knajpie nagle mutują w bezużyteczne fast foody. Nie rozumiem tego, zwyczajnie. Jak dla mnie takie obniżanie wartości jest raczej próbą przerzucenia odpowiedzialności za swój brak kontroli na żarcie bo ono jest złe.
To tylko taka moja dygresja^^
Wiem o co ci chodzi i się z tobą zgadzam pod tym względem (jedzenie to jedzenie). Ale powodzenia życzę przy jedzeniu codziennie hamburgerów xD
Poza tym można i ze względnie zdrowego materiału na żywność (składniki) zrobić coś niezdrowego.
Nie bez powodu 1/3 Amerykanów cierpi na otyłość z powodu niezdrowej diety.
I choć również jestem z pokroju ludzi którzy szanują jedzenie i nienawidzą jak się ono marnuje, to też trzeba mieć świadomość tego jak powinniśmy się odżywiać. Im więcej ja się uczę na ten temat tym bardziej jest to dla mnie istotna sprawa.
Ale fakt zeszło się mocno z głównego wątku ^^' nie mniej jednak i tak ciekawa dyskusja.
Tak samo jak jedzenie codziennie marchewki, nic w przesadzie nie jest dobre ani w żadnym wypadku przyjemne w jedzeniu xD
Tylko to nadal nie jest wina fast foodów a ludzi^^ A raczej jedzenia zbyt dużo. Już ci też to mówiłam ale dla mnie nie ma czegoś takiego jak "niezdrowa' żywność bo wszystko zarazem daje nam energię jak i powoli zabija^^ Dlatego też jedyne co trzeba to korzystać z własnej głowy i nie przesadzać a będzie dobrze. Ba możesz nawet jeśli chcesz codziennie bywać w takich knajpach i być zdrowym i bez otyłości^^
No nie bardzo. Ja bym mogła bardzo często jeść surową marchewkę, czy jedno jabłko codziennie.
Niezdrowa żywność to w zasadzie wszystko to co się smaży, rzeczy które zawierają dużo cholesterolu czy soli.
Dlatego bardzo zaleca się gotowanie na parze albo pieczenie, albo gotowanie.
Więc propos 'niezdrowej żywności' to myślę, że można faktycznie rozgraniczyć produkty bardziej i mniej szkodliwe, i to nie jest kwestia samego jedzenia, ale świadomości co dany pokarm zawiera, jak sprawić by wykorzystać skłądniki w 100% by nasz organizm mógł uzyskać w pełni wartościowe pożywienie.
Dlatego szklanka wody z cytryną jest dużo lepszym rozwiązaniem od coli np.
Nic złego się nie stanie jak napijesz się coli, ale na dłuższą metę to jednak będzie się zamęczać włąsny organizm. Woda za to pomaga pozbyć się tłuszczy m.in. a sok z cytryny jest bogaty w witaminę C, reguluje poziom kwasowości itd.
Tylko zarówno cholesterol jak i sól jest ci potrzebna tak samo jak witaminy i inne 'zdrowe" rzeczy. Zresztą sam cholesterol tak straszny nie jest jak się go maluje( ach te firmy straszące udarami i zawałami ) xD
Wiesz wolę smażyć^^ Zresztą nie przepadam za gotowanym zbyt mało chrupkie :p
Nie dziękuję, wystarczy mi trzymanie się własnych zasad. Zbyt dużo tracenia czasu na to i tracenia tego co niby mniej zdrowe^^ Już to ci też mówiłam, wolę żyć krócej a mieć więcej przy tym przyjemności niż robić to co nie lubię a dożyć 80.
Ogólnie cola to też prawie sama woda xD z posmakiem, cukrem i CO2. A będąc szczerym nie lubię cytryny w jakiejkolwiek innej wersji niż świeża. Co do witaminy C to niesamowicie łatwo mieć jej wystarczająco dużo, a o to się akurat nie martwię xD a samo picie wody też trzeba ograniczać.
Sól i cholesterol są potrzebne nie mniej jednak w niewielkiej ilości, zbyt duża ilość cholesterolu zagraża zapchaniem żył i tętnic co prowadzi do zawału więc nie detronizuj tego problemu, bo odwracasz kota ogonem.
Mówiłam o daniach, które zawierają ich sporą ilość. Jest ich naprawdę wiele. I wyobraź sobie, że wielu ludzi może mieć naprawdę okropne powikłania zdrowotne jeśli nie dopilnują diety. Zwłaszcza zagrożeni są cukrzycy - mogą mieć kończyny amputowane, utracić wzrok itd. To nie są przelewki, a to, że tobie na razie to nie zagraża nie znaczy, że problemu nie ma. Mój tata też tak myślał a teraz cierpi właśnie teraz na cukrzycę.
Dlatego ja jestem za tym by mieć świadomość tego co się je i trzymać odpowiedni balans.
Ja też przecież lubię smażone rzeczy - sajgonki to są przecież rzeczy smażone na głębokim tłuszczu, ale znowu mówimy o tych niezdrowych rzeczach. Niezdrowa kombinacja to np. kotlet schabowy + frytki. Lubię frytki, ale zawierają dużą ilość soli i same w sobie nie dostarczają żadnych wartości odżywczych- to jest fakt.
"Nie dziękuję, wystarczy mi trzymanie się własnych zasad. Zbyt dużo tracenia czasu na to i tracenia tego co niby mniej zdrowe^^ " Akurat tutaj piszesz bzdury, nie stracisz czasu jeśli od czasu do czasu poczytasz o jedzeniu. Ja np. oglądam Dr. Oz'a i się z tego programu wielu ciekawych rzeczy można nauczyć (bo jest to program generalnie o medycynie). Program nie nakazuje żyć jak ten asceta, że tylko się je korzonki i warzywa. Ale żeby pozbyć się niedobrych nawyków, by gotować smacznie i zdrowo, a przez to dostarczyć organizmowi więcej witamin.
Np. By zrobić deser czekoladowy to zamiast dodawać masła wystarczy w blenderze posiekać miąższ z awokado, dodać cukier z trzciny, potem tylko dodać stopioną czekoladę i ubite białko z jajek. I mamy deser który jest dalej bardzo smaczny ale ma 200 kalorii mniej.
Teraz rozumiesz o czym mówię?
"Ogólnie cola to też prawie sama woda xD z posmakiem, cukrem i CO2." Cola to naprawdę sam cukier i woda. Ja rezygnując z coli zrezygnowałam z picia cukru i dlatego się przerzuciłam na wodę z cytryną.
"A będąc szczerym nie lubię cytryny w jakiejkolwiek innej wersji niż świeża." A gdzie napisałam, że świeżej nie używam? Wlewam wodę do szklanki i wrzucam plater świeżej cytryny. jeszcze byłoby super jakby była kostka lody w niej.
Takie połączenie przyspiesza metabolizm, zapewnia wypłukiwanie tłuszczy i toksyn z ciała i odpowiednio nawadnia ciało. Cola działa odwrotnie.
"a samo picie wody też trzeba ograniczać." Zalecane jest picie 2 litrów wody dziennie przez lekarzy i dietetyków. Wiele razy było to podawane i w telewizji i na stronach internetowych. Wiec się mylisz.
http://www.cholesterol.pl/ - tyle mam do powiedzenia względem cholesterolu, powodowanie chorób serca to jednak mit^^ i się nie dziwię bo kiedyś w naszej diecie było go o wiele więcej niż obecnie i nie wymarliśmy na choroby serca.
Na cukrzyce więcej czynników się składa niż sama dieta ;p I błagam naprawdę wymienianie chorób, które mogę dostać bo to czy tamto na mnie nie działa.
Powtórzę się, nie zamierzam oglądać czy spędzać czasu na szukaniu takich wiadomości. Nie lubię tego i nie lubię marnować czasu na słuchanie czegoś co wiem czy mnie nie obchodzi.
Ale naprawdę mnie gotowanie czy "przepisy na zdrowsze" rzeczy nie interesują-_- Może brzmię bardzo zatwardziale ale nie mam nic do tego co jem. I jeśli to jest przez dietetyków uważane za niezdrowe to najwyżej będzie to mój własny problem.
Wiem o co ci chodzi, co nie zmienia tego, że nadal nie widzę nic złego w jedzeniu tego co się lubi i przyrządzonego tak jak się lubi.
Ech, źle mnie zrozumiałaś-_- Ja nie tykam w jakikolwiek sposób przerobionej cytryny - w tym soku. Jedyny sposób w jaki ją jem jest wzięcie w łapę i gryzienie jak pomarańczę.
A to bzdura, a raczej źle zrozumiały fakt^^ Twój organizm potrzebuje 2 litrów wody - ogólnie. We wszystkim masz wodę również w jedzeniu dlatego picie dosłownie 2l wody nie jest zbyt przemyślanym działaniem: http://wiadomosci.onet.pl/nauka/obalono-popularny-mit-dotyczacy-picia-wody,1,479 0716,wiadomosc.html Tak jak mówię wszystko w nadmiarze jest szkodliwe, woda tyż.
Ten artykuł to jakoś dziwnie jest napisany, najpierw pisze, że cholesterol wcale nie jest taki zły a na samym końcu jest
"Jeśli chcesz wiedzieć jak można obniżyć poziom cholesterolu kliknij w zakładkę "najczęściej zadawane pytania" (powyżej)
Jeśli chcesz skorzystać z porady konsultanta jak obniżyć poziom cholesterolu i umówić wizytę,
kliknij tutaj"
Więc w piękny sposób sam sobie zaprzeczył. Natomiast nic w tym artykule nie zaprzeczyło mojemu stanowisku jakim jest zwyczajnie kontrola tego co się je, uzupełnianie witamin, itd. czyli świadome jedzenie.
"Na cukrzyce więcej czynników się składa niż sama dieta ;p " Tak jest wiele czynników, ale dieta jest istotna zwłaszcza dla tych ludzi.
" I błagam naprawdę wymienianie chorób, które mogę dostać bo to czy tamto na mnie nie działa."
Przytaczałam tylko przykłady, ale myślę, że każdy z nas chce mieć jak największy pożytek z własnego ciała. Przecież można jeść zdrowo i smacznie i dzięki temu w wieku 60 lat wyglądać na 40 i mieć całkiem niczego sobie sprawność zarówno fizyczną jak i umysłową. Pewnych rzeczy jak najbardziej nie da się przewidzieć, ale takie gadanie lekce warzące nie jest również najmądrzejszą rzeczą. I naprawdę polecam program Dr.Oz'a leci na Polsacie od Pn-Pt. o 12. I tam mówią ogólnie o rzeczach związane z medycyną, a ty się przecież interesujesz medycyną. I przy okazji poruszane są tematy o jedzeniu.
"Wiem o co ci chodzi, co nie zmienia tego, że nadal nie widzę nic złego w jedzeniu tego co się lubi i przyrządzonego tak jak się lubi." A gdzie napisałam, że powinno się wszystko do kosza wywalić i żyć jak jakiś asceta? Demonizujesz moje podejście- piszesz, że rozumiesz, ale twoje odpowiedzi temu przeczą. Napisałam jak byk, że można w wielu przypadkach niewiele rzeczy zmienić, by żyć po prostu zdrowiej.
Wiedziałaś, że jak dodasz imbir jako przyprawę do mięsa do w 20% przyspieszasz potem proces trawienia?
To tylko przyprawa, a patrz jak pomaga.
Dlatego uważam, że odrobina zainteresowania, - choćby po to by poczytać o samym jedzeniu, albo obejrzeć taki program jak Dr.Oz sprawi, że wiedza w wielu zakresach wzrośnie.
"Ech, źle mnie zrozumiałaś-_- Ja nie tykam w jakikolwiek sposób przerobionej cytryny - w tym soku. Jedyny sposób w jaki ją jem jest wzięcie w łapę i gryzienie jak pomarańczę."
Lol a w jaki sposób ta cytryna jest niby przerobiona? :D
wrzucasz do wody i woda ma cytrynowy posmak. Chociaż spróbuj raz się napić zimnej wody gazowanej z cytryną. Dla mnie okazał to się świetny substytut dla coli.
Co do picia wody, to fakt mój błąd, miałam na myśli, że 2 litry wody w ogóle są potrzebne. To się do tego przyznaję.
Ja też piję tylko gdy mam pragnienie/ taką potrzebę, albo jem gdy czuję głód. Tylko czasami jest dziwnie kiedy przez cały dzień głodu nie czuję ;p
Owszem koniec końców każdy zrobi jak uważa, mogę tylko zachęcić do spróbowania różnych rzeczy. Nie jestem jakąś żywieniową nazistką bo też gotuję to na co mam ochotę, ale z nową wiedzą, te dania będą po prostu jeszcze bardziej urozmaicone.
To pierwszy lepszy artykuł jaki znalazłam masz tego pełno na necie-_- Nawet książka o tym została wydana.
Nie dziękuję, osobiście mam już trochę dość słuchania o tym Ozie. Nigdy nie ciągnęło mnie by oglądać takie programy( wprost nudzą mnie ), wolę puścić Animal Planet.
Mój wujek ma cukrzycę... ale nie wchodźmy w jego dietę ^^'
Tak interesuję się medycyną ale nie interesuje mnie wszystko co z nią związane. Dietetyka jest jedną z tych rzeczy bo usłana jest przesadzaniem w każdą stronę. Znam podstawy kilka zasad jakie uważam za prawidłowe( jak nie jedzenie przed snem ) ale na tym poprzestaję.
Wyglądanie na młodszego jest akurat tylko po części uzależnione od danej osoby, większość jednak siedzi w genach.
Może i prze demonizowałam, sorki za to. Jednak wciąż stoję tutaj po swojej stronie^^
Ech... no do jasnej xD Piszę po raz trzeci cytryna smakuje mi wyłącznie jako całość, sok już nie czy to sam czy w wodzie czy jako polewa czy cukierek. Dla mnie substytutem dla coli akurat lepszym jest Frugo^^ A tak serio po prostu piję to i to.
Nie gotuję ale wiesz, że lubię próbować też różnych rzeczy ale nie będę się tu ograniczać. Nowe fast foodowe pomysły też mnie interesują xD
A ja po raz trzeci czy czwarty napiszę, że nigdzie nie napisałam, że dieta na zasadzie jedz na śniadanie to, na obiad to i na kolację to jest idealnym wyzwaniem, bo dieta to nie jest przestrzeganie jakichś rygorów, tylko generalnie to co jemy. I o ile jak jesz fast fooda, czy schabowego z frytkami to nic się strasznego nie stanie, ale trzeba być świadomym tego CO się je, i jakie to może mieć ewentualnie efekty uboczne.
Nie trzeba robić nie wiadomo jakich rewolucji by się dobrze odżywiać. Przecież nie jestem typem co chodzi perfidnie z książeczką kaloryczną wszystko notuje byle by nie zjeść o 10 kalorii za dużo. Jedną rzecz dodać, jedną odjąć i już masz dobre jedzenie. Ja też nie lubię wydziwiań, ani tych wszystkich 'cudownych' diet opracowywanych przez dietetyków. Uważam, że nie ma cudownego środka, jedz warzywa i inne produkty bogate w witaminy oraz uprawiaj sport - to jest kluczem do młodego wyglądu. Geny za pewne też, ale to jak my żyjemy ma znaczący wpływ na to jak się zestarzejemy.
"Nie dziękuję, osobiście mam już trochę dość słuchania o tym Ozie. Nigdy nie ciągnęło mnie by oglądać takie programy" Nie widziałaś jednego odcinka to skad wiesz czy ciebie zainteresuje?
To jest program medyczny, i tam jest wiele tematów poruszanych, ostatni jaki widziałam był o ciekłym Azocie, i różnicach między kobiecym a męskim mózgiem.
"Ech... no do jasnej xD Piszę po raz trzeci cytryna smakuje mi wyłącznie jako całość, sok już nie czy to sam czy w wodzie czy jako polewa czy cukierek. " Pisałaś najpierw, że świeża a potem, że nie przerobiona. A to jest pewna różnica.
Nazwałam to substytutem ponieważ też jest gazowana.
Coli przecież nie da się pić kiedy nie ma gazu.
"Nie gotuję ale wiesz, że lubię próbować też różnych rzeczy ale nie będę się tu ograniczać. Nowe fast foodowe pomysły też mnie interesują xD " No ale kiedyś trzeba zacząć, rodzice w końcu przestaną ci gotować, a ile można gotowce kupować? Krok po kroku trzeba się przełamywać i próbować. A co do kulinarnych smaków, to wiesz doskonale, że ja też lubię różne rzeczy próbować. W końcu to jest jedna z największych przyjemności w życiu.
Ok, tylko ci tego nie zarzucam -_- Po prostu powiedziałam co sama o tym myślę.
Nie obejrzałam i nie chcę>.> Z medycznych programów po prostu wolę inne, głównie dokumentalne. Zresztą i tak nie oglądam TV ostatnio.
Napisałam najpierw świeża bo jak napisałaś "woda z cytryną" to mi się skojarzyło z wodami smakowymi. Później lepiej to wyraziłam.
Umrzeć nie umrę, poradzę sobie jeśli chodzi o zapełnienie brzucha co nie znaczy, że gotowanie mnie interesuje czy coś ponad podstawy chcę się nauczyć.
Tylko ,że 'grow a spine' czyli wyrabianie sobie kręgosłupa/ karku raczej w swoim znaczeniu mówi o wyrabianiu sobie wartości moralnych bądź odwagi. A nie tego jak przyjmuje się krytykę.
Chyba że ja jestem do tyłu jeśli chodzi o pewne zwroty/ idiomy.
To też jest używane do tego by przestać być mięczakiem w ogólny tego słowu znaczenia, również zwykłemu jęczeniu jak to julia robi, nie chodziło mi o samo przyjecie krytyki tylko o przestanie o tym jak się jest skrzywdzonym pisać. Ciągle to stwierdzenie widuję w takim kontekście^^( chociażby w kierunku takiej Belli kiedy ryczała za Edkiem ) Nigdy nie słyszałam natomiast tego jako wyrabiania sobie wartości moralnych o_O
No ja zawsze się spotykałam z takim określeniem kiedy chodziło o wyrobienie sobie kręgosłupa moralnego. I tak to się zawsze odnosiło. Zawsze mówiło się, że jak ktoś ma kręgosłup to ma twarde zasady w życiu, etykę, albo właśnie odwagę.
Nawet zrobiłam sobie mały research czy jeszcze w innym kontekście się używa takie zwrotu, ale z tego co wyszukałam to nie.
A ja zawsze do przestania bycia mięczakiem( dosłownie kilka dni temu przeczytałam dokładnie to stwierdzenie w kontekście jednego bohatera z serii nad którą siedziałam przez 3 ostatnie dni - stąd to wpisałam ), stare użycie kiedy ktoś zyskuje odwagę do działania lub przestaje nad sobą ubolewać^^ Właśnie w takim kontekście to wyrażenie użyłam. Nie wiem ale pasowało mi tu idealnie bo ryczenie o taką bzdurę zwyczajnie pasuje mi do "bezkręgowca" xD
Może i lepiej jakbym napisała "get over it" ale po co robić taki wielki research do mojego nabijania się z niej>.>
E tam od razu "wielki research" po prostu wygooglałam to ;P z zapytaniem kiedy się tego zwrotu używa i w jakim kontekście.
Może się czepiam, ale z jednej strony skoro już się innych czepia, że źle stosują niektóre sformułowania to to jest najzwyklej w świecie wynik konsekwencji w tym co robię.
Tylko, że ja nadal nie uważam, że źle to użyłam. Może w mniej konwencjonalny sposób ale wiadomo o co chodziło. U zwykłe wyrobienie sobie przysłowiowych jaj^^
Serio, nie wiem czy się śmiać czy płakać xD Ale co to znaczy "zasługiwać' na miano klasyka? Kiedy to niby stwierdzenie pozytywne czy określające jakąkolwiek wartość xD Przecież to pojecie całkowicie neutralne.
Nie no fanki mnie rozbrajają przyczepiając się do słowa klasyk próbując w nie wpisać nie wiadomo jakie znaczenie. Do jasnej Plan 9 z kosmosu jest klasykiem xD
Klasyk?! Szczerze wątpię... Jednakże gdyby się dogłębnie zastanowić to "Zmierzch" ma szansę zostać klasykiem gatunku paranormal romance. Tylko w takim ujęciu jestem w stanie połączyć słowa: klasyk i "Zmierzch".
Ten film wcale nie zasługuje na słowo klasyk, a jeśli ci sie aż tak podoba to super bardzo sie cieszę, ale nie musisz wszystkich obrażać jeśli sądzą inaczej. -,-
A ja zastąpię wyrazem g*wno. Wszystko jest tak idealnie dopracowane, że ten film zasługuje na takie słowo.
no to może i ja dorzucę swoje 3 grosze :)
Od razu zaznaczam, że gimnazjum skończyłam daaawno temu :D
Przeczytałam książki, bo było głośno o całej sadze i powiem szczerze, że historia sama w sobie mi się spodobała. Nie chcę rozdzielać tego na poszczególne części bo chyba nie ma sensu. Następnie stwierdziłam, że warto obejrzeć filmy i troszkę się zdegustowałam. Bardzo dużo wpadek przy kręceniu już w 1 części, druga nudna aczkolwiek ciekawe momenty przy pościgach Victorii :) , trzecia hmmm... z jednej strony w miarę się oglądało ale pozostaje ogromny niedosyt, czwarta jest nudna ale taka też jest część książki. Widzimy ślub, miesiąc miodowy, ciążę, poród... dokładnie tak jak w książce, więc po tej części raczej nie można było spodziewać się akcji.
Jeśli chodzi o grę aktorską Kristen to każdą rolę gra tak samo i jak dla mnie, nie jest najlepszą aktorką, ale jako osobę ją lubię ponieważ nie robi z siebie gwiazdy.
Filmu oczywiście nie nazwałabym klasykiem. Obejrzałam z przymrużeniem oka :)
Dodam, że dorastałam z Harrym ale i tu film nie może się równać z książką. :)
Mam nadzieję, że nikogo nie obraziłam moją opinią :)
Ja powiem tak....ta część moim zdaniem jest najlepsza i bardzo dopracowana i tu chyba nikt tego nie podważy. Nie widać tutaj, że coś jest zrobione komputerowo - a tę sztuczność w filmach niestety często widać. Kanciate ruchy itp.. W tym filmie jest perfekt.
I co, zostane uznana za trolla , bo oceniłam Zmierzch na 10 ?....Scena ślubu jest przepiękna, scena gdy Jacob dostaje wpojenia i gdy Edward próbuje przywrócić Bellę do życia....Dla mnie te sceny zasługują na miano Arcydzieła i to jest moja osobista opinia bo po prostu bardzo lubię gdy coś jest w ten sposób zrealizowane w filmie.